Strona 14 z 34

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: ndz kwie 10, 2005 7:47 pm
autor: Dinusia
Ja tez trzymam kciuki!Ja bym sie zaplakala na smierc, juz mam lzy w oczach ;( Napisz jak wrocisz od weta!Jestes naprawde silna i twoje szczurki tez podziwiam was!Ze tez wszystkie po kolei cos lapie guzk nie guzek.... ;(Pozdrawiam....

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 11, 2005 4:08 am
autor: Dixi
Ojjj IVA, tak mi żal i smutno z powodu Twoich chorych ogonków. Również trzymam kciuki i mam nadzieję, że będzie lepiej.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 11, 2005 10:42 am
autor: krwiopij
i ja przylaczam sie do trzymania kciukow... moze takie wspolne trzymanie bedzie mialo jakas wieksza moc...

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 11, 2005 2:04 pm
autor: IVA
Dzięki dziewczyny :) . Mam nadzieję, że to trzymanie kciuków pomoże. Widzę, że potrzebne jest ono zwłaszcza Gwiazdeczce. Dziewczynka znowu czuje się gorzej, łapkę po stronie zszycia ma przykurczoną i stara się na nią nie chodzić. Obejrzałam ranę, jest sucha, ładnie się goi więc to nie stan zapalny. Może po prostu jeszcze ją pobolewa. Może ze względu na obszar operacji tak już pozostanie ale jeśli poza tym wróciłaby do zdrowia i nie byłoby przerzutów to i tak bedzie dobrze.
Dzisiaj je wypuściłam. Lady wesoło biegała, nie zwracała uwagi na szwy, zwiedziła wszystkie kąty. Gwiazdeczka trochę podreptała, a później przyszła do mnie i usnęła pod bluzą. Ona jest jednym z najdelikatniejszych szczurków jakiego miałam i mam.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 11, 2005 3:03 pm
autor: sachma
jej IVA bardzo Ci wspolczuje.... trzymam kciuki zeby wszystko sie jakos ulozylo...

swoja droga to mnie przeraza ze tak pokolei u swoich ogonkow wykrywasz guzki... one sa spokrewnione? czy poprostu masz takie "szczescie" do szczurkow obciazonych genetycznie?

wierze ze wszystko zakonczy sie dobrze :wink: trzymaj sie :)

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 11, 2005 9:33 pm
autor: IVA
Jeśli chodzi o spokrewnienie to i tak i nie.
Siostrami Gwiazdeczki były Afrodytka i Księżniczka (obie miały nowotwory ale innego typu - węzłów chłonnych) a ich ojcem był najprawdopodobniej Kant (samiczka zaciążona w sklepie, gdzie była z nim i jego bratem Heglem ale to on był od początku samcem dominującym). Kant również miał guza, więc obciązenie genetyczne jest bardzo prawdopodobne.
Lady (nie jest spokrewniona z Gwiazdką) jest mamą Piratki a babcią Fruzi. I Lady i Piratka zaciążone były w sklepie - ojcem był Lord - jedyny dorosły samiec z jakim tam przebywały gdy ich kupiłam a u mnie zostali natychmiast rozdzieleni. Z dzieci Lady - te z którymi mam kontakt - żadne nie ma guza. Z dzieci Piratki jak dotąd tylko Fruzia. Więc prawdopodobieństwa obciążenia dziedzicznego znacznie mniejsze - gdybym nie miała tylu ogonków było by to mniej zauważalne.
Persefonka nie jest spokrewniona z żadną z nich. Zresztą mam ogromną nadzieję że w najgorszym wypadku jest to tłuszczak
A do do ilości stwierdzonych guzków - to częsta choroba u szczurków a ja mam spore stadko, więc możliwość stwierdzenia znacznie większą.

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn kwie 18, 2005 2:13 pm
autor: Dinusia
I jak ze szczurkami?

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: śr maja 18, 2005 6:14 pm
autor: IVA
Kolejne smutki, kolejne odejścia.
07.04.2005r. operację usunięcia guzów miały przeprowadzane Lady i Gwiazdeczka.
U Lady nie było żadnych zmian wskazujących na możliwość zaistnienia przerzutów. Po operacji bardzo szybko odzyskała siły. Była wiesoła i zdrowa, widac było, że usunięcie guza przyniosło jej ulgę. Rana goiła się bardzo dobrze, bez powikłań. Niestety w 5 dobie od operacji nagle, z niewiadomych przyczyn. Pewne symptomy wskazywały na wylew ale to tylko domniemanie.
Z Gwiazdeczką było znacznie gorzej, guz okazał się dużo większy niż pierwotnie wyglądało, otaczał pęcherz i cewke moczową. Było ogromne kłopoty w wybudzeniem. Pomimo podania leku wybudzającego, kilka godzin po operacji ponownie zapadła w sen, który trwał wiele godzin. Myślałam, że ją straciłam ale powoli doszła do siebie. Rana tez goiła się gorzej (była znacznie większa niż u Lady) ale w końcu wszystko ładnie się zarosło.
4 dni temu jej stan nagle się pogorszył, zaczęła ciężko oddychać, gwałtownie chudnąć. W badaniu słychac było duże zmiany w płucach, co mogło być zarówno silnym zapaleniem płuc jak i rozwojem przerzutów nowotworowych.
Dzisiej Gwiazdulka odeszła. Przerzuty zajęły jamę brzuszną i płuca.
Pozostało mi 13 ogonków - 6 dziewczynek i 7 chłopców.
Fruzia nadal żyje. Jest bardzo chudziutka. Znaczna część guza obumarła, jednak pojawiły się nowe przerzuty. Na przekór wszystkiemu ona jednak dobrze sobie radzi i nadal wykazuje chęć życia

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: śr maja 18, 2005 6:19 pm
autor: Mimysia
HTTP 404 nie można znaleść pliku...szkoda

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: czw maja 19, 2005 10:48 am
autor: ESTI
Ivcia...:* i dla całego stadka...:*

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: czw maja 19, 2005 1:21 pm
autor: Dona
IVA, jestem z Tobą. Trzymaj się :*

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: czw maja 19, 2005 2:41 pm
autor: Czarna20
trzymaj się Iva:cry:, jak chcesz kiedyś pogadać na gg to jestem do twojej dyspozycji. wycaluj ogonki.......

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: czw maja 19, 2005 6:58 pm
autor: limba
Boshe!! Trzymaj się...Tak strasznie przykro :cry: :cry: [']['][']

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: sob maja 21, 2005 2:21 pm
autor: lajla
Ivus starsznie mi przykro!! ale ciesze sie ze masz w domu nowych domownikow :))
jestemy wszyscy z Toba :D
i pamietaj ze ze mna na gg tez mozesz pogadac, choc zawsze to ty dawalas mi rady.... no ale :))

Moje stadko - Nadusia, Lilusia i Demisia, teraz znowu razem ;(

: pn maja 23, 2005 6:32 pm
autor: IVA
Dziękuję wszystkim za słowa otuchy, za chęć rozmowy, za wszystko.
Nie potrafię o tych odejściach rozmawiać, nie chcę, nie mogę.
Natomiast, jak zwykle, jeśli ktoś ma jakąś sprawę, problem, czy tez po prostu ochotę na pogaduchy, niech zastuka na gg (zapraszam :) ) ale obecnie jestem tylko późnymi wieczorami.