Strona 13 z 114

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: pt paź 02, 2009 1:51 pm
autor: *Delilah*
Buehehhe, umarłam... :)
Dialog z Ziutką bezcenny, jednak z kazdym można znaleźć tę jakże indywidualną plaszczyzne porozumienia;)))

Co do kichania, to moze byc jeszcze stresik, u mnie ktoras z dziewczyn tez kichala tak niemożliwie cały pierwszy miesiąc po przybyciu. Też calymi seriami ,a pozniej przeszlo jak reką odjął.

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: sob paź 03, 2009 12:56 pm
autor: alken
Potwory zjadły wszystkie hamaki. Został tylko jeden trzymany na czarną godzinę. Reszta jest w mniejszym lub większym stanie rozpadu- ale jeszcze cośtam się da zacerować plus doszyć nowe tasiemki bo Ronja jest zawodowym przegryzaczem tasiemek. Zabrałam im tymczasowo hamak bo będę dziś po południu sprzątać, więc "czasowo bezdomne" ulokowały się we trójkę w rurze. Jak widać na załączonym obrazku odwłok Lilki zajmuje większą przestrzeń niż pozostałe dwa szczury :P no cóż, nazywałam ją królową, ale nie miałam na myśli królowej mrówek ::)

Obrazek

fotosik mnie poinformował ze zostało mi miejsca na 8 zdjęć. granda.

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: sob paź 03, 2009 2:14 pm
autor: ol.
o tak, zdjęcie jest wielce wymowne :D
wszelkim sznurkom i tasiemkom szczupaki też nie potrafią się oprzeć, one chyba słyszą taki ciągły szept, który moim zmysłom umyka - zjedz mnie, przegryź, przetnij ...
O0

pozdrowienia dla rurowców i iżby ich ochmistrzyni się szybko z krawieckimi czynnościami uwinęła :)

mnie fotosik w ogóle bez uprzedzenia za drzwi wyprosił :-[ tzn. zapraszał, ale na odpłatne seanse; więc podziękowałam i przeniosłam się do photobucket, a tam ... szczury mi poucinało ???

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: pt paź 09, 2009 6:39 pm
autor: unipaks
Na mnie również się fotosik wypiął bez żadnego uprzedzenia, szczurowi forumowicze mu nie pasują czy jak? ::)
Alken , dobrze że masz smykałkę do krawieckich przeróbek, to przez jakiś czas twoje szczuraski będą miały w czym polegiwać . Mnie się bardzo podobają takie hamaczkowe sesje i zawsze żałuję , że w pokoju nie mam gdzie i jak takich porozwieszać , panny śpią w koszyczkach i plastikowych pudełeczkach . A w klatce to by się dało… :D
Wyczochraj towarzystwo serdecznie , zwłaszcza powabną kobiecość Lileczki (za tę wzmiankę o odwłoku należy ci się od niej przynajmniej mały foch! :P )

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: wt paź 13, 2009 9:45 pm
autor: alken
Wieści gminne :)
Otóż tak. Potwory używają zębów pełną parą. Już każdy element klatki nosi ślady zębów, jeden z hamaków został posiekany na drobne, w kanapie z tyłu powstaje otwór (główny budowniczy: Ziuta), kilka książek zostało osobiście naznaczonych przez panią Lili, która to często spędza czas pod komodą leżąc na plecach i pracowicie wygryzając dziurę w dnie szuflady. Małe jaszczurkowate pomaga dzielnie we wszystkich zabiegach, zjadło trzy liście mojego drzewka szczęścia i część ziemi w którym owo drzewko stara się egzystować...Dziś musiałam zostawić potwory bez nadzoru bo sprzątałam klatkę i po powrocie do pokoju odnalazłam spore dziursko w prześcieradle i zjedzoną częściowo świeczkę.
Małe już nie kicha całe szczęście, Ziuta się chyba na dobre w miarę uczłowieczyła tzn. od sierpnia chyba nikogo nie ugryzła i można ją wziąć na ręce aczkolwiek nie robię tego za często bo i tak tego nie lubi, i drze ryja (no i sapie i wytrzeszcza gały oraz robi się sztywna). Ale przynajmniej można jeśli zajdzie taka potrzeba np. odtransportowania jej do klatki.
Za to rekordy w darciu się zalicza Ronja, a robi to tak przeraźliwie, że ktoś bardziej wrażliwy poskładałby się na miejscu i stwierdził, że szczury to zwierzęta, które powinny żyć w pojedynkę. A wygląda to tak, że mały stwór zaczepia białą królową, Lilka stara się ignorować natręta, po kilku próbach szturchania, podgryzania i tym podobnych zabiegów odwraca się i zaczyna szarżować, ale zanim zdąży dopaść małego upierdliwca tenże zaczyna drzeć się przeraźliwie jakby obdzierany ze skóry i ucieka jednym susem na samą górę. Myślałam wcześniej że Lilka ją gryzie albo co i mała wrzeszczy bo ją boli ale nie- ona wrzeszczy prewencyjnie. :P

Na koniec mała ilustracja owej wypowiedzi czyli szczury w nowym hamaku- tym razem odkrytym co wywołało pewną konsternację w towarzystwie ale liczę na to, że będzie on mniej zjadany niż taki "wór na szczury"
Obrazek
Lileczka znów postanowiła pokazać co w niej najlepsze, czyli tył (ekhem, powabną kobiecość) tudzież obrzydliwy brudny ogon- oryginalny różowy kolor zachowała tylko nasada i końcówka :P) i się potem dziwić, że ludzie się brzydzą szczurzych ogonów jak one obrastają brudem :)

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: śr paź 14, 2009 4:44 pm
autor: ol.
Szczury, niczym dr Jeckyll i mr Hyde, dwa oblicza mają - jedno słodkoniewinne - objawia się we śnie i jego okolicach (hamaczkowe zdjęcie bardzo ładnie im w zielonym)), drugie kiedy poczują Misję - zaciekłe i wrogie wszelkiej harmonii w świecie materii.
Co do agucich pisków - wrzasków dochodzę do przekonania, że to cecha uboczna ich ubarwienia. Dżum ma dokładnie tak samo.

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: śr paź 14, 2009 4:59 pm
autor: alken
Odkryłam zaletę takiego hamaka- można wsadzić łapę do klatki i miziać śpiące szczury! :D :D ^-^ W takiej sytuacji nawet Ziutę da się wymiętosić bo towarzystwo innych szczurów sprawia, że jest mniej wrażliwa na dotyk. Mmm, delicje.
Nie wiem ile ma agutkowość do wrzaskliwości ale mój poprzedni szczur- też agutek prawie nie wydawał dźwięków(pewnie dlatego, że nie miała do kogo). Za to te wszystkie trzy to dość głośne są a Ronja najbardziej drze ryja ;D

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: czw paź 15, 2009 9:14 am
autor: Akka
że będzie on mniej zjadany niż taki "wór na szczury"
alken co do tego nie była bym taka pewna :D taaak jedynie śpiące mordki poddają się każdemu dotykowi :)

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: czw paź 15, 2009 6:50 pm
autor: *Delilah*
Hmm ,nawiazujac do dyskusji o ubarwieniu, u mnie agutowosc zdecydowanie najcichsza:)
A Ziuta widzę, tez z tych sapiących, czyli wypisz wymaluj (albo nagraj;) Masumi.

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: pn paź 19, 2009 9:39 pm
autor: alken
Mmm. Dziś drapałam Ziutę po główce (tak, wreszcie daje się głaskać i brać na ręce- ale tylko gdy ona sobie tego życzy, inaczej można zarobić dziaba). I co ten mój psychol kopnięty zrobił? Zaczęła pulsować oczyskami :D :D :D Łomatko, zdecydowanie było warte tych wszystkich stresów i ugryzień jakie mi zafundowała ^-^

Mam w domu uroczą tymczasowiczkę, od AleksandryF. Szczurcia jest czarna, jest ze sklepu (ktoś ją tam przyniósł zaciążoną urodizłą, odchowała i pani przekazała ją do adopcji), ma około cztery miesiące i jak na razie bardzo się boi. Ale my ją przekonamy, że co złego, to nie u nas ;)

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: śr paź 21, 2009 10:51 am
autor: alken
A oto pani tymczasowa:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Zapoznała się z najmłodszym potworem i było fajnie- bardziej fajnie dla Ronji bo wreszcie znalazł się ktoś, kto nie ma potwornych rozmiarów i kogo można na plecy wyłożyć i tyłek wymacać. To obecność małej jaszczureczki zachęciła ją do wyjścia z klatki ;) Później jeszcze przedstawię ją Ziutce, ale co do Lilki to mam zawsze pewne obawy, czy potraktuje przybysza w miarę łagodnie jak to gości powinno się przyjmować. Choć co prawda pokazywałam jej tymczasowiczkę przez kratki i obyło się bez fukania. Tymczasowiczka dostała tymczasowe imię Ryfka i tak też będę ją nazywać dopóki nie znajdzie domku.

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: śr paź 21, 2009 10:21 pm
autor: AleksandraF
U mnie to była Mimbla, z Muminków. Bo też ma taki długi ryjek i przestraszone oczka i lubi sprzątać :-)

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: czw paź 22, 2009 4:42 pm
autor: ol.
ale Hermańska :)

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: czw paź 22, 2009 9:30 pm
autor: alken
ol. pisze:ale Hermańska :)
Też tak pomyślałam, ale Herman to bardziej poważny jest a to taka mała zagubiona dziewczynka w sumie ;)

A co do Mimbli to też fajne imię tylko że Mimbla nie miała szpiczastego ryjka i nie sprzątała, to była Filifionka :)

Rzuciłam ją wczoraj na pożarcie reszcie szczurów i Ziuta spotkawszy ciało obce na swojej drodze najpierw znieruchomiała, potem zajrzała pod ogon czy oby nie trzeba się obawiać ataku ze strony owego stwora (a gdyby tak to był jajeczny najeźdzca? ;) ) upewniwszy się, że gwałty i rozboje jej nie grożą zaczęła wylizywać przybyszowi oko :P

Natomiast Lilka, co do której obawiałam się że nasorli się i będzie szarżować, przyjęła Ryfkę dość spokojnie, choć co prawda nie obyło się bez wyłożenia jej na plecy (jednak spodziewam się, że w klatce nie będzie już tak różowo, bo panna Ryfka nie chce leżeć na plecach tylko się unosi i zęby pokazuje, więc pewnie dostanie niezły łomot jak Lilce cierpliwość się skończy).

Co do Lileczki to ma ona niesamowite powodzenie wśród gatunku ludzkiego, bo co ktoś nie przyjdzie to mi grozi, że ją ukradnie (nawet koleżanka, która panicznie boi się szczurów bo się brzydzi ogona i naczytała się Roku 1984 Orwella i wyobraźnia jej zadziałała :P) Przypomina mi się jak pierwsze zdjęcia wstawiałam na forum i pewne osoby (Lileczka przesyła szczurze całusy) groziły mi najazdem na chatę :D

Re: Moje babole przebrzydłe :)

: czw paź 22, 2009 11:03 pm
autor: Cyklotymia
Ryfka <3 Jak mi się ciemne szczury podobają! Wymiziaj tymczasowiczkę!