![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Jakoś tak samo wyszło, że mam jedno stado. Nastawiałam się na łączenie w weekend, ale wczoraj trafił się niespodziewanie luźniejszy dzień, więc postanowiłam wrzucić bandę do wanny i wybadać nastroje. W wannie - pokój, przyjaźń i miłość wzajemna. Tylko Latimerka postanowiła wyjść, i jak postanowiła, tak uczyniła. Zachęcona zapakowałam ich do koszyka - tak samo. Neutralny wybieg - j.w. Lati była gotowa nauczyć się latać, byle stamtąd zwiać. Trochę martwiłam się o Bagi, wiadomo, stres może jej zaszkodzić, ale przyjęła wszystko ze stoickim spokojem. Trochę na ryzyko zapakowałam wszystkich do brudnej klatki chłopców. Efekt: osiem naleśnikowatych przytulasów, szczególnie sardynkowa rodzinka zachowywała się, jakby się nigdy nie rozstawali. Dlatego wyszorowałam dużą klatkę i zapakowałam towarzystwo na noc. Muszka się sfochała i postanowiła jednak chłopcom trochę wtłuc, ale nie była szczególnie zacięta, więc ich zostawiłam, żeby się dogadali. Pozostałe baby, łącznie z Bagietką, dostały rujki z wrażenia. Bagi ledwo nóżki ciągnie, ale na uszkach to by odleciała. Dzisiaj niemal do świtu odbywały się dzikie szarże kawalerii, szalone galopady i gromki ostrzał żwirkowej artylerii.
PS. Przepraszam, że mało się w Waszych wątkach odzywam, mam ostatnio mniej czasu, niż zwykle, a jak się trafi wolna chwila, to o uwagę dopominają się stosy zaległych prac domowych. Mimo to, staram się zaglądać do znajomych stadek.
![Kiss :-*](./images/smilies/kiss.gif)