Strona 13 z 37

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: wt lut 02, 2010 11:35 pm
autor: sr-ola
iwonakoziarska pisze:Ludzie!Ewenement!!!Jedyny kot na świecie,któremu szczury do pyska sikają!!!WOW!!
Może uszanują jego kociowatość, na ich miejscu sama bym się powstrzymała ;D :D :D :D Ale to w ogóle jest kot jedyny w swoim rodzaju, Wyjątkowość to jego drugie imię, zaraz po Drapku :) :D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: śr lut 03, 2010 7:25 pm
autor: Cyklotymia
Padłam na glebę, kot jest... niesamowity xD

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: sob lut 13, 2010 10:39 pm
autor: denewa
Co tu u Ciebie taka cisza?
Jak zdrówko szczurków?

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: sob lut 13, 2010 11:02 pm
autor: sr-ola
Ojej, miło, że o nas pamiętasz :) Cisza bo robiłam podchody o nowych domowników do naszej nowej klaciochy, żeby za pusto w niej nie było i miał się kto do kogo przytulać. Chciałam napisać dopiero jak będzie coś pewnego.. Myślałam, że mi się udaje, "wygrywam", ale dziś zrozumiałam, że nie ma szans, poprzestanie na naszej czwórce.. cudownej bądź co bądź ale jednak TYLKO czwórce dziewuszek.. I jakoś mi okropnie smutno z tego powodu, że nie zawsze można tak egoistycznie robić tylko tego co się zapragnie.. :-[

Wszystkie gryzaki zdrowe. Załatwiły nam dopiero ładowarkę od telefonu, mój nowy sweterek i klawiaturę chłopa, czyli niewiele ;) (nie wspominam o tym, że 1/3 kanapy to nie mięciutkie siedzisko a deska ukryta pod materiałem, że mam dziury w papuciach od mamy i rozkopanego kwiatka ;) ) No i jak tu ich nie kochać małych rozrabiaków? :D :D :D :D Ja chyba jestem jakaś nienormalna ale w ogóle mnie to nie rusza (prócz dziury w papuciu ale tylko przez pierwsze 5 sekund, potem zapomniałam).

Focie napstrykam i wrzucę jak będą (czyt. jak aparat nadąży za moimi naspidowanymi koksiarkami)

Pisałam do pierwszej właścicielki Łysej aby pochwalić się powodzeniem w łączeniu :D No i dowiedziałam się pewną ciekawostkę- matka miotu wciąż bije inne dziołchy, inne samiczki też nie są najłagodniejsze a już 5 na 9 samców zostało wykastrowanych ze względu na ciężki dla reszty okres dojrzewania. Moja Łysa wciąż wojuje z resztą, wygląda jak ofiara przemocy, tyle tylko, że nie kończy się to już szyciem i śpią wszystkie razem (wszystko inne- oddzielnie). Ciekawe co jest w nich takiego, co wywołuje takie zachowanie?

Siurki zdrowe (tfu tfu tfu, odpukać w niemalowane, okręcić się trzy razy i rozsypać sól), nawet nie smarkają (co im się zdarzało od czasu do czasu). Podejrzewam, że to dzięki naszemu kociakowi- Drapkowi i jego mocy grzewczej ;D

Kuchnia, znów się rozpisałam i nikt nie będzie czytał. Wyobraźcie sobie jakie ja smsy piszę, przecież wszystko jest ważne!

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 2:52 pm
autor: denewa
sr-ola pisze:Kuchnia, znów się rozpisałam i nikt nie będzie czytał. Wyobraźcie sobie jakie ja smsy piszę...
Hahaha ;D

To dobrze, że wszystko się ułożyło :)
A Agrafka była cięta czy w końcu samo się rozeszło?

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 3:44 pm
autor: Rhenata
Podejrzewam, że to dzięki naszemu kociakowi- Drapkowi i jego mocy grzewczej ;D
a co to za drapak ? bo nie wiem nic na ten temat ;) pospieszaj się z tym zdjęciami noooooo

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 3:55 pm
autor: Nietoperrr...
sr-ola pisze:Myślałam, że mi się udaje, "wygrywam", ale dziś zrozumiałam, że nie ma szans, poprzestanie na naszej czwórce.. cudownej bądź co bądź ale jednak TYLKO czwórce dziewuszek.. I jakoś mi okropnie smutno z tego powodu, że nie zawsze można tak egoistycznie robić tylko tego co się zapragnie.. :-[
A może jeszcze powalcz trochę?...Może to nie koniec?Zobacz jak u mnie było ciężko,a jednak się udało...Użyj podstępów,rób ciągle maślane oczy(masz wieeelkie,to nie powinno być problemów ;D ),dogadzaj...Może twarde serducho zmięknie??? ???
sr-ola pisze:Siurki zdrowe (tfu tfu tfu, odpukać w niemalowane, okręcić się trzy razy i rozsypać sól), nawet nie smarkają (co im się zdarzało od czasu do czasu). Podejrzewam, że to dzięki naszemu kociakowi- Drapkowi i jego mocy grzewczej ;D
Koty widać,wbrew powszechnej opinii,mają jednak ciepłe serducho dla szczurków... ;D
Dobrze,że dziewuchy zdrowe!!!

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 4:56 pm
autor: sr-ola
Rhenia. Drapak jest w siódmym poście od dołu http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=24025&start=165 ;D
Ulubieniec tłumów, dziecię iwonykoziarskiej :D :D
denewa pisze:A Agrafka była cięta czy w końcu samo się rozeszło?
Była cięta, guz był spory.. Szybko doszła do siebie, żarłoczka jedna, pierwsze co zrobiła po otworzeniu ocząt? Wiadomo: chrup chrup, chrup.. ;D
Już ma zdjęte szwy i jedynym śladem jest brak jednego sutka i goły brzusio, później Wam pokażę jak śmiesznie wygląda :)
iwonakoziarska pisze:A może jeszcze powalcz trochę?...Może to nie koniec?Zobacz jak u mnie było ciężko,a jednak się udało...Użyj podstępów,rób ciągle maślane oczy(masz wieeelkie,to nie powinno być problemów ;D ),dogadzaj...Może twarde serducho zmięknie???
Serducho chłopa by zmiękło ale jest podatne na gadanie... Zresztą, uparta jestem i jak się zaprę to robię bez względu na wszystko.. Ja sprzątam, ja się zajmuję, ja finansuję.. tylko on naprawia ;D ..więc właściwie mogłabym...
tylko, że ja chcę tak po partnersku.. a póki co w związku jestem tak jakby też z innymi, którzy lubią się wypowiadać.. takie bohaterki z kawałów na literę "T"... tylko mi najczęściej średnio do śmiechu...

przeszkadza, że śmierdzą.. szoruję tą klatkę, wymieniam szmatki, dla mnie nie śmierdzi.. szurki mają swój specyficzny zapach (dla mnie jest to neutralna woń), mi nie przeszkadza, chłop też się raczej przyzwyczaił, tylko chyba mu głupio, że inni zauważają.. dla innych śmierdzi..
przeszkadza, że kosztują.. jedna operacja 100 zł, druga 50 zł, antybiotyki, wizyty, itd... ostatnio było tego dużo..ja finansuję co do grosza, tak się uparłam, nie muszę sobie kupować nowych ciuchów ani innych gadżetów, i tak nie cierpię zakupów, ale luby myśli racjonalnie, zarabiam naprawdę malutko i więcej szczurków mogłoby oznaczać w przypadku chorób (tak jak dotychczas) duże obciążenie (ech... zbieramy na wesele w czerwcu)..
przeszkadza, że niszczą... jak się przypilnuje- nie ma takiego problemu... dwa razy zdarzyło się zapomnieć zamknąć klatkę no i dostało się komputerowi, a to najukochańsze jego dziecko..

Ja się kocham w tych mądrych, puszystych kuleczkach, on nie, raczej akceptuje mojego bzika, więc patrzy na wszystko przez inny pryzmat.. staram się to rozumieć ale i tak jest mi bardzo smutno od wczoraj :'(
iwonakoziarska pisze:Koty widać,wbrew powszechnej opinii,mają jednak ciepłe serducho dla szczurków...
Odwrotnie już troszkę mniej.. dostało mu się troszeczkę po pleckach, pewnie jakaś kocia śledzionka albo wątróbka się nagrzała i chciały je schłodzić ;D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 7:37 pm
autor: sr-ola
Czas na łobrazki. (jak się już otworzą klikajcie w nie jeszcze raz, żeby się troszkę zmniejszyły, bo mi to jakoś nie wyjszło)
Patrzcie jak lampa błyskowa może zmienić szczurka z czerwonymi oczkami. Z lampą:

Blondina Obrazek

Bez lampy:
Obrazek

No i dalej tematycznie, dziś Łysa robiła głównie za modelkę (ucieka od reszty dziewuch do nas to i okazja była):
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Agrafka:

Obrazek
i jej brzusio (swoją drogą- jest śliczny, taki piękny, kawowy kolor; tutaj nie widać, może kiedyś mi się uda, nie chcę jej męczyć jak się wyrywa, nie przepada za dotykiem):
Obrazek
Gryzek, mój kochany pieszczoch:
Obrazek

Z życia kawalerki:

Obrazek

Reksiu oczywiście przybiegł jak tylko zobaczył smyranie szczurków:

Obrazek

AAAAA! Kot połknął szczurka! Obrazek

Tata wysłał mi ostatnio maila ze zdjęciem rodzicowego Emira. Treść maila: "Opowiedziałem mu kawał". A oto fotka:

Obrazek :D :D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 7:55 pm
autor: Vicka211

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 8:15 pm
autor: denewa
Łysa jest czadowa!
Cudo :D
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/477 ... f455c.html

A tutaj: No proszę, weź sobie kawałek 8)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b2c ... 6865f.html

Jak wiewióreczka :-*
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1ef ... 33aa0.html

Świetna sesja Łysej 8)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 8:28 pm
autor: Nietoperrr...
Nie no,zdjęcie Łysej z tym meeeegaaa ziewem w kociej paszczy mnie rozwaliło!!!Aż Monż nie mógł przestać się śmiać... :D Mogę na tapetę?Plosie...
Czyżby kot był takim dzikim drapieżnikiem,z nieokiełznaną żądzą krwi,że szczura tak zanudził??? :-\
A Łysa jaka modelka!!!Pewnie mojemu Zgredkowi by do gustu przypadła... ;)

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: ndz lut 14, 2010 11:59 pm
autor: sr-ola
Jasne, że można na tapetkę, ja to zawsze mam czyjeś, statystycznie najczęściej denewy, pięknie foci :D Twojego niebieściaka i Zgredka też miewam, a co, mogę chociaż poudawać, że moje ;D :)

Ok. Jestem po rozmowie. Dyskusji. Jak zwał tak zwał. Decyzja w pełni przemyślana, świadoma i wspólna (przez lubego też; chciał tylko wiedzieć jaka jest granica mojego szczurkowego chciejstwa, szalonego GMR ;) )
khem, khem..
Wysłałam CV na pewien miot, na dwie samiczki. Planowane krycie na koniec marca. Nie adoptuję już z wpadek (na razie ;D sesese) ze względu na chorowitość moich pchełek. I inne aspekty z tym związane. Niech będą jakieś dwa silne ogniwa w tym stadku. Teraz tylko kciukać, żebym została zaakceptowana jako dobry domek i żeby doszło do łączenia przyszłych rodziców. No. Już mi lepiej :D

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: pn lut 15, 2010 12:03 am
autor: sr-ola
iwonakoziarska pisze: Czyżby kot był takim dzikim drapieżnikiem,z nieokiełznaną żądzą krwi,że szczura tak zanudził??? :-\
wiesz.. Iwona... muszę Ci coś powiedzieć, tak szczerze, w cztery oczy... ;D Ten kot działa na moje pchły jakoś tak.. usypiająco :D
iwonakoziarska pisze:A Łysa jaka modelka!!!Pewnie mojemu Zgredkowi by do gustu przypadła... ;)
Zaraz, zaraz. Najpierw do matki, z kwiatami, na podliz, potem pół roku korespondencji i zalotów, oczywiście zero seksu never-ever, jak już to białe małżeństwo. Zgredek ma szczególne punkty u nas, za urok osobisty, więc mogę zapewnić, że czarnej polewki nie będzie..

Re: Sroczkowe pchełki radosne...

: pn lut 15, 2010 9:37 am
autor: Nietoperrr...
sr-ola pisze:Ok. Jestem po rozmowie. Dyskusji. Jak zwał tak zwał. Decyzja w pełni przemyślana, świadoma i wspólna (przez lubego też; chciał tylko wiedzieć jaka jest granica mojego szczurkowego chciejstwa, szalonego GMR ;) )
khem, khem..
Wysłałam CV na pewien miot, na dwie samiczki.
A ja i tak wiedziałam,że się uda!!!Czarownica ze mnie,a co!!!
Wymonciłam wcześniej takie małe zaklęcie,działające na odległość,wrzuciłam do magicznego kotła oczy jaszczurki,zadek węża i końcówkę koziego ogonka,splunęłam trzy razy,dodałam trochę ropy z wrzoda na nosie,zamieszałam,zaklęłam,kota czarnego z ramienia pogoniłam i gotowe!!!Nie dziękować!!! ;D
sr-ola pisze:jaka jest granica mojego szczurkowego chciejstwa, szalonego GMR ;) )
khem, khem..
A to jest jakaś granica w ogóle??? ;D
Tak sobie czasem myślę,że gyby nie te mądre na swój sposób i racjonalne osoby,dzielące z nami życie i patrzące na nasze szaleństwo z boku,to już dawno każde z nas miałoby po 30 szczurów... :o No bo co/kto wyznacza tą granicę???Właśnie te osoby...
sr-ola pisze:
iwonakoziarska pisze:A Łysa jaka modelka!!!Pewnie mojemu Zgredkowi by do gustu przypadła... ;)
Zaraz, zaraz. Najpierw do matki, z kwiatami, na podliz, potem pół roku korespondencji i zalotów, oczywiście zero seksu never-ever, jak już to białe małżeństwo. Zgredek ma szczególne punkty u nas, za urok osobisty, więc mogę zapewnić, że czarnej polewki nie będzie..
Przekazałam Zgredkowi wiadomość od przyszłej teściowej...Jego dumbolskie uszy opadły mu jak osiołkowi...Jak to,zero seksu???Kazał się zapytać,czy z gumką może być?... 8)