Strona 14 z 96
					
				Re: Mój oddział - Milka za TM
				: wt gru 16, 2008 5:15 pm
				autor: maua_czarna
				eh,nie umiem tego ladnie ubrac w slowa,ale...dobrze, ze oszczedzila Ci, na swoj szczurzy sposob, tej decyzji...oboje wiemy chyba, co czujesz, i oby ten najwiekszy ze smutkow nie trwal dlugo. Oby jak najszybciej zastapily go te mile i dobre wspomnienia 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - Milka za TM
				: sob gru 20, 2008 9:47 am
				autor: Babli
				maua, smutku nie było nawet.. Radości więcej. Bo w ten sam dzień miałam ją uśpić. Ale oszczędziła mi tego 

 Smutno mi bo ogony, które naprawdę mnie kochały..odeszły. A moja ósemka, ma mnie za przeproszeniem w dupkach.. 
Dobra. Nie smolę już.
Najpóźniej w poniedziałek dołączy do nas kastracik. Milo, z Krakowa. Około 9-msc. kapturek. Dżinuś też ma 9msc, i również kastrat. Będą mieli razem na co narzekać 

. I może Dżinuś w końcu zostanie oszczędzony przez kobiety 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: sob gru 20, 2008 8:22 pm
				autor: grzesia
				Babli jak fajnie 

 Wkońcu się doszczurzyłas, 

 I napewno Dzinuś też będzie zadowolony z kolegi a dziewczyny będą miały nowego adoratora 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 12:49 pm
				autor: Babli
				Wnuki+koledzy wnuków (2 albinoski) zostają do wakacji. I teraz mam problem. Póki co dzieli stado "moje" od stada samców, piętro. Tylko w tym sęk, że do 10-11 stycznia, muszą się wynieść do mnie. A wystarczy tylko jeden szczur w klatce, i 7 samic zapłodnione. I co ja mam robić? Wiem, że one zostaną. Bo po ponad pół roku, nie ma szans żebym je oddała. Teraz dwa pytania:
1. Co zrobić? Mieć dwa stada? Troszkę to trudne będzie, zwłaszcza z świadomością o możliwym potomstwie - czego jak wiadomo nie chce. 
2. Wykastrować samców/samice ? Benitto i prawdopodobnie Biały i tak będą kastrowani, bo są agresywni w stosunku do siebie, i współbratymców. Tylko to będzie dosyć kosztowna "przyjemność".. Ech. 
Ale jeśli tak trzeba, to zabiorę z funduszy na lustrzankę.
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 12:55 pm
				autor: zalbi
				jak tak, to ja bym wykastrowała i tych dwóch pozostałych też...
i miała jedno stado.
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 1:01 pm
				autor: Nina
				Zdecydowanie ciachnąć jajka. U samic to jednak większe ryzyko, większa ingerencja. O kosztach nie wspominając.
Babliś sie doszczurza 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 1:19 pm
				autor: Babli
				Jakoś tak samo sobie przyjechało.. 

 Ale, czy stado 7 samic + 6 samców, wypali?
 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 1:27 pm
				autor: Nina
				A czemu nie? Powinno być dobrze 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: czw gru 25, 2008 1:32 pm
				autor: Babli
				Najwyżej przyjedziesz i mi pomożesz mi je połączyć 

. Nie łączyłabym, jeśli byłaby przewaga facetów. Ale tak myślę jest okej 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: pt gru 26, 2008 10:54 am
				autor: odmienna
				Babli pisze:Jakoś tak samo sobie przyjechało.. 

 Ale, czy stado 7 samic + 6 samców, wypali?
 
   
  
  
  
  ranykochane! muszę złapać ciut więcej czasu i prześledzić dokładnie co się u Ciebie narobiło, bo wątek straciłam  

 ....
 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: pt gru 26, 2008 11:41 am
				autor: Babli
				Odmienna, w skrócie..
Milkunia odeszła nie dawno. Mianowicie 16.12... 
..Potem doszedł do nas Krakowski kastracik, o imieniu Milo. Bardzo pogodne, i milusie stworzenie 
 
Na święta dojechały do nas 4 ogony, mojej siostry. Konkretnie - Chorche i Beniito - dzieci Locianki, rodzeństwo Klee i Babli. Następnie dwa albinosy, Dardanelle i Biały, rodzeństwo Kyuu i Terakoty. Tyle, że zamiast do nowego roku, zostają do wakacji. I ja ich nie oddam, a jak już..to i tak ich chyba ciachnę. Bo Białego i Benitta i tak muszę ciachnąć, są anty.. gryzą, rzucają się..terroryzują. Oni się pierwsi w kolejce, więc jeszcze dwa, to nie wielka przeszkoda, chociaż przyznam.. nie najtańsza. Tylko się zastanawiałam, jak to będzie..
 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: pt gru 26, 2008 3:39 pm
				autor: Ivcia
				To się u Ciebie faktycznie duuużo dzieje!
Dla Miluni [']
Pozdrawiam wszystkie ogonki, wymiziaj ode mnie 

 
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: sob gru 27, 2008 5:42 pm
				autor: Babli
				
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: sob gru 27, 2008 5:53 pm
				autor: odmienna
				mil...owa szczurzyczka  

  taka dłuuuga wyszła na tych zdjęciach  
 
( tak myślę o tym, że wydaje Ci się, że twoja ósemka ma Cię tam gdzie plecki kończą swą szlachetną nazwę; to do czasu  

 Sokole Oko też robił takie wrażenie... do niedawna. To właściwie dobrze, kiedy one żyją swoim życiem. Nas mają w rezerwie  

 )
...... edit
ojej,ojej! tylko mu proszę nie mów, że się tak machnęłam....tym bardziej, że może być z racji bezjajeczności przewrażliwiony  
 - ale się nie mogę przyzwyczaić, że masz już dwóch panów...  
)  
			 
			
					
				Re: Mój oddział - co dwóch kastratów to nie jeden :D
				: sob gru 27, 2008 6:04 pm
				autor: Ivcia
				Długaaaa... i śliczna... Podoba mi się umieszczenie łatek 

Nigdy nie widziałam czegoś podobnego.