szczury.org

dziś mi prosto z kanapki wyciągały o.0
Pryskane... jak wszystko, dlatego się pozzadnie myje chociaz ^^
(a co do rucoli samej w sobie dla zainteresowanych - polecam tylko w lidlu, w innych 2 sklepach ta sama firma - to samo opakowanie - jest sprzedawane dosłownie 3 razy drożej.)

Rukola jest pyszna, uwielbiam. Poza tym mam dziwne wrażenie, że ta lidlowska jest bardziej świeża niż z reszty marketów. Przynajmniej w większości widywałam taką już zwiędłą... lub gnijącą.

to druga strona medalu. No i w Lidlu to max. 3,50, a nie 9,80 jak w Euro czy Aldi o.0

Dusiaczek, nie ma u mnie czegoś takiego jak Aldi czy Euro. Wiem, że teskowe często od razu po kupieniu nadają się do wywalenia, bo śmierdzą. ale muszę przyuważyć ceny.
Natomiast mam jakiś dystans do owoców z biedronki, są podejrzanie... gigantyczne wręcz. Tak jakby były pasione chemią samą. jeden ich granat jest wielkości dwóch dłoni.

na lidl'owskiej rukoli jest data przydatności do spożycia i to mi się podoba. Roszponkę też tam kupuje, zawsze świeża

owoców w biedzie też nie kupuję, nie smakują mi jablka, które zazwyczaj uwielbiam bez przeszkod, no i fakt że są ogromne. A cebula czy ziemniaki po kilku dniach gniją i są bez smaku, nie wspominając już o omawianym wcześniej czosnku. Owoce i warzywa kupuję tylko w Lidlu gdzie wyglądają dużo lepiej i sa lepsze w smaku - czy lepiej prowadzone to już nie mi osądzać - lub sklepiku osiedlowym, a w lecie wymiana sąsiedzka.

Jakiś czas temu w Marcpolu były ładne jabłka - pachniało na cały sklep nimi aż mi się dzieciństwo przypomniało. Do tego wątpię by były jakieś modyfikowane, były niezbyt wyrośnięte i miały plamki na skórce, które zazwyczaj odpychają ludzi, a to oznacza, że to dobre jabłko. Wiem, bo moi rodzice swego czasu bawili się w sadownictwo.

dusiaczek pisze:owoców w biedzie też nie kupuję, nie smakują mi jablka, które zazwyczaj uwielbiam bez przeszkod, no i fakt że są ogromne. A cebula czy ziemniaki po kilku dniach gniją i są bez smaku, nie wspominając już o omawianym wcześniej czosnku. Owoce i warzywa kupuję tylko w Lidlu gdzie wyglądają dużo lepiej i sa lepsze w smaku - czy lepiej prowadzone to już nie mi osądzać - lub sklepiku osiedlowym, a w lecie wymiana sąsiedzka.

W biedronce to nie wiem co oni robią z owocami, ale np. banan czy pomarańcza potrafią zgnić od środka.

A czemu sałaty nie można podawać
Pierwszy raz spotkałam się z takim stwierdzeniem. Jak czytałam różne artykuły, to nic o sałacie nie było,że nie można podawać.
To jak to z sałatą jest ?

Sałata jest warzywem bardzo podatnym na gromadzenie w swoich liściach metali ciężkich, chłonie wszystkie zanieczyszczenia z otoczenia więc nawet niepryskana z ogródka może być niebezpieczna.
Po za tym ta sklepowa faszerowana chemią - wypłukanie nic tu nie pomoże, nadal będzie miała w sobie trujące substancje.
Jest niebezpieczna dla wszystkich zwierząt, wiele można znaleźć w internecie na jej temat.

jw73 pisze:

dusiaczek pisze:owoców w biedzie też nie kupuję, nie smakują mi jablka, które zazwyczaj uwielbiam bez przeszkod, no i fakt że są ogromne. A cebula czy ziemniaki po kilku dniach gniją i są bez smaku, nie wspominając już o omawianym wcześniej czosnku. Owoce i warzywa kupuję tylko w Lidlu gdzie wyglądają dużo lepiej i sa lepsze w smaku - czy lepiej prowadzone to już nie mi osądzać - lub sklepiku osiedlowym, a w lecie wymiana sąsiedzka.

W biedronce to nie wiem co oni robią z owocami, ale np. banan czy pomarańcza potrafią zgnić od środka.

To nie wina biedronki tylko przemrozenia owoców, jest spotykane wszedzie.

Ja tylko w biedronce się z tym spotykałam nagminnie.

a co z liczi ? gdzieś była o nim mowa ale w końcu się nie dowiedziałam że kawałeczek dać można czy nie...
jak to jest w końcu ? no bo że niby ma bardzo duże ilości witaminy C, więcej niż cytryna. no dobrze, ale co z okresem kiedy tej witaminy trzeba ? można podzielić jedno liczi na 5 części i dać po takiej 1/5 dla szczurasków? taka ilość raz na jakiś czas chyba nie zaszkodzi, prawda ?

Z owoców tropikalnych ostatnio dałam szczurom połówkę kokosa... podziubały, zostawiły... trzy dni później sobie o nim przypomniałam i znalazłam pustą skorupkę Wyjadły do ostatniego okruszka I z tego co pamiętam, można go bez problemu podawać - czasami chyba nawet występuje w karmach jako płatki

Tutaj jest napisane, że owoce cytrusowe są rakotwórcze ze względu na skórkę. Powiedzcie mi proszę, czy to odnosi się także do ludzi? Czy tutaj chodzi głównie o to, że są pryskane, czy po prostu mają jakieś składniki, które źle oddziałują na szczury? I czy np. jeśli zjem grejfruta, który jest podobno dosyć zdrowy (oczywiście nie w połączeniu z lekami), to wyjdzie mi to na dobre, bo witaminy, czy na złe, bo toksyny? Paranoja z tym jedzeniem...