Strona 13 z 100

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 12:35 am
autor: nff
Ojej, Kluska nie rób jaj.
Jakiś pechowy czas dla ogonów. :( Ciągle coś. Ciągle niedobrze. :(
Oby to nie było nic poważnego.


Eh Pączuś to wariatka niezła, oby szybko proces rekonwalescencji mijał. Kciukam za zdrówko, bo tylko to mogę zrobić. :(

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 6:20 pm
autor: Magdonald
Ech, a tak dobrze przecież już się zapowiadało z tą łapką. :( Daj znać, czy pojawią się jakieś postępy.

Czy u Kluszona ten rozlany "syfek" jest w tym samym miejscu, co poprzednio? Mogłabyś podrzucić zdjęcie, jak to wygląda. U mojej Kiry na nóżce przez kilka tygodni był taki "syfek", wyglądał jak mała twarda grudka, ale weterynarz powiedziała, że póki nie rośnie, żeby nie ruszać. W końcu Kira sama rozdrapała, a wtedy już żeby stanu nie pogorszyła, wycisnęłam jej resztę tego syfku i przemywałam Rivanolem, żeby się ładnie goiło. Teraz nóżka wygląda normalnie. Więc jeśli nie przeszkadza i nie rośnie, można poczekać. Jeśli jednak rośnie, a dodatkowo widzisz, że się rozlewa, lepiej dla bezpieczeństwa wybrać się z tym do weta.

Trzymamy kciuki za baby, żeby zdrowiały i nie robiły Ci już stracha z tymi chorobami, bo nam w końcu nie wytrzymasz ze stresu! ::)

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 6:42 pm
autor: Megi_82
To coś u Kluski jest w innym miejscu, inaczej wygląda i ma inną konsystencję – trudno powiedzieć, czy rośnie, bo zauważyłam to dopiero wczoraj. Niezbyt twarde coś... natomiast drugie coś, co wygląda jak poprzedni syfek, robi się jej na klacie. Wrrr i grrr normalnie...

A łapka Pączka – ja nie wiem, może ja po prostu panikuję oczekując, że małej się powinno w tydzień polepszyć na max, a ona może zwyczajnie ma dni lepsze i gorsze jak wszyscy, źle stąpnie i ją zaboli, to oszczędza... nie wiem :( Dziś na przykład leciuteńko stąpa na tę łapkę (nie zawsze), je jedną, ale myć się próbuje obydwiema – z tym, że tej chorej jakby nie może dociągnąć do pysia, jak wcześniej, i tylko nią macha. Zwykle trzyma ją podniesioną, a ostatnio jakby lekko odgiętą na zewnątrz.
Postanowiłam, że po prostu muszę przetrwać do 23 do RTG i wtedy będę się ewentualnie martwić, jeśli będzie czym, bo do tego czasu i tak nikt nic nie wymyśli i nie poradzi, a ja ewentualnie osiwieję i zamęczę otoczenie :(

Przy okazji – tak w ogóle bardzo Wam dziękuję, że pamiętacie i zaglądacie, to naprawdę duże wsparcie, jak jest komu pomarudzić i dużo dla mnie znaczy :)

Oprócz tego Pączek jest jak każda inna dziewuszka w tym wieku – ciekawska, wesoła i przefajna :) Siedzimy z nią i bawimy się, czasem nawet da się czymś zainteresować – przed chwilą ganiała za uciekającą chusteczką, a tak się tym zmęczyła, że zakopała się na łóżku w mój szlafrok i się zdrzemnęła :)
Zaraz muszę wyjść, ale później zrzucę fotki z buszowania :)

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 8:52 pm
autor: unipaks
Miejmy nadzieję, że mała oszczędza teraz łapkę, bo przedtem troszkę zaszalała pod wpływem środków p/bólowych. Oby czas i unieruchomienie zrobiły jak najszybciej swoje, żeby biedactwo mogło dołączyć do innych ogonków. :)
Mam nadzieję, że to coś u Kluski to nic poważnego; niech najlepiej zniknie, a kysz! :P
Głaski ślę dla ogoniastych :)

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 9:10 pm
autor: Flexy
Uff ciut to trwało ale opanowałam cały wątek :D Wolnowybiegówka *___* Moja mama by chyba zawału dostała :D I gdzie te zdjęcia obiecane z buszowania? ::) Pączek ulubienicą ;3 <moją xdd> Niech się łapka szybko zrasta i się tak nie zamartwiaj ;) Kciuki w górę i mizianko dla panienek :)

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 9:40 pm
autor: Megi_82
Ooo, miło, że ktoś przeczytał wszystko :D Foty właśnie skończyłam zrzucać - mówisz i masz ;D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Po co siedzieć na łóżku, to dla cieniasów, a nie dla szczura-robocopa ;) Jakby tu się stąd ewakuować... jak nie z tej strony...
Obrazek
...to może z drugiej się uda :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Obrazek
Obrazek
Obrazek

No i co z tego, że czasem drzemy koty – kochamy się najbardziej na świecie! :)
Obrazek

Trzy gracje :)
Obrazek

Ciepło, panie, poleżałby...;)
Obrazek
Obrazek

Re: Moje panieneczki :)

: pt lip 12, 2013 10:12 pm
autor: nff
Jak Pączek ślicznie haszczeje! Słodkości niesamowite. :D

Megi, wszystko będzie dobrze, nie stresuj się tak, oszczędzaj nerwy. Jest młodziutka i silna jak widać, poradzi sobie, wszystko się pogoi i będzie ok, zobaczysz! Ja kciukam za Was mooocno, bo bardzo Was polubiłam. :)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lip 14, 2013 2:42 pm
autor: Megi_82
Bardzo dziękujemy :):):)

Wczoraj świętowaliśmy pierwsze urodziny Kluseczki. Moja baba dorosła...:) Data 13 lipca jest umowna - Kluch jest u nas od 13 października i w dniu, kiedy ją dostaliśmy, opiekunowie mówili, że ma 3 miesiące, ale nie byli w stanie podać dokładnej daty urodzenia. Więc tak sobie ustaliliśmy :)

Mała Pączucha fika i bryka, bardzo lubi buszować w moim szlafroku rzuconym na łóżko :) Chyba wyrośnie na miziaka, tak nam się cuś zdaje :D Szwy sobie ślicznie odpadają, zostały ze 4. Natomiast Michał tak czy inaczej podjedzie z nią jutro do weta, bo choć doktor uprzedzała, że po zastrzyku może się zrobić odczyn, to wolałabym, żeby koś rzucił okiem - malutka ma duży, podłużny strup od karczku sięgający prawej łopatki. Nie zaszkodzi zerknąć.
No i maleństwo urosło bardzo - choć zwykle u swoich szczurków nie widzi się, jak rosną i wciąż wydają się małe, to ta mała jest ze dwa razy większa niż te półtora tygodnia temu, dupcia i brzucho się zaokrągliły (choć jest szczuplutka, więc jest jeszcze zapas smakołyków na przemycanie lekarstwa) :)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lip 14, 2013 3:44 pm
autor: Magdonald
Wszystkiego najlepszego dla Kluszona! :-*
Macie jakieś zdjęcia z imprezy? :D

Co do rośnięcia ogonków, masz całkowitą rację, że na swoich nie widać. Moja czwórka była dla mnie maleństwami, dopóki nie dotarły do nas Miu i Erza, a teraz jeszcze porównanie Łysego z Kirą... Brak słów, jak te baby szybko rosną :D

Kciukamy za haszczankę, coś one wszystkie ostatnio jakieś jaja zdrowotne nam odwalają ::)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lip 14, 2013 5:42 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy :) Nie mamy foto, bo wsiąkliśmy wczoraj w szczury :) Wróciliśmy z zakupów i do parteru, na podłogę, i kizia mizia, i zabawa, i żarcie, imprezaaaa1 :D jakoś nie było głowy do zdjęć...:)

Re: Moje panieneczki :)

: ndz lip 14, 2013 9:54 pm
autor: Arau
U mnie też ustalone.... Wiadomo było tylko, że z grudnia. Uznałam, że zodiakalnie to muszą być koziorożce, a 21.12.2012 był tak kuszącą datą dla Diabłów... :D
Najlepszego łysemu kosmicie :*

Re: Moje panieneczki :)

: śr lip 17, 2013 11:36 am
autor: nff
spóźnione ale naszczersze
STOOOOOOOO LAAAAAAAAT STOOOOOOOO LAAAAAAAAT NIECH ŻYYYYYJE ŻYYYYYYJE NAAAAAAAAAAAAM !
Wszystkiego najlepszego Klucha! Co by zdrówko dopisywało, hamaczki zawsze wygodnymi były, a mama smakołyków dostarczała ulubionych! ;D Mnóstwo miziania, całusów, uścisków i czochranka! :D

I jak haszczankowa łapka?

Re: Moje panieneczki :)

: śr lip 17, 2013 12:06 pm
autor: Megi_82
Dziękujemy bardzo :*
Łapka wygląda dobrze :) Przedwczoraj wyciągnęłam ostatni szewek. Teraz poprawa jest widoczna bardzo powoli i stopniowo, mała się na niej troszkę opiera, trzyma nią jedzenie, ostrożniutko używa.
Przedwczoraj miała zrywane strupki, bo jej się paskudne porobiły po zastrzykach :( Jeden mały okrągły, a jeden większy, podłużny. Mam nadzieję, że szybko się wygoi.
Wywierciliśmy też dziurki w dunie (jakiś ciul produkuje duny bez miejsca na poidło), więc się Pączek w końcu nauczyła pić z poidła. Muszę kupić jakieś ciche, bo to łomocze straszliwie :D
Ogólnie chyba wszystko zmierza ku dobremu :) Tylko panna haszczanka nudzi się jak mops sama w dunie, jak nas widzi, to szaleje. Staramy się być z nią dużo, ale właśnie pokończyły nam się urlopy, więc czas się nieco skurczył. Moje pozostałe baby też się odzwyczaiły, że chodzimy do pracy, i wiszą na mnie jak tylko wejdę do domu, a ja znikam u małej co chwilę... no ale muszą sobie dać radę, one są 4, zdrowe, mają siebie i pół chałupy do latania.
Klusce się ostatnio przypomniało, że jest szefową. Leje się więc już nie tylko z Liwcią, ale i Tuli i Czarnej się ostatnio dostaje - tak profilaktycznie, żeby nie zapomniały, kto rządzi ;) Klusce też zdarza się odepchnąć Liw ode mnie. Liwcia też w tej sytuacji spuściła z tonu i odnosi się do Kluski znów z respektem :)

Re: Moje panieneczki :)

: czw lip 18, 2013 7:54 pm
autor: Arau
Chcesz zobaczyć reakcję panów jak tylko wróciłam do domu od Was ;)?

http://www.youtube.com/watch?v=L_4GjSxW ... e=youtu.be

W ten sposób jest traktowany KAŻDY skrawek mojego ciała i ubrania. Jak Alkowi zabrałam bluzkę bo ją gryzł, to mnie prawie w rękę użarł.
Miłość ze wzajemnością!

Re: Moje panieneczki :)

: czw lip 18, 2013 8:36 pm
autor: Megi_82
Arau pisze:Chcesz zobaczyć reakcję panów jak tylko wróciłam do domu od Was ;)?

http://www.youtube.com/watch?v=L_4GjSxW ... e=youtu.be

W ten sposób jest traktowany KAŻDY skrawek mojego ciała i ubrania. Jak Alkowi zabrałam bluzkę bo ją gryzł, to mnie prawie w rękę użarł.
Miłość ze wzajemnością!
Widziałam :D Dobre :D Na Czarnuśkę też Twoje chłopy działają narkotycznie - żeby ona do gościa polazła, to takich rzeczy jeszcze nie było, zwykle przy obcych się dematerializuje, wczoraj Krwiopijki nawet nie zaszczyciła swoją osobą :D Wyjrzała - oooo-ho, obcy, i czmych do kanapy :)
A Liwia to szczur obronny - wszystkich uzwierzęconych gości równo z buta, nieważne, czy pachną kotem, psem, czy pełnojajecznym przystojniakiem... co za baba! Przepraszamy za dziaba! :)

Pączucha łapka z dnia na dzień coraz lepiej, dziś już panna śmiga, i jakby kto nie wiedział, to by nic nie zauważył :) Natomiast jest coraz bardziej stęskniona... wczoraj wieczorem nie chciała wyjść z mojego szlafroka, choć zwykle oczywiście chętnie zwiedza te bardzo ograniczone dostępne jej terytoria. Siedziała sobie w rękawie, potem się położyłyśmy, a mała się do mnie przytuliła, patrzyła na mnie, i tak sobie leżałyśmy z pół godziny, kizia-mizia. Z jednej strony bardzo miło, ale... dziewczynki, szczególnie w tym wieku, raczej aż takie miziaste nie są, i ona tak na co dzień też nie, choć daje się głaskać. I sądzę, że to raczej desperacja i potrzeba przytulenia się do kogokolwiek... już nie mogę patrzeć, jak tak sama siedzi :(