Re: Dueciki dwa - Bez siostrzyczek
: pt mar 11, 2011 11:58 am
Bardzo mi przykro z powodu Dżumki, tęskniła za siostrą, obie walczyły. Współczuję, trzymajcie się
:: Forum miłośników szczurów ::
https://szczury.org/
Mycha pisze:To może ja opowiem coś a’propos wyboru konkretnych dziewuszek(…)
Na nasz widok ogoniaste w pierwszej chwili zamarły, ale szybko doszły jednak do wniosku, że trzeba sprawdzić kto przyszedł i czego chce... Już po chwili dziarskim krokiem przybiegła kapturkowa agutka i jako pierwsza weszła na rękę. Tym samym sama zdecydowała, że jedzie do Wrocławia
Czarnuszka się przed nami ukryła. Siedziała na wysokim stojaku z płytami CD i kiedy pozostałe już ośmieliły się nas sobie obwąchiwać... ześlizgnęła się ze stojaka i spokojnym krokiem przyszła wyniuchać sprawę i... nastąpił zachwyt - najpierw mój przyjaciel - "ale ona ma śliczną mordkę" i ja "jaki śliczny pyszczek!" - najpiękniejszy, najbardziej nieśmiały jaki widziałam w życiu, a naprawdę trochę tych szczurów się przez mój dom przewinęło
Jak moglibyśmy wybrać inaczej?
Czarnula ma naprawdę piękny pyszczek. Zdjęcia tego nie oddają. Jest taki trochę... samcowy, ale zarazem delikatny i onieśmielonyAh!
Dziwne to były siostry, lgnęły bardziej do nas niż do siebie i bardzo były o nasze łaski zazdrosneunipaks pisze:Odebraliśmy je dzisiaj : przepiękną , białą , zimową nocą ( Mycha , stokrotne ci dzięki ! ) i zaglądamy do transporterka – jedna dziewuszka podsypia , ale druga już dociska swój jasny nosek do szpar w klapce ; depcze przy tym po siostrze , więc po krótkim namyśle odchylam zamknięcie , a wtedy ona niewiele myśląc lokuje się z przednimi łapeczkami na mojej ręce , a w chwilę później , podczas gdy ja walczę z komórką - ona już penetruje torebkę . Jakoż moment potem u wylotu transporterka pojawia się drugi łepek , i mały śmieszny smoluszek niewiele myśląc rusza w ślady swojej siostry . Za chwilę mam je obie pod pachą , dokąd podpełzły czepiając się pazurkami rozchylonego płaszcza.
unipaks pisze: której udawało się pierwszej do mnie dopaść , ta zaraz dostawała wciry od zazdrosnej siostry ; gdy się rozdzieliły , następowała zmiana , ze wszystkim , wraz z całym dobrodziejstwem inwentarza . Naparzały się tak , mimo iż przestawałam się już odzywać do tej , która aktualnie załapała się na pieszczoty - za nic mając moje próby interwencji i krótkie , acz nieefektowne lekcje wychowawcze.
Ich upodobanie sobie spania na górze mebli było czasem mocno kłopotliweunipaks pisze:Czarnulka to słabość mojego męża. Ale bo też ona i jest słodziuchna. I delikatna w ruchach i obyciu , mimo swej kulistości.
I jak przesympatycznie mości się na podsuniętej jej dłoni.
A jak zwinnie potrafi przechwycić porcję siostry , jeśli to Dżumie poda się pierwszej…![]()
Za to nie umie , jak Dżuma , nabrać w stulone łapki herbaty i pić tak po ludzku, jak przy źródełku.![]()
Dżuma jest bardziej „kocio” niezależna; ta woli nie dostać czekoladowego orzeszka niż dać człowiekowi buziaczka w chwili , która jej nie pasuje.
Od słodkiej Czarnulki trzeba odsuwać się z ustami … dla jej dobra
unipaks pisze: świt piąta rano czy jakoś tak : z większego koszmaru sennego budzi mnie taki malusi w osobie karnej kapturki , która zamarła w połowie drogi na mansardę i choć baaarrrrdzo nie chcę się jeszcze budzić to wiem , że jak jej nie podsadzę , szczura zaraz odpadnie od ścianki wprost na mnie. Z jękiem protestu gramolę się na kolana i półprzytomna delikatnie chwytam wiszącą ufnie Czarnulkę , by następnie powstać i postawić ją na górze mebla, potem z westchnieniem ulgi układam się w pościeli i zanim zdążę zamknąć na powrót piekące od snu powieki , widzę nad sobą kapturę , która spogląda na mnie z góry z wyraźnym wyczekiwaniem. No tak , nie dostała buziaczka! I wyraźnie widać , że jest gotowa ponownie znaleźć się na dole , aby go wyegzekwować!
Nie całkiem wciąż przytomna , ale już mrucząc pod nosem słowa uznawane przez ogół ludzi za niecenzuralne, ponownie dźwigam się z pościeli , wspinam na palce i wyciągam ku Czarnulce twarz, by poczuć znajomy dotyk mięciutkiej mordki i mokry jęzorek.
Już z półuśmiechem lokuję się w wyrku i zasypiam , kiedy kraniec kołdry u moich stóp unosi się lekko i coś przemieszcza się skrycie ku wezgłowiu , aby po chwili dopaść moich nozdrzy. Jak by orzekła ol., mrówkojad w mrowisku vel Dżuma we własnej osobie , w niezłomnym zamiarze przywitania się jak należy
Na dźwięk mojego głosu ponownie pojawia się Czarnulka i przechwytuję ją w połowie wysokości witryny, w drodze ku mnie . Są już obie , koniec spania.
unipaks pisze: Kupiłam dzisiaj wyjątkowo dobre Pychotki (...) Rozchyliłam połówki ciastka i podsunęłam pyszną masę Dżumie pod nos do wylizania, tymczasem małpa ogoniasta niewiele myśląc drapnęła całe ciacho , zawinęła się i tyle było ją widać , a ja zostałam z miną durnej żaby z dowcipu o tonącym w jej stawie.
Pognałam z łapami za łakomczuchem , nie z chitrości bynajmniej a tylko z troski o dobro ognka, i "udało mnie się" pochwycić wpół złodziejaszka , tyle że on ani myślał oddać co mu się w całości nie należało.![]()
OMG, jak ta Dżuma się wydarła na mnie w akcie protestu ! A ten głos , ta ochrypła aria – Janis Joplin byłaby pod niemałym wrażeniem…![]()
Trochę się poszarpałyśmy , mała złodziejka chcąc poprawić uchwyt wbiła pazury w masę i… została z niczym… tyle co na paluchach do wylizania , bo pazurki prześlizgnęły się przez puszystą smakowitość i przeszły na wylot!
Nabrałam sama na palec troszkę słodkiego przysmaku i pocieszyłam skwaszonego ogonka , który w widoczny sposób zmarkotniał pojąwszy przegraną, i jakoś obeszło się bez smutków i focha.![]()
Jej siostra jadła dystyngowanie jak na damę z dawnej stolicy przystało, tyle że ociupinkę chyba przesadziła z ilością , przytrzymując mnie za palca ilekroć próbowałam cofnąć rękę z ciastkiem .
A teraz obie śpią , a kiedy je namierzam za narzutą , bezwstydnie wykładają się do miziania – Dżuma mości się całym ciałkiem na mojej dłoni i drugą pozwala się głaskać , a Czarna Pląsawica najzwyczajniej w świecie kładzie się na plecki odkrywając do miziania niezmierzone przestrzenie swojego jakże powabnego brzusia…![]()
unipaks pisze:Wczoraj rano zdarzyło się coś , co mnie zdumiało , a jednocześnie wymiękłam . Mianowicie już obudzona leżałam sobie jeszcze w pościeli czekając na alarm budzika , kiedy nagle poczułam na ustach wyraźny pocałunek - taki mniej więcej całusek , jakie składają małe dzieci . To była Dżuma . Przyznaję , że wprawiło mnie to w osłupienie ale i rozbawiło , a kiedy powiedziałam o tym mężowi , okazało się , że on też dostał od Dżumy takiego samego dziubka !
unipaks pisze: Dziś rano zagadałam do Dżumki , która słysząc że wstałam , wybiegła zza mebla i weszła na wysuniętą ku niej dłoń ; więc jak zwykle były głaski pod bródką i ciepłe słowa , i tulenie się całym agutkowym brzuszkiem do wnętrza ręki , i napieranie łebkiem oraz pleckami do wnętrza drugiej , tej głaszczącej. Agutka uwielbia takie momenty i skierowane do niej słodkie słówka . Było wyraźnie widać , jak jest zachwycona pieszczotami i moim zagadywaniem , przymykała ślepka z wyrazem rozkoszy na pyszczku , co i rusz unosząc go w górę w oczekiwaniu kolejnej pieszczoty . W pewnej chwili zaczęła lizać mi rękę, na której wspierała się przednimi łapkami , a ja cofnęłam głaszczącą dłoń i tak z serca wyrwało mi się impulsywne i szczere : Uwielbiam cię ..!
A ona zrobiła wtedy coś zaskakującego ...![]()
Robimy tak czasem my, ludzie - w przypływie czułości , którą chcemy wyrazić bez słów - kładziemy swoją rękę na czyjąś dłoń lub na ramię w geście nabrzmiałym uczuciami , czasem dotykamy czyjegoś policzka i zostawiamy tę rękę na chwilę pełną maksymalnej bliskości.
Dżuma wyciągnęła ku mnie lewą łapkę , sięgając ku cofniętej wcześniej dłoni , rozwarła palce, zacisnęła je wyraźnie na moim kciuku i tak z tą zaciśniętą rączką przez moment została , następnie zwolniła nieco uścisk paluszków i pomału , cały czas obejmując nimi mojego palca , zabrała łapkę , spoglądając mi przy tym prosto w oczy i przykuwając swoim spojrzeniem...![]()