Strona 13 z 21
Re: Ciasteczkowe potwory.
: śr gru 26, 2012 1:28 pm
autor: Sky
Ol, dokładnie obserwowałam Muffina, jak je - i rzeczywiście je, kładzie sobie kawałek chrupka na ściółce (akurat mam VL Rat&Mouse Pro), po czym zaczyna go sobie chrupać, słyszę właśnie chrupanie i jak przeżuwa. Do tego zjada chętnie kolby z patyczka, podejrzewam, że mu tak po prostu wygodniej. Mimo wszystko postaram się dopilnować, żeby zjadł też trochę miękkiego, a jutro kupię Nutri.
Re: Ciasteczkowe potwory.
: czw gru 27, 2012 7:37 pm
autor: Sky
Byliśmy dzisiaj u Piaseckiego.
Myślę, że w samą porę, Muffin czuł się coraz słabiej, już nawet nie chciało mu się schodzić na dół, kąski mięska trzymał ledwo-ledwo i nie chciał za bardzo zjeść papki z Karsivanem. Spakowałam go razem z Kavim (bo wydaje mi się bardziej delikatny, niż Anouk) i po dwóch godzinach i popychankach w kolejce (pozdrowienia dla pana z żółwiem, który mimo tego, że mu się tłumaczyło, że był daleko za mną, chciał wejść przed) udało mi się dostać do gabinetu. Przyjął nas dr Piasecki i po zdaniu moich relacji stwierdził, że to może być zapalenie mózgu lub właśnie guz - powiedziałam, że po 'konsultacji ze środowiskiem' też to podejrzewam.
Muffin dostał pierwszą dawkę Galastopu(3ml), w poniedziałek idziemy na dawkę drugą, ogólnie ma ich być trzy, a potem tańszy hormon dożywotnie i codziennie. Dodatkowo steryd wspomagająco. Jeżeli guz zareaguje, w weekend powinnam zauważyć poprawę gołym okiem. Jeżeli nie, rozstrzygająca będzie druga dawka. Może się jednak zdarzyć, że guz nie zareaguje na hormon, innej alternatywy nie ma i będziemy musieli się pożegnać z Muffinem...
Teraz jednak nawet nie chcę o tym myśleć, kupiłam Nutridrinka, gotuję mu mięso z kurczaka i jajko, chcę go mocniej dokarmić, bo chudzinka z niego straszna. Jedyne o co proszę, to ciepłe słowa, dobre myśli i kciuki, żeby moja biała kulka wyszła z tego i mogła cieszyć się życiem jeszcze wiele miesięcy...
Re: Ciasteczkowe potwory.
: czw gru 27, 2012 8:18 pm
autor: Malachit
Trzymamy wszystkie kciuki za Muffinka, niech po weekendzie będzie tylko lepiej!
Re: Ciasteczkowe potwory.
: czw gru 27, 2012 11:18 pm
autor: Entreen
Muffinku...

Re: Ciasteczkowe potwory.
: pt gru 28, 2012 9:12 am
autor: IHime
Sky, trzymajcie się! Choroby przysadki są okropne, ale poprawa po lekach bywa niemal magiczna i szczurek jeszcze długo może cieszyć się dobrym życiem. Kciuki za chorutka!
Re: Ciasteczkowe potwory.
: pt gru 28, 2012 6:18 pm
autor: ol.
Dołączam kciuki, niech Mufdinkowi leki służą ! Trzymaj się białasku !
Re: Ciasteczkowe potwory.
: ndz gru 30, 2012 8:54 pm
autor: Sky
Napiszę dzisiaj, bo jutro prawdopodobnie nie będę miała czasu.
Jutro jedziemy po drugą dawkę. Wydaje mi się, że jest lepiej, na pewno niż w dniu ostatniej wizyty - Muffinowi wrócił apetyt (po 3 dniach od sterydu, więc raczej to nie tylko jego sprawka). Zajada się tym, co mu daje dodatkowo (miękkie i Nutri), schodzi sobie też i podjada do miseczki, podgryza kolbę. Stał się bardziej żwawy, śpi mniej, niż w ciągu ostatnich paru dni. Reaguje na cmokanie i dźwięk otwieranego wiaderka z karmą, schodzi na dół, jak sypię jedzenie czy otwieram klatkę. Gdy podnoszę go w dłoni to nie zwisa jak flak, a lekko się 'spina' i macha ogonem jak zawsze. Na wybiegu chętnie też biega za piórkiem. Ogólnie zauważyłam większą żywotność i ogarnięcie u białaska. Mimo wszystko przednie łapki nadal są takie 'nie teges', ma problem z łapaniem, ale chwyt ma odrobinę pewniejszy, niż wcześniej. Czasem też się zagubi podczas wykonywania jakiejś czynności, ale mam nadzieję, że przejdzie to z czasem. Pewnie też jakieś znaczenie ma fakt, że Muffin zapewne całkowicie stracił wzrok, widać to czasem jak nie może się zorientować, gdzie jest moja dłoń. Po za tym zdarza nadal mu się spaść z samej góry, ale z mniejszymi odległościami jest trochę lepiej. Mam nadzieję, że druga dawka da jeszcze wyraźniejszą poprawę, bo widać, że Muffin jest pełny chęci do życia.
No, ale zawsze musi być jakiś minus, tymczasem padło na mnie i obecnie leżę cała załatwiona w łóżku... Katar, kaszel, gorączka, przez to nie chce za bardzo zbliżać się do ogoniastych, żeby i ich nie zarazić. Zapowiada się znakomity 2013 rok...
Re: Ciasteczkowe potwory.
: ndz gru 30, 2012 10:36 pm
autor: ol.
Dobre wieści, a też mam nadzieję, że to dopiero początek i wkrótce poprawa będzie jeszcze bardziej wyraźna.
2013 ? - Musi być dobry ! Zdrowia

Re: Ciasteczkowe potwory.
: śr sty 02, 2013 5:21 pm
autor: Sky
Niektórzy chowają się ze swoim bólem przed innymi.
Ja jestem z takich, którzy szukają pocieszenia, wylewając wiadro łez.
Starałam się przez ostatnie dwa dni dostrzec poprawę. Mimo początkowej nadziei po pierwszej dawce, nawet na siłę nie dostrzegam żadnych pozytywnych zmian. Muffin czuje się co raz gorzej. Śpi całymi dniami, coraz bardziej gubi krok, przekłada łapkę na łapkę. Nie potrafi już nawet chwycić ugotowanego kawałka miękkiego makaronu, a gdy dokarmiam go Nutridrinkiem ze strzykawki, łepek czasem zlatuje mu na moją dłoń, bo nie jest w stanie się utrzymać na przednich łapkach. Gdzie go zostawię w klatce, tam zostaje na dłużej, bo nie jest w stanie sam ani zejść niżej, ani wejść wyżej. Jutro miałaby być trzecia dawka. Zamiast tego pojedziemy i postaramy się ulżyć maluszkowi w cierpieniu...
Siedzę teraz z nim ten ostatni wieczór, ale niecierpek zamiast być cierpliwy, człapie po łóżku i woli leżeć sobie w klatce.
Niestety, przegraliśmy walkę

Re: Ciasteczkowe potwory.
: śr sty 02, 2013 6:30 pm
autor: Entreen
Przykro mi okropnie

Miałam nadzieję, że się uda, że wywalczycie chociaż trochę... Tulę mocno Was oboje

...
Re: Ciasteczkowe potwory.
: śr sty 02, 2013 10:59 pm
autor: unipaks
Ogromnie mi przykro, liczyłam na dalszą poprawę...
Może spytaj doktora, czy byłoby zasadne spróbować jeszcze ( wóz albo przewóz) podania Bromokryptyny - czasem tym właściwym krokiem okazuje się dawka Galastopu aż 5 ml, innym razem guz reaguje właśnie na leczenie bromokryptyną, a nie kabergoliną, choć przeważnie to Galastop pomaga
Nie ma już nic do stracenia, może warto podjąć tę próbę?
Przytul ode mnie Muffina...

Re: Ciasteczkowe potwory.
: czw sty 03, 2013 5:54 pm
autor: Sky
http://szczury.org/viewtopic.php?f=23&t=38960
Zawsze mi tak głupio płakać w lecznicy, próbuję się powstrzymać, ale nie potrafię sobie radzić z emocjami.
Wiedziałam, że tak będzie lepiej, ale mimo wszystko pękłam.
Re: Ciasteczkowe potwory.
: czw sty 03, 2013 5:58 pm
autor: majulina
Sky.... każdy płacze to normalne... Kurcze może ludziom którzy od zawsze mają psy wydaje się że szczur mniej znaczy ale to nieprawda, przecież to nasi mali przyjaciele. Stąd ja sie nie boje wyć i wyję zawsze.
Strasznie mi szkoda twego przyjaciela.... [*] trzymaj się!
Re: Ciasteczkowe potwory - bez Muffinka...
: czw sty 10, 2013 12:11 am
autor: Sky
Na samym początku Kavi i Anouk wydawały się zdezorientowane brakiem Muffina. Stały się ospałe, bardziej strachliwe, nie chciało im się nawet biegać po pokoju. Muffin zabrał ze sobą jakąś cząstkę tego stadka, zmieniając je. Jednak powoli wszystko już wraca do normy, bracia stali się już bardziej rozbiegani, choć jak tak sobie je puszczam po pokoju, brakuje mi tej trzeciej, białej kulki. Póki co, ciesze się tymi, którzy mi zostali.
http://youtu.be/7SkfNT0VNTY
Taki bonus, film z dzisiejszego wybiegu, polecam chociażby ze względu na moje głupie komentarze

Gadka mi się włączyła.
Re: Ciasteczkowe potwory - bez Muffinka...
: czw sty 10, 2013 12:24 am
autor: Eve
Sky ja jestem stara baba a zawsze się poryczę. Emocje to nie jest coś czego się trzeba wstydzić.
Podglądam Twój temat od jakiegoś czasu i dziś zobaczyłam ten smutny nagłówek...
Biegnij Uszaty Czupurku..