Pudzianek noc spędził w klatce z chłopakami.Tak się przyzwyczaiłam,że sypiał w kocyku na moim łóżku,a wczoraj się po prostu nie dało...
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
Przysnęłam przed telewizorem,a on po prostu sobie poszedł...Gdy się obudziłam,był w kuchni...
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Podgrzałam mu ciut gerberka i wymlaskał sam,poprawił dwoma makaronowymi świderkami,pozostałymi z obiadu dzieci.Znów chce sam jeść,sam się porusza,to dobrze.A dopóki jest dobrze,to będziemy z jego życia wyrywać na siłę każdy dodatkowy dzień!
W całym tym zamieszaniu z Pudzianem,zapomniałam napisać o czymś bardzo istotnym.Mam w stadzie agresora...Tylko jeszcze się nie ujawnił,działa,jak nikt nie widzi...
W ostatnią sobotę wieczorem,w mojej ulubionej porze,kiedy akurat weci są poza zasięgiem,stało się coś strasznego.Podchodzę do klatki i od razu czuję specyficzny zapach krwi...
Zgredek cały pogryziony,poszatkowany,jakby do niszczarki wpadł i udało mu się wydostać...Cały podziabany,jakby go kogut podziobał...
![Lips Sealed :-X](./images/smilies/lipsrsealed.gif)
Krew dopiero co zaczęła zastygać,wiec musiało się to stać jakieś kilkanaście minut wcześniej.Ale dlaczego nic nie było słychać???
Dopiero po chwili zobaczyłam jeszcze coś,jak obmyłam go z tej krwi...Na boku wielka dziura,skóra rozerwana na jakieś 2 cm,mięśnie pod spodem też naruszone...Wielka,otwarta dziura...
I co tu robić??Wetów nie ma,dzieci śpią,do Wrocka nie ma jak jechać...A sama szyć nie będę,bo na żywca to bym chyba sama zeszła przy tym na zawał...A młotkiem w łeb nie znieczulę
Umyłam,odkaziłam.Wysmarowałam Fenistilem na rany,bo dzieciom mi błyskawicznie wszystko goi,ciasno nakleiłam plaster,zwierając brzegi rany.I w tym miejscu chciałabym napisać,że owinęłam go całego bandażem,jak paróweczkę,żeby nie mógł rozciągać rany,ale...nie miałam wtedy bandaża...
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
I Zgredek spędził nockę owinięty...taśmą klejącą...
Ale udało się!Rana się ładnie zasklepiła,rano zmieniłam tylko taśmę na bandaż
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Przez całą niedziele przeleżał sobie Zgredek bez możliwości łażenia,ale to unieruchomienie oszczędziło mu szycia.Teraz już została tylko długa szrama i odpadający strup.
Wrócił do stada i na drugi dzień znów któryś go pogryzł...
![Huh? ???](./images/smilies/huh.gif)
Tylko który?
Otis się ostatnio uspokoił,burza hormonów mu przechodzi.Podejrzewam Bercika,bo ostatnio zrobił się strasznie namolny i prowokuje bójki.Ale to tylko podejrzenia,nie złapałam go na gryzieniu.
Same problemy ostatnio...Uczulenie,ukryty agresor,Pudzian na wspomagaczach...
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)