Strona 128 z 252

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 6:53 am
autor: Cyklotymia
Ja na zajęcia nie poszłam tylko siedzę i kciukam. Pudzianku, bądź silny jak ten Pudzian-Góra-Mięśni! :]

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 7:13 am
autor: Pająk
Ciskam i trzymam kciuki, byleby było dobrze, by Pudzianek znalazł wewnętrzny ogień i siłe!

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:38 am
autor: Nietoperrr...
Pudzianek noc spędził w klatce z chłopakami.Tak się przyzwyczaiłam,że sypiał w kocyku na moim łóżku,a wczoraj się po prostu nie dało... ::) Przysnęłam przed telewizorem,a on po prostu sobie poszedł...Gdy się obudziłam,był w kuchni... :D Podgrzałam mu ciut gerberka i wymlaskał sam,poprawił dwoma makaronowymi świderkami,pozostałymi z obiadu dzieci.Znów chce sam jeść,sam się porusza,to dobrze.A dopóki jest dobrze,to będziemy z jego życia wyrywać na siłę każdy dodatkowy dzień!
W całym tym zamieszaniu z Pudzianem,zapomniałam napisać o czymś bardzo istotnym.Mam w stadzie agresora...Tylko jeszcze się nie ujawnił,działa,jak nikt nie widzi...
W ostatnią sobotę wieczorem,w mojej ulubionej porze,kiedy akurat weci są poza zasięgiem,stało się coś strasznego.Podchodzę do klatki i od razu czuję specyficzny zapach krwi...
Zgredek cały pogryziony,poszatkowany,jakby do niszczarki wpadł i udało mu się wydostać...Cały podziabany,jakby go kogut podziobał... :-X Krew dopiero co zaczęła zastygać,wiec musiało się to stać jakieś kilkanaście minut wcześniej.Ale dlaczego nic nie było słychać???
Dopiero po chwili zobaczyłam jeszcze coś,jak obmyłam go z tej krwi...Na boku wielka dziura,skóra rozerwana na jakieś 2 cm,mięśnie pod spodem też naruszone...Wielka,otwarta dziura...
I co tu robić??Wetów nie ma,dzieci śpią,do Wrocka nie ma jak jechać...A sama szyć nie będę,bo na żywca to bym chyba sama zeszła przy tym na zawał...A młotkiem w łeb nie znieczulę ;)
Umyłam,odkaziłam.Wysmarowałam Fenistilem na rany,bo dzieciom mi błyskawicznie wszystko goi,ciasno nakleiłam plaster,zwierając brzegi rany.I w tym miejscu chciałabym napisać,że owinęłam go całego bandażem,jak paróweczkę,żeby nie mógł rozciągać rany,ale...nie miałam wtedy bandaża... ::) I Zgredek spędził nockę owinięty...taśmą klejącą... :-X
Ale udało się!Rana się ładnie zasklepiła,rano zmieniłam tylko taśmę na bandaż ;) Przez całą niedziele przeleżał sobie Zgredek bez możliwości łażenia,ale to unieruchomienie oszczędziło mu szycia.Teraz już została tylko długa szrama i odpadający strup.
Wrócił do stada i na drugi dzień znów któryś go pogryzł... ??? Tylko który?
Otis się ostatnio uspokoił,burza hormonów mu przechodzi.Podejrzewam Bercika,bo ostatnio zrobił się strasznie namolny i prowokuje bójki.Ale to tylko podejrzenia,nie złapałam go na gryzieniu.
Same problemy ostatnio...Uczulenie,ukryty agresor,Pudzian na wspomagaczach... :-[

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 11:19 am
autor: Cyklotymia
No nie! MOJEGO NAJKOCHAŃSZEGO ZGREDA! :< Co za buc gryzący! Jak to Bercik to nawet to że Ślązak mu nie łagodzi mojej złości na niego, o!

Ale jak to, zakleiłaś go razem z nogami że nie mógł łazić? Masz może jakieś zdjęcie? Bo kurczę, dobra metoda - warta zapamiętania i w razie czego opisania i podklejenia gdzieś w dziale medycznym, bo może jakiemuś ogoniastemu życie uratować.

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 11:30 am
autor: Pająk
Ale... Jak taśmą klejącą? Ale, taką biurową? Przecież mu włosy musiało wyrwać przy zdejmowaniu?
Chociaż muszę przyznać, że dawno nie słyszałam o tak dobrym pomyśle. Parszyw miał identyczną ranę i wszyscy mówili, żeby zostawić, samo się zagoi. Dopiero po 4 dniach się zamknęła. A tu Nietoperr wymyśla sposoby po chińsku, ale jakże skuteczne!
To tak dobre jak superglue na rany!

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 11:34 am
autor: jordan
Zgredek to fuzz :)

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 11:40 am
autor: Nietoperrr...
Pająku,Zgredzio to łysol kompletny!Ani jednego włoska mu ze skóry nie zerwałam,bo po prostu ich nie ma ;D Za to pięknie usunął się pomarańczowy nalot na skórze...Dobra metoda kosmetyczna ;)
Cyklo,zawinęłam tylko obszar pomiędzy przednimi,a tylnymi łapkami,tak,żeby uniemożliwić mu wyginanie się i żeby zębami nie dosięgnął do "opatrunku".Ale zdecydowanie bardziej polecam bandaż :D
No i niestety,zdjęcia nie zrobiłam... ::)

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:29 pm
autor: sheila.
A już sobie wyobrażałam kwiczenie szczura jak mu ściągasz tą taśmę ::)
hehe :D

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:33 pm
autor: jordan
ew. depilacja meszku

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:37 pm
autor: mini
O rety.. Podziwiam pomysłowość :) Jak ją zwinęłaś aby nie było za bardzo ciasno ani za luźno?

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:40 pm
autor: Pająk
No ja wiem, że Zgredzio to fuzz, ale fuzz tez ma meszek przecież. ;)

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:41 pm
autor: mini
Ma..i to nawet większy niż mogłoby się wydawać.

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 8:55 pm
autor: Nietoperrr...
Ale taśmę kupiłam w sklepie "wszystko po 5 zł",były trzy sztuki w opakowaniu,a jakość sklejania dokładnie odpowiada cenie,więc żadnej krzywdy Zgredziowi nie zrobiłam przy odklejaniu ;) Z resztą samce mają dosyć tłustą skórę,więc łatwo taśma odeszła.Kurcze,ratowałam się tym,co miałam!Nie mogłam go zostawić z otwartą raną w środku nocy... ::)
A co do zawijania,to dosyć ciasno,żeby uniemożliwić wyginanie ciała na boki i rozciąganie rany,ale na tyle luźno,żeby mógł swobodnie oddychać.
Pudzianowi dałam właśnie kolejny steryd... :-[

Re: NIETOPERENDING STORY

: czw maja 26, 2011 9:03 pm
autor: ol.
Zgredkowe przypadki ubawiły mnie (mimo współczucia dla ofiary niezidetyfikowanego oprawcy), raz jest chłopak zbyt poszatkowany, a zaraz - aż nadto zebrany do kupy ::) :D
Mam nadzieję, że agresor szybko "wpadnie", albo przemyśli swoje postępki i zrobi mocne postanowienie poprawy.

Pudzianek odbiera nadal pozytywną energię, którą ku niemu ślemy :-*

Re: NIETOPERENDING STORY

: pt maja 27, 2011 11:00 am
autor: alken
szczur w tasmie klejącej, tego jeszcze nie było :D Nietoper to jednak jest makgajwer ;D

Pudzianku, trzymaj się tam, no :-*