Strona 14 z 71

Re:

: pt cze 06, 2008 7:29 pm
autor: Anka.
Dzięki Maga, mam nadzieje,że tak będzie...

Wiozłam dziś znów Meritumowski mocz do kontroli, więc przy okazji zgarnęłam Szczurkowskiego. Nigdy nie moge wyjść z podziwu jak u weta szczury się ożywiają 8) Szczurosław jest okej, tylko starość do męczy...Kurde, gdybym chociaż wiedziała w jakim jest wieku,dałoby mi to jakiś obraz :-\
A Meritum, to Meritum. Zaczyna być tak samo zołzowaty jak wcześniej,kwintesencja szczura beta. Schudł, futro wygląda nie ładnie,ale ożywił się chłopak.Infekcja wciąz obecna, więc dalej jedziemy z antybiotykiem, tylko już na karku zaczyna się martwica :-\ No i glukoza, niby troszke mniej,ale i tak za dużo w moczu,więc zwiększamy insuline do jednej jednostki dziennie.
Do rowa to wszystko.

Re:

: pt cze 06, 2008 7:45 pm
autor: Telimenka
Bedzie dobrze :). Nie martw sie.. starosc nie radosc ale Szczuroslaw nadal sie trzyma
To wazne..i jeszcze szczur jeden na milion Ci sie trafil
Byla kiedys taka piosenka "Ty jedna na milion na cale zycie.." ::) ::) niewazne.. ;D

Re:

: pt cze 13, 2008 4:17 pm
autor: Anka.
Meritum troszke przytył i znowu jest wredną cholerą ;)

Za to Szczurosław ma guzka w okolicy paszki, no nic, bólu mu nie sprawia, nie przeszkadza,więc będzie sobie żył z nim.

Re:

: pt cze 13, 2008 6:35 pm
autor: Telimenka
Wstretne guzioły...Niech sie Dziadzia trzyma..
A Meritum niech nie bedzie wredna cholera!
Caluski dla stadka

Re:

: sob cze 14, 2008 7:02 am
autor: odmienna
(jeśli tego nie robisz, to dawaj Szczurosławowi beta glukan- to spowalnia takie różne paskudne procesy)

wyczochraj to towarzystwo a Seniora dodatkowo ucałuj w okolice ogonka :P

Re:

: sob cze 14, 2008 4:13 pm
autor: Anka.
Meritum to zawsze była i będzie cholera 8)

Dziadzio sie trzyma, ożywił się troszke, dopomina sie wypuszczenia. Dzięki za rade! Beta jeszcze na szczęście mam, ale nie pomyślałam,żeby mo dać :P

Re:

: pn cze 16, 2008 3:51 pm
autor: Anka.
Dokonałam dziś zakupu musli owocowego, płatków kukurydzianych , deserku bobovity i ogólnie wyszło drożej niż sie spodziewałam 8) Nie będą chciały jeść do wypcham i postawie za szybą.

U Meritum infekcja sie zaostrzyła, trza będzie zmienić antybiotyk, te pierdzielone bakterie w jego słodkim moczu mają cudne warunki i tak łatwo sie wyprowadzić nie chcą.
Szpicel ładuje mi sie do łóżka, no bo kto inny wpadł by na taki pomysł ....
Absurd i Występek przekopują kaktusy, wypcham...
Szczurosław nie ma już nawet sił dostać sie do fistaszka, niby na spacerkach jej dośc energiczny, myka po całym pokoju,ale wode musze w niego wlewac, bo sam juz nie pije.
Fatum gnębi młodzież, a Białas jest grzeczny, go wypcham ostatniego ;D

Re:

: pt cze 27, 2008 7:00 pm
autor: Anka.
Szczurosław nie żyje...

Re:

: pt cze 27, 2008 7:02 pm
autor: Telimenka
Nie wierze..... :'( :'(
Aniu nie wierze... no nie... Szczurkowski...niemozliwe...

Jecjiu...
[']['] na droge...trzymaj sie Kochana...
boziu...

Re:

: pt cze 27, 2008 7:03 pm
autor: yss
przykro bardzo.....
['] dla Szczurosława...............

Re:

: pt cze 27, 2008 7:42 pm
autor: Babli
Oj, nie udzielałam się aczkolwiek przeczytałam cały temat.
[*] dla Szczurosława, niech będzie szczęśliwy[/b] A ty się trzymaj!

Re:

: sob cze 28, 2008 2:55 pm
autor: Anka.
Telimenko, Yss, Babli dziękuje Wam :'(

Jakoś tak dziwnie teraz...

Szczurosław został uśpiony, on już stracił wole życia, to była kwestia 2-3 dni,nie było sensu na siłe Go tutaj zatrzymywać. Ponad tydzień karmiłam go, poiłam, myłam, nie był w stanie już sie sobą zająć. Kilka dni przed była ogromna poprawa,zaczął domagać sie wyjścia, zjadał po 8 ml nutri dziennie, a potem kryzys.... Przeszłość miał nieciekawą,ale chociaż starość i śmierć spokojną.



Sekcja wykazała tylko ciemne zabarwienia na płucach, reszta narządów w porządku. Tak więc przyczyną śmierci /jeśli moge tak mówić po eutanazji/ była starość.


Może głupio to zabrzmi,ale odczuwam swego rodzaju ulge. I on sie męczył gdy nie mógł się wspinać, biegać jak zawsze,obalał się, i ja gdy musiałam wciąz go dooglądać i męczyć karmieniem.

Re:

: sob cze 28, 2008 4:23 pm
autor: Telimenka
Aniu wiem co czujesz... ja po uspieniu Bazylka czulam okropny bol, ale minelo kilka godzin i nadeszla ulga. Swiadomosc ze jest juz gdzies gdzie na pewno nie cierpi, ze jego zycie to nie ciagle wizyty u weta, codzienne pasienie lekami nasercowymi.

Szczurkowski spotka gdzies tam moja cholote..i cala mase innych szczureczkow i beda na nas z gory spogladac :)

Trzymaj sie

Re:

: sob cze 28, 2008 6:09 pm
autor: Anka.
No wlaśnie mam takie same odczucia jak Ty.
Niby dobrze,że już nie żyje, nie cierpi,ale z drugiej strony to ja podjełam decyzje o uśpieniu.

Nad ludźmi zwierzaki mają to przewage,że w przypadku już beznadziejności mogą odejść bez bólu, w spokoju,a życie ludzi przedłuża się na siłę.

Chce myślec,że tam gdzie teraz jest,jest szczęśliwy , ma szczurzych przyjaciół i przyjaciółki :P
I że spotkał się ze Spaślakiem i teraz już nie gania Pana Królika 8)

Re:

: sob cze 28, 2008 6:32 pm
autor: odmienna
rany! dopiero przeczytałam... [*]
często słyszę: " czemu ty chcesz mieć szczury, skoro tak krótko żyją, a ty tak cierpisz" ale myślę: przecież każde życie jest zbyt krótkie. Ważne, by było dobre, pełne, a potem: szczurzy raj ^-^