szczury.org

każdemu może zdarzyć się nietrafna ocena.
zwróćcie uwagę na to, że gdyby dobrze ta osoba oceniła, że ktoś z nieodpowiednich względów chce ogonka, to byśmy się cieszyli.

wybierając osoby, które dostaną nasze wnuczki, trzeba być ostrożnym.

wiecie jak ja się stresuję do kogo trafią dzieci Desti i jak im się będzie żyło?
a co dopiero jak już się urodzą i się do nich przywiążę.. oszaleję

oj rozumiem rozumiem susurrement - znając mnie to nie wiem czy bym oddała trzymam kciuki za to by trafiły do dobrych domów

ja też łatwo bym nie oddała, sama mam szczura na dt, no zanosi się raczej na ds, te osoby które dotychczas się zgłaszały się nie nadawały.
a niech sobie ta osoba czyta to może się trochę zastanowi zamiast czytać między wierszami (w końcu wszelkie niejasności można wyjaśniać zamiast z miejsca odmawiać). w końcu to jest ivcia, helou, a nie jakaś persona, która zjawiła się nie wiadomo skąd i chce szczura. jakby tak stosować takie ostre przepytywanie to wypadałoby niezapowiedziane naloty robić na chatę- w końcu taki forumowicz może sobie założyć temat w naszych pupilach i fotografować swoje dwa domowe szczuraski a w szopie na podwórku mieć wielką rozmnażalnię

Dlatego właśnie nie pisałam o kogo chodzi i chyba nie zamierzam.
Zaproponowałam jej, żeby przepytała ludzi z forum, przyjechała do mnie, zobaczyła szczury itd.
Olała to. Powiedziała, że szczura mi nie sprzeda.Koniec kropka.

Ja chce miec kotaaa!!!! Oglądałam wczoraj bidy na miau.pl

nie ma to tamto. Niech sie chłop odczula na koty tez, bo ja marze o kotku,a tyle biedaków jest. Najlepiej wiecej niz jednym

hm, tylko zwolnij z liczbą kotów bo 20 kotów to nie to co 20 szczurów
a tak, ja też bym chciała kota, tylko nie wiem jak kot by zniósł studenckie życie, w sensie- przeprowadzki i zmiany miejsca- podobno koty tego nie lubią. a tż chyba trochę uczulony jest bo w mieszkaniu studenckim ma kota i smarka ciągle (podobno od kota ale mi się wydaje że tak ogólnie:P). ale co tam, od psa miał wysypkę i się w końcu przyzwyczaił i już się nie uczula na psy

TŻ coraz częściej i głośniej mówi o przeprowadzce do jego rodzinnego miasta.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać. On miałby tam lepiej... Lepiej płatną pracę, mieszkanie, samochód... Wróciłby do swojego środowiska, przyjaciół, bliskich. Ja musiałabym wszystko zostawić. Niby niewiele, ale...
Niby chcę się wyprowadzić od rodziców, ale żeby od razu do innego miasta. Poza tym co ze szkołą? Mam teraz zmienić uczelnie?
Boję się

Ivcia pisze:Dlatego właśnie nie pisałam o kogo chodzi i chyba nie zamierzam.
Zaproponowałam jej, żeby przepytała ludzi z forum, przyjechała do mnie, zobaczyła szczury itd.
Olała to. Powiedziała, że szczura mi nie sprzeda.Koniec kropka.

Niektórzy ludzie, jak już wcześniej wspomniałam, czepią się byle G., a dzięki temu zostają w statusie buraka. I nie tylko w moich oczach. Proszę mnie tu nie oskarżać, że źle mówię, gdyż każdy ma prawo głosu, w końcu to forum, a nie np. kościół.Oraz oświadczam wszem i wobec, iż będę bronić Ivci, ponieważ to dobra dziewczyna i powinna dostać szansę, a nie kopniaka w tyłek od takiego delikwenta, który (wg. mnie) jest arogancki.

Ivcia pisze:TŻ coraz częściej i głośniej mówi o przeprowadzce do jego rodzinnego miasta.
Nie wiem czy śmiać się czy płakać. On miałby tam lepiej... Lepiej płatną pracę, mieszkanie, samochód... Wróciłby do swojego środowiska, przyjaciół, bliskich. Ja musiałabym wszystko zostawić. Niby niewiele, ale...
Niby chcę się wyprowadzić od rodziców, ale żeby od razu do innego miasta. Poza tym co ze szkołą? Mam teraz zmienić uczelnie?
Boję się

Ivciu, chętnie bym pomogła, ale nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, wybierz to co będzie dla was najlepsze. A może ucz się dalej w Warszawie, a na weekendy do domu przyjeżdżaj?


Wkurzyłam się... rozpaliłam w piecu centralnym, poszłam do teściowej kota przypilnować, wróciłam a w domu lodówka bratu nie chciało się podkładać do pieca, bo grał na komputerze, o ojcu już nie wspomnę

Cegiełko, ależ Ivcia mieszka i studiuje w Warszawie
by musiała przyjeżdżać do warszawy na studia (dzienne?) i przy okazji odwiedzać rodziców

a propos palenia w piecu...heh, skąd aj to znam? mój brat może prasować i myć podłogę, bylebym ja w piecu rozpalała
nie ma cierpliwości do rozpalania.dobrze, że chociaż drewno nosi do komina

a u mnie...jestem poirytowana, bo odkąd mieszkam praktycznie sama w naszym domu (reszta w wawie) to przestałam być częścią rodziny. znaczy, jakoś tak się oddaliliśmy... ja mówię o szczurach, nikt nie podziela mojego entuzjazmu (oprócz 8letniej siostry), oni z przejęciem opowiadają mi o tym co się u nich dzieje...a ja nie słucham...znaczy, staram się słuchać, ale odlatuję..no nie interesuje mnie to, za odległe to dla mnie...

a najbardziej mnie denerwuje kwestia pracy. szukam. no ale nie ma. a oni by chcieli już na łapu capu, żeby sołza pracę miała.

przygarnę niedługo czekoladkę od Oleczki z tego S(coś). wiem, że nikt zadowolony nie będzie.nawet jeśli nie mieszkamy razem, to będzie gadanie.
A ja i tak przygarnę. i kolejny raz się złoszczę, bo wiem, że gdyby praca była,
to by im "buzię" zamknął ten argument. no ale ni ma....


a ja i tak przygarnę. najwyżej się nie będziemy odzywać

co za do d.. pogoda...

Dzisiaj 15h w pracy Od 9:00 do 0:00 Zwariować można! Wymyślają jakieś nocne wyprzedaże.
Dobrze, że chociaż mam dostęp do internetu...

TŻ mnie wykończy.
Temat "Białystok" nie ma końca.

sssouzie, tak - dzienne.

jej jutro mam egzamin i w czwartek mam egzamin a malo co umiem ;( jej a nie chce mi sie uczyc no nie moge zmusic sie do nauki tego lleeee

a ja sprawdzian z fizyki . właśnie się zorientowałam, że zostawiłam w szkole zeszyt matematyczno-fizyczny. i zbiór zadań .
właśnie trwa wywiadówka poza tym...

aaaj, głowa mnie boli. cholera.