Strona 129 z 139

Re: kolczykowanie(się)

: czw maja 10, 2012 6:11 pm
autor: BlackRat
klimejszyn pisze:
zuzka-buzka pisze:Klimejszyn, nie da się jej w żaden sposób zatuszować?
nie da się, ja się na co dzień maluję, więc 'tapeta' jest ;D a dziury i tak zawsze widać.
zarówno kolczyki, które miałam ponad rok, jak i trzeci, którego nie miałam nawet pół roku, zostawiły blizny.
Zatuszować się nie da, ale można usunąć, np TCA. Co prawda długo to trwa i żmudna praca, ale efekty są :]

Ja mam problem z migrującymi cholerami w brwi - już 3 raz musiałam sobie robić, bo ciągle uciekają (jednemu szczurek pomógł), a i ten pieron już o połowę za granicą ;]
W uszach mam kilka oraz 8mm tunele - zero problemu.

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 11:17 am
autor: Kameliowa
TCA?
Opowiedz coś więcej, zainteresowałam się.

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 2:13 pm
autor: BlackRat
Kwas trójchlorooctowy. Kupujesz odpowiednie stężenie, nakładasz na daną dziurkę/bliznę/tatuaż, odczekujesz parę minut po czym smarujesz neutralizatorem (albo sodą z wodą), zmywasz wodą. Potem przez najbliższe kilka dni nawilżasz porządnie oraz nakladasz jakiś antyseptyk, skórka schodzi i pojawia się nowa. Powtarzasz to co ok. 4 tygodnie, aż do uzyskania chcianego efektu.

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 7:02 pm
autor: Kameliowa
czyli jeśli dobrze rozumiem, jak będę chciała zniwelować pozostałości po tunelach ( od roku już mi się nie zarastają) to pomoże? nieźle. akurat nie mam takich blizn żeby trzeba było je ukrywać, ale dobrze wiedziec.

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 7:40 pm
autor: BlackRat
Szczerze mówiąc to nie wiem, czy na dziury po tunelach zadziała - to jednak rozciągnięte ciało, no chyba że blizny po zrośniętych dziurach. Ja pozbyłam się w ten sposób dziurki 1,6 pod wargą oraz kilku małych blizn. Teraz męczę nieudany (pierwszy i amatorski) tatuaż. Żmudnie to idzie, bo jak się okazało przy próbie chirurgicznego usunięcia, tusz jest bardzo głęboko, ale idzie ;]

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 8:15 pm
autor: klimejszyn
ooo, a powiedz mi, BlackRat, czy usuwanie tatuażu tym kwasem wychodzi dużo taniej niż laserem ?
moja przyjaciółka usuwa, płaci 500zł za sesję i specjalnie jeździ z Krakowa do Wrocławia, a efektów specjalnie nie widać... może lepiej by było spróbować tą metodą, jeśli wyjdzie taniej ?

Re: kolczykowanie(się)

: pt maja 11, 2012 8:54 pm
autor: BlackRat
No właśnie mnie na laser niestety nie stać, toteż wpierw spróbowałam chirurgicznego usuwania, ale jak napisałam wcześniej okazało się cholernie głęboko, i z usuniętego kawałka postał paskudny bliznowiec, więc skusiłam się na kwas.
Zapłaciłam za bodajże 15ml 50% roztworu chyba coś między 15 a 20zł + przesyłka, bo kupowałam z Allegro, gdyż u mnie kosmetyczki nie sprzedają. Kupowałam to we wrześniu, i nadal mam większą część kwasu, bardzo mało go schodzi. No i nie skończyłam jeszcze, bo bardzo nieregularnie to robię (taki leń ze mnie ;p), ale widać efekty, co prawda ten bliznowiec gorzej idzie, ale w porównaniu z tym jak wyglądał w zeszłym roku - to jest różnica. Jak skończę wreszcie ten tatuaż, to wkleję zdjęcia [tylko kiedy to będzie...] W tym momencie jest w jednym miejscu o połowę jaśniejszy, w innym o jakieś 70%, zależy jak mi się polało (niestety ciężko to równomiernie nałożyć, zwłaszcza wacikiem, może muszę się w jakiś pędzelek zaopatrzyć?) no i ile barwnika było w danym miejscu - bo jak mówiłam to był amatorski, do tego struną od gitary, więc różnie z tym tuszem jest. Ale i tak jak już skończę usuwać, to zrobię cały rękaw ;] Tylko wpierw muszę drugą rękę dokończyć, bo taka żałosna jest.

Re: kolczykowanie(się)

: ndz cze 03, 2012 4:12 pm
autor: Rweolwer
madziastan pisze:Ja od 4 kwietnia posiadam sideburn :)
Obrazek
Nie bolało tak strasznie. Raz dwa i po sprawie.
Zagoiło się bardzo szybko, bezproblemowo. Przemywam 3 razy dziennie Octeniseptem przez 3 miesiące.
Ooo niedawno sobie zrobiłam :) Sama sobie robiłaś czy w studiu ? A jak w studiu to ile dałaś ?

Re: kolczykowanie(się)

: ndz cze 03, 2012 4:18 pm
autor: madziastan
Rweolwer, zrobiłam w studiu za 150 zł.

Teraz już tego kolczyka nie mam.... :(
Po 2 miesiącach wokół kuleczków powstała taka miękka "górka" + małe strupki. Krew czasem leciała i gęsta jakaś maź...
Po zdjęciu te objawy się zmniejszyły i goją się normalnie. Później tak na niby ten surface włożyłam do ucha i po 3-4 h mi tak swędziało i powstał kleisty śluz wokół kuleczków. Więc chyba tytan to nie dla mnie.... :/ Mam uczulenie na takie kiepskie metale a nie wiedziałam że na tytan też. Na stal nie mam uczulenia.

Re: kolczykowanie(się)

: ndz cze 03, 2012 7:26 pm
autor: BlackRat
madziastan pisze:Rweolwer, zrobiłam w studiu za 150 zł.

Teraz już tego kolczyka nie mam.... :(
Po 2 miesiącach wokół kuleczków powstała taka miękka "górka" + małe strupki. Krew czasem leciała i gęsta jakaś maź...
Po zdjęciu te objawy się zmniejszyły i goją się normalnie. Później tak na niby ten surface włożyłam do ucha i po 3-4 h mi tak swędziało i powstał kleisty śluz wokół kuleczków. Więc chyba tytan to nie dla mnie.... :/ Mam uczulenie na takie kiepskie metale a nie wiedziałam że na tytan też. Na stal nie mam uczulenia.
Tytan nie uczula, po prostu: a) miałaś źle zrobiony; b) źle o niego dbałaś; c) po prostu się nie przyjął.

Re: kolczykowanie(się)

: pn cze 04, 2012 2:26 pm
autor: Rweolwer
BlackRat pisze:
klimejszyn pisze:
zuzka-buzka pisze:Klimejszyn, nie da się jej w żaden sposób zatuszować?
nie da się, ja się na co dzień maluję, więc 'tapeta' jest ;D a dziury i tak zawsze widać.
zarówno kolczyki, które miałam ponad rok, jak i trzeci, którego nie miałam nawet pół roku, zostawiły blizny.
Zatuszować się nie da, ale można usunąć, np TCA. Co prawda długo to trwa i żmudna praca, ale efekty są :]

Ja mam problem z migrującymi cholerami w brwi - już 3 raz musiałam sobie robić, bo ciągle uciekają (jednemu szczurek pomógł), a i ten pieron już o połowę za granicą ;]
W uszach mam kilka oraz 8mm tunele - zero problemu.
150 zł ! O.O Ja robiłam sobie sama i na szczęście nic mi sie nie paprze.
Za to sztanga w uchu to dopiero migruje. Wyjęłam w końcu to dziadostwo. Mojej koleżance zrobiła sie ziarnina i też wyjęła.
Ja w uszach mam 12mm tunele. Chciałam dojść do 14,ale uznałam,że dam sobie spokój. Podobno od 14 już się nie zarastają.

Re: kolczykowanie(się)

: pn cze 04, 2012 3:15 pm
autor: BlackRat
Ja słyszałam, że od centymetra, ale nie wiem jakie są fakty. Ja mam ósemki i musiałam kiedyś wyjąć na ok miesiąc, całkiem się skurczyły, trza było od nowa rozpychać, ale za to poszło o wiele szybciej niż pierwsze rozpychanie.

Re: kolczykowanie(się)

: pn cze 04, 2012 5:18 pm
autor: Rweolwer
BlackRat pisze:Ja słyszałam, że od centymetra, ale nie wiem jakie są fakty. Ja mam ósemki i musiałam kiedyś wyjąć na ok miesiąc, całkiem się skurczyły, trza było od nowa rozpychać, ale za to poszło o wiele szybciej niż pierwsze rozpychanie.
Ja swoje dość szybko rozepchałam. Znaczy się do 7mm je rozepchałam szybko i później nosiłam jakieś kijowe srebrne siódemki,bo nie miałam kasy na porządniejsze,a zresztą były u mnie w mieście tylko 7mm. Oczywiscie ja rozpychałam je nie pięknymi spiralkami,tylko gwoździami,5 kolczykami wsadzonymi w dziurkę xD Mega nie higienicznie. Później jak już zamówiłam sobie 12mm czarne tunele,to nosiłam zrobione z modeliny rozpychacze. I tak chyba z tydzień i doszłam do 12mm. Dzięki Bogu nie mam efektu słoneczka,który mógłby mi sie zrobić po tak szybkim rozpychaniu ^ ^ Bo ja piszą mądrzy ludzie '' Powinno się rozpychać 1mm w jeden tydzień '' :D

Re: kolczykowanie(się)

: pn cze 04, 2012 5:39 pm
autor: BlackRat
Haha, niezłe :] No ja też nie rozpychałam kupnymi rozpychaczami, tylko pocięłam plastikową część pędzelka do makijażu i opiłowałam odpowiednio w stożki ;p i też się pospieszyłam, jakieś dwa tygodnie zrobiłam 6tkę, a potem zdecydowałam się na ósemki i właściwie w tydzień je dopchałam. Również nie mam "słoneczka" na szczęście. A po ściągnięciu rozepchałam od nowa w tydzień ;]

Re: kolczykowanie(się)

: pn cze 04, 2012 7:28 pm
autor: Rweolwer
No ogólnie to z tym rozpychaniem była masakra,bo nie chciało mi sie chodzić w tych ślimakach bo dupnie wyglądały już takie duże i ''własnej roboty'' xD Jeżeli chodzi o piercing to mam oprócz tuneli ,kolczyka w dolnej wardze (nie z boku,tylko po środku),sideburn'a ,i smiley'a :D Planuję w wakacje zrobić sobie jeszcze w nosie. I tu moje pytanie do posiadaczek kolczyków w tych miejscach. Ile płaciłyście w studiu i czy bardzo bolało ? Wiem,że każdy inny odczuwa ból. Dla porównania mogę powiedzieć,że sideburn bolał jak diabli ;)