Strona 13 z 14

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: pn sie 12, 2013 10:43 pm
autor: Megi_82
Szczur_Albinos pisze:Czyli jednak warto się wybrać i nie zwlekać.
No, z tą zwłoką to różnie ;) Mnie wyznaczyli termin na 23 października, a rejestrowałam się na początku lipca ;)
Ale ogólnie - tak. Bo jeden będzie 20 lat tylko kichał i nic się nie rozwinie, a u innego jak u mnie postęp geometryczny - zaczęło się od kataru w końcówce kwietnia, skończyło dusznościami już w 1połowie lipca, mąż w nocy leciał do apteki wykupić inhalatory, bo nie mogłam się położyć i swobodnie oddychać. Także lepiej dmuchać na zimne, zacząć wcześnie, pogadać o ewentualnym odczulaniu, jeśli to ogony.

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: pn sie 12, 2013 11:31 pm
autor: Szczur_Albinos
Mam jeszcze papugę w domu,ale wątpię żeby to też był powód lecz do lekarza nie zaszkodzi pójść.

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: wt sie 27, 2013 6:39 pm
autor: Szczur_Albinos
Słuchajcie dziewczyny mam do was pytanie. Jak mam wytłumaczyć mamie,żeby iść do lekarza,aby przepisał tabletki na alergie? Moja mama uważa,że nie trzeba iść i najlepszym rozwiązaniem,aby mi to minęło jest oddać szczury :( wiem,że to może zabrzmij egoistycznie,ale nie chce ich oddawać,a alergie da sie leczyć. One są dla mnie wszystkim. Po prostu nie wiem co robić :'(

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: wt sie 27, 2013 8:20 pm
autor: limomanka
Zwykłe tabletki na alergię (takie z antyhistaminą, np. CetAlergin) można kupić bez recepty - i kosztują grosze. Może spróbuj najpierw właśnie tych (łyka się jedną na dobę, najlepiej przed spaniem). Powodzenia :)

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: wt sie 27, 2013 9:13 pm
autor: Szczur_Albinos
Dzięki wielkie. Jutro pójdę do apteki i kupię. Mam nadzieję,że to coś pomoże.

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: śr sie 28, 2013 6:22 pm
autor: Martasz
przeczytałam od dechy do dechy i po za nawilżaczem powietrza to żadnych innych praktycznych porad tu nie wypatrzyłam. Ktoś ma jakieś jeszcze doświadczenia jak łagodzić obajwy alergii? pisanie tu o testach i innych pierdolach uznaje za zbędne. skoro są bąble po kontakcie ze szczurem to znaczy że szczur uczulił. do tego ciągły katar zaraz po wejściu do mieszkania, nasila się przy przebywaniu w pobliżu klatki. Jakieś rady? (po za czestym sprzątaniem, szorowaniem, myciem) Pozdrawiam

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: śr sie 28, 2013 6:27 pm
autor: Imbira
Alergolog też nic nie pomógł? To ja dla odmiany polecę kontakt z lekarzem ;)
Powiem tak, cudów nie oczekuj i innych rad tu nie ma bo w ogóle ich nie ma... Przez neta nikt Cię nie odczuli...

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: śr sie 28, 2013 6:57 pm
autor: Szczur_Albinos
Wiem o tym,że mi nikt przez neta nie pomoze,ale tłumaczyłam mamie,żeby poszła ze mną do lekarza,a ona nie najlepiej sie szczurów pozbyć :-\

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: śr sie 28, 2013 7:42 pm
autor: limomanka
Szczur_Albinos, Imbira odpowiadała na post Martasz ;)

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: sob wrz 21, 2013 7:02 pm
autor: mania85
dokładnie tak, przez neta się nie odczulisz a i tak odczulanie nie zawsze pomaga. MI zaproponowano odczulanie ale niestety nie mam czasu co tydzień chodzić na zastrzyki i tak by było przez najbliższe 3 lata... Doraźnie muszę sobie radzić z Claritine i jakoś dajemy radę, objawy nie zniknęły całkowicie ale znacznie się zmniejszyły. Życzę powodzenia ;)

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: ndz wrz 22, 2013 6:39 pm
autor: Szczur_Albinos
Dzięki ;) właśnie odkąd zmieniłam ściółkę nie mam alergii :)

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: pt paź 18, 2013 4:51 pm
autor: Zozol
Poproś kogoś z rodziny(wspullokatorów0 by wymieniał ściółkę. Jak się nie do to możesz ją zmieniać w gumowych/jednorazowych rękawiczkach . Możesz też oczyszczać powietrze oczyszczaczem powietrza . Tu jest taka fajna stronka jak żyć z alergią http://www.pet-allergy.org/en/content/home/. Wiem że angielska ale ja przetłumaczyłam ją sobie w tłumaczu google ;) .

Re: [ALERGIA] czlowieka na szczura

: sob paź 19, 2013 10:09 am
autor: Szczur_Albinos
Ze sprzątaniem nie mam problemów tylko właśnie jak szczury biorę na ręce.

Re: ALERGIA na szczury

: pn lis 25, 2013 1:45 pm
autor: Megi_82
Jestem już po wizytach, testach, badaniach i rozmowach z lekarzem, więc napiszę, jak to u mnie jest i parę informacji ogólnych, których udzielił mi lekarz. Podzielę się, może komuś się przyda.
Na szczury uczulona jestem i nie jestem - tzn. mam czasem objawy skórne oraz test wykazał atopię na szczurzą próbkę. Nie jakąś straszną, ale jednak. Natomiast nie mam tak, żebym mogła duszności i katar powiązać z ogonami - nie zaczynam się dusić i smarkać bezpośrednio przy nich, a tak powinno być przy czynnej alergii teoretycznie. Również teoretycznie - leczy się alergię, a nie atopię (osobom bez objawów uczuleniowych też mogą wyjść różne ciekawe rzeczy w testach). Najgorsze uczulenie wyszło na roztocza, i choć wcześniej nie przyszło mi to do głowy, to obserwacje zdają się to potwierdzać - takiego kataru, jak po odpaleniu odkurzacza tydzień temu to nie miałam, odkąd pamiętam, no, może przy cięższych infekcjach. Nie obserwowałam się wcześniej pod tym kątem. Wyszły mi również zboża i trawy, choć prawdopodobnie też nie ma to u mnie znaczenia klinicznego - przekonam się kolejnej wiosny/lata.
Wyszła mi natomiast astma, początki. Choć objawy na to nie wskazywały, próba z prowokacją oskrzeli (wdychanie coraz wyższych stężeń substancji kurczących oskrzela - metacholina lub histamina lub konkretny alergen) nie zostawiła wątpliwości - wylądowałam pod nebulizatorem w połowie badania :P Choć jeśli chcieć się czepiać, to ta próba mówi o wykryciu nadreaktywności oskrzeli, a ta występuje nie tylko w astmie.
Dlaczego więc lekarz zaleca "wyprowadzenie" szczurów? I to w dodatku nawet, zanim zrobił mi test? Bo generalnie to u alergika, a szczególnie z astmą alergiczną, trzymanie w domu zwierząt nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Pies i kot w testach nie wyszły, ale też nie powinnam ich sprowadzać pod dach. Lekarz wytłumaczył mi, że niestety jedna alergia i wariactwo układu immunologicznego sprawia, że alergik (na cokolwiek) nie zna dnia ani godziny, kiedy uczuli się na kolejne alergeny, szczególnie te powszechne, popularne. Dlatego, choć na razie to nie szczury są bezpośrednim sprawcą moich kłopotów, to on mi nie da gwarancji, że za chwilę się to nie zmieni, bo skóra już reaguje. W tej chwili największy mój kłopot to roztocza, ale prawdopodobnie, gdyby nie szczury, ta skłonność by się mogła nie ujawnić - całe lata nie byłam na nic już uczulona, lub objawy były na tyle subtelne, że wydawały mi się normalne, a może wcale nie były (duszności przy infekcjach i takie tam). I szczury mogły stanowić coś w rodzaju katalizatora (choć pierwszy bąbel to lato, a katar w kwietniu, bez widocznego związku z ogonami).
No i wybór mi dał taki: albo "wyprowadzić" szczury z domu i wtedy może wszystko się uciszy i zapomnę o astmie (choć doktor chyba zapomniał o roztoczach) - teraz jeszcze moje oskrzela dają radę, spirometrie wychodzą piękne, kluczowe wskaźniki powyżej normy, i nie zmienia się to po lekarz rozkurczowych, o ile mnie wcześniej nie duszą metacholiną. Dlatego jest szansa. Albo szczury zostają, i choć na razie stosunkowo nieszkodliwe - ryzykuję rozwój czynnej astmy, która będzie wymagała leczenia i nie będzie już odwrotu.
Oczywiście szczury u nas zostają. Tak zdecydowałam. Nie może być inaczej, jeśli nie mam wymagać pilnie również leczenia depresji. Doktorek mówi, że najlepiej by było, gdybym się ich pozbyła, ale zaczęłam marudzić i coś mętnie tłumaczyć. Że bidy, że znajdy, że kocham i wogle nie. Uzgodniliśmy więc rozwiązanie połowiczne, że ponieważ mam możliwość oddać im naszą sypialnię, to mam to zrobić, a resztę chaty, gdzie dotąd panny urzędowały, wyszorować porządnie na mokro. "I proszę ograniczyć kontakt do niezbędnego minimum, najlepiej to niech pani ich w ogóle nie dotyka!".
Nie mam zamiaru pozbywać się moich bab "na wszelki wypadek". Będę musiała trochę przeorganizować domowe życie, prace w toku. Na skutek tych prac utonęłam w kurzu i miałam przekichany (:P) i przekaszlany weekend na wspomaganiu inhalatorem. Dziewczyny do swojego pokoju, sprzątanie im przejmuje mój kochany mąż, a ja będę walczyć z roztoczami - nowe kołdry, poduszki, unicestwianie każdego kawałeczka kurzu. Następna wizyta za niecały miesiąc, się zobaczy.
Nie jestem super zadowolona, ale lepsze takie rozwiązanie niż rozstanie...

Re: ALERGIA na szczury

: sob sty 04, 2014 4:18 pm
autor: katkanna
O rany... a odczulanie? U mnie jak na razie sprawdza się dobrze, mam szansę wyjść z leków, a na zwierzęta nie reaguję wcale, na inne alergeny zaś coraz mniej.