Strona 13 z 14

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 7:53 pm
autor: klimejszyn
nie wierzę... przecież śmierć szczurka to naturalna sprawa, niestety.. szkoda, że przez to wszystkie pozostałe muszą zmienić dom.. nie rozumiem i nie zrozumiem tego..

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:10 pm
autor: KITEgirl
a ja nie proszę o zrozumienie. zbyt wiele mnie kosztowała starość Lex. nie jestem na tyle stabilna emocjonalnie aby znosić takie widoki.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:18 pm
autor: klimejszyn
Kite, ja nigdy nie zrozumiem, wiedząc, że śmierć będzie ciężka, po co się decydowałaś na adopcję maluchów ? maluchów, które miały szansę znaleźć super dom, którego nie musiałyby chwilę później zmieniać.
widoki... ja widząc dwa razy szczura ze zjedzoną głową, przeżywając czarną serię - 9 zgonów w czasie 3 miesięcy - też ledwo sobie radziłam. myślałam o oddaniu ogonów. ale czemu one są winne ? przez śmierć jednej masz oddać całą resztę ? dla mnie to niepojęte.
trzeba być silnym i przede wszystkim mierzyć siły na zamiary.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:22 pm
autor: KITEgirl
pierwszy raz mnie coś takiego spotkało. a szczury nawet gdy u mnie zostaną, będą mieć jedynie 'socjalne minimum'. ja już nie mam na to sił. nigdy więcej zwierząt żyjących tak krótko..
masz prawo nie rozumieć i nie zgadzać się z moją decyzją. a ja mam prawo się ratować wiedząc jak to na mnie wpłynęło, w jakim stanie byłam kiedyś i jak dużo osiągnęłam. teraz wszystko mogę stracić.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:32 pm
autor: tahtimittari
To ja jednego nie rozumiem w tej całej sytuacji.
Skoro tak strasznie boli śmierć,to chcesz dobrowolnie się żegnać z resztą? Jeszcze bardziej niż takie odejście mi się wydaje, że boli zostawienie przyjaciela.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:38 pm
autor: aleksa
;( !!!!!!!!!!!!!!!!! moja cudowna Lexus :(:(:(:( wiem że miała u Ciebie wspaniałą starość :(
Emilka nie poddawaj się... widzisz moje stare stado całkiem odeszło ale mam 3 maluchy i nimi musze sie zająć....nie zastąpią mi Lexa... bo nie ma takiej drugiej jak ona... ale są na swoj sposób wyjątkowe i zobowiązałam się je kochać.. talk samo jak Ty biorąc bliźniaczki i maluchy i moje... musisz przy nich wytrwacilna jesteś przecież :)

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:43 pm
autor: alken
dobra, nie drążcie dziewczyny, KITEgirl trochę pisała o sobie na forum i jeśli to czytałyście to powinnyście wiedzieć, że nie ma tu o czym dyskutować, tak bedzie lepiej zarówno dla niej, jak i dla szczurów. nic na siłę. chyba, ze sama trochę ochłonie i zdecyduje się jednak zostawić.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: sob lip 14, 2012 8:46 pm
autor: KITEgirl
tak można w nieskończoność. zawsze jakaś zostanie sama i będzie potrzebne towarzystwo. daję sobie oficjalnego, dożywotniego bana na szczury. niech nikt nie waży się dawać mi jakiegokolwiek ogona. szczurów miałam już kilka ale tak mnie żadna śmierć nie ruszyła. może dlatego że to była moja najbardziej proludzka szczura ever! nie chcę tego ponownie przeżywać. i znowu, znowu, znowu, znowu, znowu. nie wyobrażam sobie!

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: czw lip 19, 2012 6:19 am
autor: Cyklotymia
Dokładnie, uszanujmy decyzję Kite.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: pt sie 03, 2012 10:24 am
autor: Izabela
Od wczoraj cała piątka mieszka u mnie :) Panny (zwane ogólnie KITguciami) zaaklimatyzowały się bez problemu. W klatce najbardziej okupowany jest lniany hamak (KITE, wcale go nie wciągają go do sputnika, może dlatego, że tam mają ręczniki papierowe i to osłabia ich ptrzebę moszczenia ;) ), najmniej polarowy domek, pewnie dlatego że gorąco. Pierwszy wybieg na placu zabaw początkowo podobał się tylko Ashnie, Nicie i Milce, Drela ośmieliła się dopiero po jakiś 20 minutach a Tea w ogóle nie chciała wyjść z klatki. Ale gdy ją wyjęłam, odwaga wróciła i natychmiast rozpoczęło się zwiedzanie. Wczoraj też odbyło się poznanie z moim Stefkiem, na moich kolanach pojedynczo po kilka minut każda KITgucia. Było spoko. Dzisiaj rano wzięłam na wybieg całą piątkę, Stefka i Paję. Biegały godzinę. Paja się trochę puszyła ale ogólnie była zupełnie niegroźna, a wybiegała się z maluchami że ho ho, może zrzuci pare kilo ;) byłam zadowolona z efektów. Stefek unikał bezpośredniej konfrontacji chowając się w różne miejsca a gdy jakiś intruz do niego podchodził za blisko kłapał zębami, łobuz. Wszystko ze strachu, bo on jest trochę panikarz w nowych sytuacjach. Ale łączenie zaczęłam właśnie od niego, bo jak się przyzwyczai do nowości, będzie przyjacielem dla wszystkich, on kocha inne szczury. Tak przynajmniej było do tej pory. Ogólnie jest dobrze, zobaczymy, jak będzie dalej. Dzisiaj wieczorem powtórka z Pają i Stefkiem i jeśli będzie już całkiem dobrze ze Stefkiem szczególnie, to jutro rano spróbujemy dodać kolejną gucię (nie wiem jeszcze którą, cały czas myślę, kto będzie odpowiedni)
A, Tea jest cała w strupkach, KITE, Milka ją gryzła może? Mówiłaś, że trochę się ustawiały na nowo po śmierci alfy. Albo mała jest na coś uczulona? Ale myślę, że profilaktycznie zakroplę wszystkie iwermektyną, może się coś przyplątało.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: pt sie 03, 2012 8:05 pm
autor: KITEgirl
te strupki nie są na pewno od przebiałczenia. one się tarmosiły ostro od jakiegoś czasu. momentami wyjmowałam jedną do transportera bo nie mogłam tych wrzasków spokojnie słuchać. wszołów też nie mają ani nic w ten deseń. to musi być od walk. po śmierci Lex były zdezorientowane. nawet porfiryna się pojawiła. pierwszy raz tak krwista. co do bliźniaczek to one właśnie takie lekko nieśmiałe są na większej przestrzeni. najlepiej im jakiś kocyk dać, szmatki co by się mogły chować. i Ashna jest płochliwa. ona to najbardziej. jakiś hałas i motorek w tyłku.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: ndz sie 05, 2012 1:32 pm
autor: Izabela
Są kocyki, jest mnóstwo różnych schowków i możesz się zadziwiać, bo bliźniaczki śmigają na większej przestrzeni bez jakichkolwiek oporów, nieśmiałość Tei minęła po pierwszym wyjęciu z klatki :D Na ten moment najbardziej nieśmiała na spacerach jest Nita, chyba ją trochę przeraża tyle nowych guci w stadzie ;) Ashna jest faktycznie płochliwa, ale strasznie ciekawska przy tym, biega jak torpeda i wszędzie włazi. Trochę mi przypomina tym zachowaniem dzikuny merchowe, jak te były małe. A Drela non stop siedzi na mnie i obgryza mi paznokcie u rąk, albo szczypie w uszy :)
Na dzień dzisiejszy wspólne spacery odbywają KITgucie, Stefek, Paja, Selonia i Ilesia :) Wszystko jest ok, nie ma poważnych zgrzytów, czasami tylko zdarzy się jakieś pojedyncze puszenie. Ashna i Drela (chyba nam się słabo przyjmuje jej imię, częściej mówimy Dela, mam nadzieję, że nie będzie Ci przykro, jeśli ją przechrzcimy tak na stałe?) wchodzą guciom na głowę i bardzo dokazują, aż się czasami boję, czy któraś gucia się nie wścieknie. Raz zresztą Ashna zostałą położona na łopatki przez Ilesię, bo wskakiwała jej na kark tak nachalnie, że w końcu ją wkurzyła. I jeszcze zamiast okazać uległość, gdy Ilka ją odpychała, to się stawiała niepotrzebnie. No i podłogę zaliczyła. Ale obyło się bez krwi na szczęście ::)
Na wspólne spacery czekają jeszcze Zuba i Aayla - jutro zamierzam dołączyć na pewno jedną, ale chodzi mi po głowie, by spróbować od razu dwie. I jedna i druga mogą stwarzać problemy, ale miejmy nadzieję, że tak nie będzie. Zresztą Ilkę też podejrzewałam, że będzie się ciskać, a po niej zupełnie spłynęło, czy jakiś obcak stoi obok czy nie (nie licząc tej jednej sytuacji z Ashną).
No i jest jeszcze Korina, ją dodam na samym końcu. To staruszka w wieku 2 lat i prawie 10 miesięcy (15-go będzie miała), ona jest przyjaznym szczurem i jestem pewna, że nawet nie za bardzo zauważy nowicjuszy ;) Oszczędzam ją do tej pory ze względu na wiek, nie chcę, by się stresowała w momencie, gdyby inne się kłóciły, na pewno denerwowałaby się przepychankami, nawet jeśli byłoby to tylko puszenie.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: ndz sie 05, 2012 4:25 pm
autor: KITEgirl
z bliźniaczkami to była taka sytuacja, że jak wlazły pod łózko to mogiła. a ja mam tylko jeden pokój, wszystkie meble na nogach i zakamarków masa. tylko Lex można było zupełnie swobodnie puścić po całym domu. a jak bliźniaczki były na łóżku to robiły zryw i lokowały się na szufladzie z klawiaturą lub pułkach biurka. i tyle było z ich biegania. a jak właziły na blat to tylko szukały sposoby by wskoczyć na klatkę. często się od niej zwyczajnie odbijały i lądowały plackiem na podłodze. może zapach kota je tak spinał? maluchy to już zupełnie inaczej. jak przyszły do domu to kotka była przyzwyczajona do gryzoni i nie ślęczała z nosem przy klatce. a z małych bliźniaczek zrobiła sobie niestety TV..

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: ndz sie 05, 2012 8:49 pm
autor: Izabela
U mnie jest o tyle dobrze, że teren, po którym biegają, jest zabezpieczony, więc nie wlazą tam, gdzie nie trzeba. A przy tym mają dużo różnych akcesoriów dla siebie, więc się nie nudzą.
Donoszę, że wieczorny spacer odbył się inaczej, niż planowałam wcześniej - było tak grzecznie, że zdecydowałam się na przyśpieszenie procesu łączenia i dołączyłam gucie planowane na jutro. Tym sposobem wszystkie gucie już się znają i wszystkie nadal żyją, powiem więcej, już są połączone :D Na spacerze, oczywiście. Muszę przygotować teraz nową klatkę (co zajmie mi pewnie ze 2 dni) i myślę, że w środę najpóźniej całe stado zamieszka ze sobą.

Re: Emilkowe ogony z grodu Sapiehy

: ndz sie 05, 2012 8:53 pm
autor: klimejszyn
cieszę się, że ogonki znalazły dom u Izabeli.
ale trochę martwi mnie to , Kite, że szczurki oddałaś, ale mały kociak znalazł u Ciebie dom..