Strona 124 z 252
Re: NIETOPERENDING STORY
: czw maja 19, 2011 11:12 pm
autor: Nietoperrr...
Pudzianka mojego dopadła starość...
Ostatnio śmiałam się z niego wraz z Jordanem,jak mnie odwiedził,ze nie może grubej dupki dźwignąć do domku...Ale to tak nie do końca z jego winy było...Zauważyłam to dziś nader wyraźnie...Pudzianka uziemiło...

Tzn. pojawiły się niedowłady łapeczek.Przednie wysiadają,już nie może się biedak umyć,musiałam go dziś sama wykąpać całego,bo wyglądał i pachniał jak menel spod śmietnika...Tylne łapki tez wysiadają,próbuje kicać ale nie wychodzi...

O wybiegach nie ma mowy,bo pełza...Jedyny azyl na moich kolanach...
Ma coś koło dwóch lat,wiek do końca nieznany,bo to szczuras z interwencji garażowej z pseudohodowli.I tak dumna jestem,że jako jedyny z trójki Muszkieterów garażowych,co do mnie przyjechały,jeszcze żyje...Dwa himalayki odeszły już dawno temu.
Pudzian (w sumie jego prawdziwe imię to Niko...) już nawet nie wychodzi z domku na jedzenie i picie.Kurcze,tak szybko to postępuje???Je i pije u mnie na kolanach,mój misiek miśkowaty...Taki przytulony,wdzięczny za dotyk...Bez moich rak już by nawet nie umiał dotrzeć do jedzenia,picia...Bez moich rąk śmierdzący i upaprany...
Smutno tak,bo to już powoli czas...
A tak zawsze wierzymy,że jeszcze tyle dni,tygodni,miesięcy zostało...
Będziemy się wspomagać,farmakologicznie,emocjonalnie,kciukowo,forumowo...Dopóki będzie jeszcze światełko.
Re: NIETOPERENDING STORY
: czw maja 19, 2011 11:49 pm
autor: jordan
Pudzian no co Ty mysmy tylko zartowali... gdzie leziesz moj Ty malenki agutku ?
kciuki kciuki
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 7:25 am
autor: Licho
Dużo kciuków dla Pudziana.
Może on zwyczajnie nie jest w stanie udźwignąć swojego Pudzianowego tyłka?
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 8:24 am
autor: Ogoniasta
Kciuki bardzo mocno zaciśnięte!
Walcz o swoje wielkoszczurze!!!!

Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 8:33 am
autor: Nietoperrr...
Licho,aż taki gruby to on znowu nie jest.W dodatku teraz zaczął chudnąć w oczach i to w ciągu dwóch dni...

Od wczoraj nie wyszedł nawet ze swojego koszyka...

Robi pod siebie,bez mojej pomocy nie je i nie pije...
Kurcze,w dodatku teraz weekend,chyba podejdę do swojego weterynarza po ewentualny zapas sterydu,tak na wszelki wypadek...
Ech,Pudzian na sterydach,jak to przewrotnie brzmi...

Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 9:10 am
autor: alken
Pudzianiku, zostań jeszcze z nami...
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 10:18 am
autor: Veerena
Kciukamy mocno!
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 10:21 am
autor: Pająk
Pudzianek musi dać rade. Nie ma innego wyboru! W Końcu to Pudzianek.
Niemniej kciukami go wspomożemy
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 4:41 pm
autor: Flaumel
Kciuki i od nas.
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 5:09 pm
autor: sr-ola
Wiesz Iwonko, to wcale nie musi wyglądać ostatecznie. Mój Gryzek ciągnie tak już łapkami od dłuższego czasu, wiadomo, jest na lekach (śmiałyśmy się z wetką, że ćpunka z Gryzka

) ale cieszy się wciąż kontaktem z innymi ogonkami i wciąż mi sprawia radość tym, że jest.
Starość nie musi być brzydka.. najważniejsze jest teraz Twoje wsparcie, a Pudzian je ma- czyli jest dobrze.
Ściskamy!
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 5:53 pm
autor: maua_czarna
Czasami łapki odmawiają posłuszeństwa, niekiedy trudno się umyć i zjeść, ale to nic przecież - Pudziuś da radę z Twoją małą pomocą
Jak to się mówi - młodość nie wieczność, więc kciuki trzymam - żeby było dobrze!
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 6:59 pm
autor: Afera
Trzymam kciuki za Pudzianka...
Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 7:51 pm
autor: Nietoperrr...
Pudzianostwo moje dzielnie się trzyma.Łapki już prawie całkiem odmówiły posłuszeństwa,jedynie przednia lewa jeszcze sprawna i próbuje się na niej podciągać.Tak szybko strasznie go uziemiło...

Z dnia na dzień praktycznie.
Dziś staruszek wykąpany (bo praktycznie się już nie porusza i wszystko załatwia pod siebie) i chyba wreszcie zaczyna mu to sprawiać przyjemność...

Ciepła woda,kąpiel z "pianką",masowanie futerka,otulanie mięciutkim ręcznikiem...Jak można tego nie polubić?
W pełni korzysta z uroków podsuwania jedzonka pod nosek,apetyt zachował taki sam

Ale teraz to chyba dobrze.Schudł i tak mocno ostatnio.
Ale dwie rzeczy mnie martwią...Nie pije.Wcale.Co prawda dostał jogurcik i szczurzy rosołek,więc coś tam mokrego było.
I była dziś krew w moczu...To mnie najbardziej martwi...

Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 8:57 pm
autor: unipaks
Pudzianku, trzymaj się jeszcze, prosimy! Z pomocą pani dasz radę
Iwonko, możesz złapać jego mocz do badania albo kupić w aptece paski do badania moczu ; wet powinien umieć przełożyć to na wyniki szczurze. A na razie to choćby Urinowet niech mu dadzą na drogi moczowe... Jak będzie odpowiednie wspomaganie lekami i witaminami z grupy B, to może jeszcze Pudzianek nacieszy się życiem.

Picie spróbuj mu podawać, chociaż wodę albo wodę z odrobinką miodu na łyżeczce albo i z garści.
Trzymamy mocno kciuki za Pudziana!

Re: NIETOPERENDING STORY
: pt maja 20, 2011 8:58 pm
autor: alken
a dostał coś na nerki?