Strona 121 z 138
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: wt wrz 07, 2010 6:37 pm
autor: alken
kiedys sie nie podchodzilo do porodu jak do wielkiego wydarzenia, mi babcia opowiadala ze kobieta podczas porodu ziemniaki kopala, potem poszla na bok urodzic, nakarmila, zawinela, polozyla pod drzewem i poszla dalej kopac

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: wt wrz 07, 2010 6:42 pm
autor: zalbi
alken pisze:kiedys sie nie podchodzilo do porodu jak do wielkiego wydarzenia
no tak. była taka sytuacja: ślub w kościele, "sakramentalne" tak i... i zaraz po tym panna młoda zaczęła rodzic =P
ach te wcześniaki...

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: wt wrz 07, 2010 6:47 pm
autor: alken
jak w kosciele to na bank cud

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: wt wrz 07, 2010 8:56 pm
autor: Nina
alken pisze:kiedys sie nie podchodzilo do porodu jak do wielkiego wydarzenia,
I zdecydowanie bardziej odpowiada mi takie podejście

Jak słucham swojej bratowej, która już teraz, nie planując na razie dziecka, mówi, że wyłącznie cesarka 'bo tak', 'bo boli' i UWAGA: bo taki ból jest nienaturalny

to na prawdę trace wiare w człowieka

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: wt wrz 07, 2010 9:10 pm
autor: yss
alken pisze:kiedys sie nie podchodzilo do porodu jak do wielkiego wydarzenia, mi babcia opowiadala ze kobieta podczas porodu ziemniaki kopala, potem poszla na bok urodzic, nakarmila, zawinela, polozyla pod drzewem i poszla dalej kopac

ta, a krew i odchody ciekły jej po nogach, ahaha

pewnie to użyźnia glebę.
Nina pisze:.....taki ból jest nienaturalny

to na prawdę trace wiare w człowieka

bo jest. pisałam tu już, że odkąd urodziłam, boję się umrzeć. obawiam się, że to coś zbliżonego - ból, człowiek czuje, że się rozpada, wije się - i nie ma dokąd uciec, nie ma jak, chciałby się skulić - a tu się trzeba rozkraczyć. nic nie pomoże, póki samo się nie skończy, a w bonusie musi sam ten ból powiększać, pomagając skurczom. umierać jest pewnie o tyle lepiej, że wolno się skulić.
masakra.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: śr wrz 08, 2010 11:02 am
autor: Ania
alken pisze:teraz sie nie zatrze, a za 20 lat bedziesz swojej corce opowiadac jaka to byla malutka i zwinna ze doslownie nic nie czulas
i bedziesz jej opowiadac o cudzie narodzin, haha.
U mojej matki po 30 latach się nie zatarło. U babci mojego B. też żaden poród się nie zatarł a rodziła ostatnie z czworga dzieci - 51 lat temu.
To nie tak łatwe, jakby się mogło zdawać. pewne rzeczy się zapomina ale nie te, które wywołują traumę (np strach przed śmiercią, uczucie rozrywania). Plusem jest to, że po latach człowiek uczy się z tym żyć i traktować jak zamknięty rozdział, nic poza tym

Najbardziej z kolejnej ciąży - boję się porodu, bo mimo jednego dziecka miałam dwa - nieudany sn (brak rozwarcia mimo cholernych skurczów + strach o dziecko, którego się nie zapomni) i cesarka na końcu. A potem ból, który może będzie się zacierać. A reszte się pamięta, tylko z czasem zaczyna się przyjmować jako "było a nie jest". Niemniej... boję się kolejnej ciąży głównie z uwagi na poprzedni poród.
Mus leżenia, refluks, zmęczenie, spuchnięte kostki to był pikuś przy finale.
Na szczęście nie wszystkie miały takiego pecha, moja siostra urodziła dość szybko i skurcze wspomina jako "zdecydowanie przereklamowane, wcale nie bolało tak jak mnie straszyli" - mimo, że po oksy. Rodzi kolejne w grudniu

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: śr wrz 08, 2010 3:45 pm
autor: Nina
yss pisze:Nina pisze:.....taki ból jest nienaturalny

to na prawdę trace wiare w człowieka

bo jest.
Co ja co, ale akurat poród jest najbardziej naturalną rzeczą :] Więc tak samo towarzyszący temu ból, itp atrakcje.
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: śr wrz 08, 2010 6:56 pm
autor: merch
wydaje mi sie ze nie ma co uogolniac, i teraz i kiedys niektore porody sa latwe ( moja kolezanka - pierworodka urodzila w drodze z lazienki do salonu, miala jeszcze 2 tygodnie do tzw terminu) a niekore ciezkie, niktore tez bez szans na naturalne zakonczenie - przciez z tego wynikalo wymyslenie cesarskiego ciecia , ktore niestety na poczatku z reguly konczylo sie smiercia matki

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: czw wrz 09, 2010 7:40 am
autor: Ania
Nina pisze:Co ja co, ale akurat poród jest najbardziej naturalną rzeczą :] Więc tak samo towarzyszący temu ból, itp atrakcje.
Akurat poród nazywany jest przez samych lekarzy najmniej naturalną fizjologią :-) Stąd tzw "natura" kończy się wraz z przekroczeniem progu szpitala. I dlatego na poród w domu mogą pozwolić sobie tylko nieliczne kobiety, wręcz skromny odsetek.
Wystarczy spojrzeć na statystyki umieralności (matek i noworodków) z czasów, kiedy medycyna nie była tak rozwinięta, jak dziś - i chodzi o statystykę dot. problematyki okołoporodowej, nie chorób typu zap. płuc.
A jeśli chodzi o ból - to, że jest naturalny niczego nie zmienia. Przy złamanej nodze też jest naturalne, że boli a jakoś nikt nie mówi "przestań pan pier..lić, że boli - ma boleć... nie mamy anestezjologa, chwyć się pan rękami za łóżko i tylko mi tu nie mdlej ani nie drzyj, składamy za 3,5 minuty"

Ból porodowy swego czasu przyrównany był 9przez samych lekarzy) do amputacji kończyny a masaż szyjki macicy porównywany był z bólem doznawanym podczas gwałtu. Gwałtu nie przeżyłam ale śmiało mogę stwierdzić, że masaż szyjki to był koszmar jakiś i więcej się tak zrobić nigdy nie dam, ból nie do opisania. Sam lekarz mnie pocieszał w trakcie "gorzej już boleć nie będzie". heh.
Ja się domagam dostępu do znieczulenia w Sz-inie a jak jakiś facio twierdzi, że to fizjologia, to niech najpierw przeciśnie sobie bez znieczulenia arbuza przez cewkę - potem wymienimy doświadczenia i wrócimy do rozmowy o znieczuleniu

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: pt wrz 10, 2010 8:06 am
autor: alken
Nina pisze:
Co ja co, ale akurat poród jest najbardziej naturalną rzeczą :] Więc tak samo towarzyszący temu ból, itp atrakcje.
klada babe na lozku i w tym momencie konczy sie natura

ciezko sie rodzi wbrew grawitacji

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: pt wrz 10, 2010 12:35 pm
autor: Nina
Ojj no, mi chodzi o sam poród, nie o całą oprawe xD
I nie widze sensu porównywania tego do złamania nogi... No luuudzie, tu chodzi o sytuacje KONIECZNE. A jakby nie patrzeć poród konieczny jest, z punktu widzenia ludzkości
Wole to sobie tak tłumaczyć, niż panikować jakie to koszmarne, okropne i najgorsze na świecie xD
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: pt wrz 10, 2010 6:24 pm
autor: Rhenata
http://www.youtube.com/watch?v=bFH9RFd306U taki dający troszkę nadziei dokument o porodzie który pokazuje ze to nie musi byc nienaturalne i ze czasami warto zawalczyć o to żeby poród byl w domu.Czasami jednak nie ma wyjścia,nawet często podobno ..ale zawsze jest szansa:)
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: ndz wrz 12, 2010 4:30 pm
autor: Nina
Rhenata, cudowne!
Szkoda tylko, że piątą część usunęli a w dwóch ostatnich nie ma/jest podmieniony dźwięk. Musze tego poszukać gdzieś jeszcze bo jestem zachwycona
Teraz będe miała dylemat. Z jednej strony bardzo chciałabym rodzić w domu a z drugiej wiem, że gdyby sie coś działo, to dobry szpital mam 45km stąd

Coraz więcej przyszłych matek decyduje sie nie rodzić w Brzegu, bo to, co sie tutaj dzieje to katastrofa. Ciągle jakieś dzieci są wywożone na intensywną do Opola, po porodzie u nas...
Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: pn wrz 13, 2010 8:07 am
autor: yss
Nina, najpierw zajdź w ciążę, a potem wybieraj szpital

przecież do tej pory możesz się przeprowadzić, albo w szpitalu coś się poważnie zmieni

a w ogóle to nie czytaj już tego wątku, bo ci się bobas pojawi przez osmozę

Re: Powiekszajacy sie brzuszek ;) - czyli o ciazy tym razem
: śr wrz 15, 2010 6:22 am
autor: Vella
alken pisze:kiedys sie nie podchodzilo do porodu jak do wielkiego wydarzenia, mi babcia opowiadala ze kobieta podczas porodu ziemniaki kopala, potem poszla na bok urodzic, nakarmila, zawinela, polozyla pod drzewem i poszla dalej kopac

taaa, a śmiertelność noworodków była tak wysoka, że rodziło się dziesięć razy, by dwójkę dzieci wychować.
