Strona 13 z 29
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 8:56 am
autor: Bandziornooo
Właśnie wróciłam od weta. Oko Kowalskiego sie juz zagoiło, moge go dołączyć już do stada.
Co do kastracji Szeregowego, zaklepałam termin w poniedziałek na 9 rano, koszt jak dobrze usłyszałam to 50 zł
Kowalskiego dołącze jednak dopiero w poniedziałek do Rico, kiedy Szeregowy bedzie juz na zabiegu...
Powód jest prosty puściłam ich we 3 na kanapę, Szeregowy sterroryzował całe towarzystwo, do tego stopnia że Kowalski który raczej nie jest typem miziaka - przytulaka siedzial jak trusia na moim ramieniu...wszyscy się go boją, z resztą nie ukrywam że ja równiez mam do niego dystans po jego eskapadach z moją ręką kończących kolejnymi strupami... puszy się, fuka, tańczy ogonem i biega za biedakami w celu przygniecenia ich swoim ponad 500 gramowym cielskiem:D
Kowalski o dziwo przez te wybiegi wyłącznie w moim towarzystwie jednak trochę się oswoił

jednak będąc z innymi szczurami miał mnie gdzieś, a będąc skazanym na moje towarzystwo chyba je polubił, włazi mi na kolana, je na nich smakołyki, w chwilach strachu przed Szeregowym ucieka na moje ramię szukając ratunku..może to nadinterpretuje, ale chyba czuje sie w końcu przy mnie bezpieczny?
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 10:16 am
autor: BlackRat
No to świetnie, że z oczkiem już ok. Szkoda Szeregowego, no a le cóż, jeśli taki terror wprowadza. Przyznam szczerze, że ja nie nigdy samców mieć nie chciałam, ale jak tak czytam co się u Was na męsko zaszczurzonych czasem dzieje, to już na 100% facetów nie chcę
I widzisz - ze złego coś dobrego - Kowalski uznał Cie za schron
To teraz trzeba trzymać kciuki za kastrację Szeregowca

Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 10:49 am
autor: Bandziornooo
tak mogę spokojnie przynać że Kowalski się zmienił, daje się drapac, głaskać, sam przychodzi do mnie, liże palce, podgryza paznokcie

jestem zachwycona nim - jakby co najmniej z operacją oka usunięto mu od razu całe jego wredoctwo
Fakt ze oczko mi sie dalej nie podoba, nie jest jakieś całkiem suche i puste w środku, ale wet zna się lepiej, oglądało go 2 więc nie mogę znowu przesadzać

Co do szczurków, myślałam właśnie że samce będą spokojniejsze, jak to bywa u innych samców gryzoni a tu guzik ! Teraz czytam o tych burzach hormonalnych i faktycznie, Szeregowy jest od 31 marca u mnie, a mamy prawie wrzesien, więc mam go 5 miesięcy, w zoologu mógł byc jak miał miesiac/2 mc? był mniej wiecej jak dorosła mysz, więc teraz ma około 6 miesiecy, czyli idealnie pasuje na "dojrzewanie"

wiem że podejmuje słuszna decyzję, stado się go boi, ja równiez mam sie na bacznosci od kiedy odgryzl mi kawalek mięsa z przedramienia i go zjadł :O wcześniej co by się z nim nie robiło, glaskalo, drapalo dominowalo po wchodzeniu pod przescieradlo - nigdy nie ugryzł, teraz nie wiele mu trzeba do gryzienia z taka pasją ze nie pozostawia mi zbyt wielkiego wyboru..
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 10:57 am
autor: BlackRat
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 11:18 am
autor: Arau
No chłopaki są kapryśne, ale cóż się dziwić? Siedzą w klatce, żadnej baby, a im się chce! Nie daj swojemu chłopu przez miesiąc i zauważysz podobne objawy, nadpobudliwość, agresja, fukanie, stroszenie...
Moje chłopaki mają 8 m-cy, z tego co czytałam burza hormonów może dopaść chłopaka od 6 do 10 m-ca życia. No i jest, Bubuś się stawia, a u Alka zauważyłam pomarańczowy samczy łupież. Na szczęście z jego główką wszystko dobrze, bo jak i on mi zacznie szaleć to się załamię...
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 1:01 pm
autor: Bandziornooo
ahahahhaha Arau, mój chłop własnie ponad miesiąc jest za granicą i za 2 tygodnie wraca

Po ostatnim nie widzieniu sie właśnie miesiac powiem Ci że zauważyłam po jego powrocie... ale tylko pierwszy i ostatni z twoich objawow!!

hahaha
Szeregowy też ma łupież i w ogóle taka długą napuszoną sierść. Z tego co widzę u Ciebie Bubek uslyszał co planujesz i sie uspokoił

Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 8:59 pm
autor: iku
hahahahaha, prawda z tymi facetami
Szeregowy? borze gęsty a zielony, ten biedny, mały, zagubiony chłopiec, przestraszony obecnością dwóch o połowę większych samców... no dalej mi się wierzyć nie chce, kciukam za kastrację i oby mu to dało do myślenia, może wstyd mu tak będzie "alfować" agresywnie, jak męskość utraci

Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 9:17 pm
autor: Bandziornooo
mały i przestraszony...? ta na bank... terror sieje, do tego warzyłam go dzisiaj i mało nie dostałam zawału...660 gram! ja sie pytam skąd i jakim cudem, tyle samo jedzenia ma co Rico, a on waży 450 gram. Trochę boje się przez to tej kastracji przy takiej wadze, no ale juz termin zaklepany...Tak czy inaczej po kastracji przechodzimy na diete, chociaz nie wiem jak ich karmić żeby ten potwor wszystkiego nie wyjadl biednemu Rico...
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: czw sie 30, 2012 9:24 pm
autor: Arau
Muszę w końcu kupić wagę kuchenną, bo aż ciekawa jestem ile moje mordki ważą... Moja łazienkowa nawet ich nie wykrywa >.> Na czucie nie dużo ,ale bo ja wiem...
Kciukam za kastrację, ja ciągle się miotam... na razie Belze jest grzeczny i nawet nie sika na wszystko co się rusza... Alek ma wygryzione placki na plecach, ale bezkrwawo. Aaah, nie wiem co z tym moim diabłem robić, no...
Twoje latają za piórkami? Moim nudzi się bardzo szybko, a taką ładną miotełkę od noovej kupiłam:(
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: pt sie 31, 2012 7:21 am
autor: Bandziornooo
Latały za piórkami, ale przy tej zabawie zawsze wyrwały jakies pióro, ktore ja próbowałam im zabrac żeby nie zjadły i zarabiałam dziaba....dlatego piórko odczepiłam i zamontuje tam sznureczek, czy coś w tym stylu.
Szeregowy wczoraj też przestał mnie osikiwac i nawet był potulny, przyszedl na kolana na mizianie itd,ale w stadzie nadal sieje terror...
Zawsze gdzieś tam się tłukli, czasem były niewielkie ranki, strupki, aale sytuacja z tym okiem, z gryzieniem mojej ręki przeważyła...W końcu oswojony szczur który jest u mnie od maleńkiego nie powinien mnie gryźć...i do tego tak mocno i z takim zawzięciem.
Od dziś urządzam Szeregowemu ostry trening na wybiegu, zero smakołyków itd, ale najgorzej że cierpieć będzie na tym Rico..
Nawet jak dostaja karmę to Szeregowy wyjada z niej wiecej niż połowe, siada i żre, żre i końca nie ma...jakby nigdy nie widział jedzenia. zdaje sobie sprawę że waga jest zabójcza i TRZEBA ją zbić, ale jego łakomstwo mi w tym kompletnie nie pomaga:/
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: pt sie 31, 2012 11:22 am
autor: iku
wiesz, on był na początku taki mały i przerażony, to może teraz sobie odbija

w młodości sobie postanowił "jeszcze zobaczymy, kto się będzie śmiał ostatni!" no i... a jak oczko Kowalskiego?
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: pt sie 31, 2012 12:13 pm
autor: Bandziornooo
No chyba dzieciństwo w zoologu i gnębienie przez starszych kolegów odbiło się tym że żre jak opętany i chce rządzić w stadzie..
Wczoraj wpadłam do weta żeby obejrzał oczko Kowalskiego i powiedział że mruga itd i że jest ok z nim. Zrobił się bardziej towarzyski i milusiński

Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: pt sie 31, 2012 9:53 pm
autor: magza6
Fajne imiona ;)Chyba mamy tu fana pingwinów z Madagaskaru ^_^
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: pt sie 31, 2012 10:00 pm
autor: Bandziornooo
Fajne imiona ;)Chyba mamy tu fana pingwinów z Madagaskaru ^_^
a no zgadza sie w zupełności

:D
Re: Szeregowy, Kowalski, Rico
: sob wrz 01, 2012 10:04 am
autor: Bandziornooo
Kowalski - cóż chyba się zaprzyjaźniliśmy, nie ustępuje mnie na krok, siedzi ciągle na ramieniu, śpi na kolanach..sam przychodzi na głaskanie...no nie poznaje go
Szeregowy - hmm dziś rano zauwazyłam że kuleje na przednią prawa łapke. Nie staje na niej w ogóle, nie widać żeby była spuchnięta czy sina, ale czasem przy dotykaniu jej lekko piśnie. Nie wiem co robić, w poniedziałek ma byc kastrowany, a tu znowu coś nie tak...
Myslę czy nie dać dziś Kowalskiego z Rico normalnie do klatki, a Szeregowca nie potrzymać w chorobówce, w końcu jak zacznie skakać po kratkach może sobie narobić większej krzywdy.
Co radzicie jechać z nim później do weta, czy poczekać do poniedziałku i przed kastracją powiedzieć o łapce?
Ja chyba nie mam szczęścia do zwierząt, choćbym nie wiem jak dbała, starała się zawsze coś jest z nimi nie tak...