Strona 14 z 32

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: pt maja 22, 2009 9:08 am
autor: Naixinka
Mały sukcesik :) Na noc zostawiłam tak dziewczyny, Nimfa się później uspokoiła i było ok. Rano zobaczyłam, że wszystkie śpią w górnej części towera, poza Nimfą, która spała w rurze na dole. Wypuściłam wszystkie panny, na wybiegu to samo, piski itp. ale nic groźnego. Pobiegały godzinę, i wsadziłam wszystkie do towera. Nimfa zaczęła się znowu drzeć jak tylko któraś do niej podejdzie, reszta ok. Shiva była trochę zszokowana nowymi lokatorkami, potarmosiła się z Akirą i z Nimfą i jest spokój z jej strony. Alice tylko zaraz po wsadzeniu chciała zdominować Nimfę, która zaczęła tak się drzeć, że Alice odpuściła. Obecnie Akira i Nimfa siedzą na dole w rurze, Łatka leży sobie na tarasie obok Rosalie, w rurze łączącej górę z dołem śpi Megi ze Skierką, a na górze urzęduje Shiva, Sigma, Alice i Lilcia. Zaraz idę do pracy i wracam dopiero po 21, więc mam lekkie obawy zostawić je same, a TŻ nie ma, i dopiero późnym wieczorem wróci z delegacji. Ale skoro jest spokój to chyba je zostawię. Może w końcu się uda i będą mieszkać wszystkie w towerze, a nie na dwie klatki ;) Jestem dobrej myśli.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: pt maja 22, 2009 9:10 am
autor: susurrement
będzie dobrze :)
też ostatnio miałam dylemat czy zostawić na noc, ale zostały i na noc i na stałe.
są czasem jakieś piski, bo np Pumba pokazuje gnojkom gdzie ich miejsce, ale chwilę później gnojki śpią wtulone w Timona albo Tori, także się o nie nie martwię :)
myślę, że u Ciebie powinno być podobnie.

buzii dla ogonków :-*

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: pt maja 22, 2009 9:18 am
autor: Naixinka
Boję się tylko o Nimfę, że może poważnie pokotłować się z Shivą. Nimfa jest taką panikarą, że jak się boi to potrafi zaatakować i bronić się tak, jakby to była walka o przetrwanie. Póki co jak tylko Shiva podchodzi to Nimfa ucieka do rury i stamtąd ja przepędza wrzaskiem. Mam nadzieję, że później wyjdzie chociaż się napić. Na noc zostawiać się nie boję bo mam płytki sen i przy każdym pisku się budzę. A tu muszę wyjść prawie na cały dzień, a nie jestem pewna tego co się może zdarzyć i stąd moje obawy. Na razie je obserwuję, tylko czas nieubłaganie leci i zaraz będzie trzeba wychodzić. Z drugiej strony poza wrzaskami nic poważnego jeszcze się nie działo, więc chyba jednak zostawię je. Na wszelki wypadek proszę o kciuki ;)

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: czw maja 28, 2009 11:29 am
autor: Naixinka
Z "nowości": Lilka dostaje jakiś żółty proszek (jak zwykle zapomniałam nazwę), wiem, że jest gorzki i dr Piasecki powiedział, żeby podawać z czymś słodkim ale nie z produktami mlecznymi. Dostaje z gerberkiem ale nie chce jeść, liźnie z 3 razy i koniec, nie ruszy. Nie wiem czym ją przekonać.

W stadzie względny spokój, wszystkie są dalej razem w towerze. Jedyne zgrzyty są na linii Łatka - Shiva. Z Łatki kawał baby jest, Shiva pomimo, że też mała nie jest nie daje sobie z nią rady i ląduje na łopatkach, ale że się nie poddaje, to tłuczą się dość ostro :-\ Żadna nie chce odpuścić. Wczoraj wieczorem zobaczyłam, że Shiva za uchem ma strupka, na bank dzieło rywalki. Dzisiaj też się tłukły i widziałam, że Shiva ma zadrapany paluszek u łapki. W klatce w miarę się unikają, przynajmniej Shiva próbuje unikać konfrontacji. Szkoda mi jej, bo też już najmłodsza nie jest a tu taki stres. Z drugiej strony szkoda mi Łaciatej, bo śpi najczęściej sama na tarasie w rogu, a przecież to też towarzyski szczurak i wcześniej spała z pozostałymi dziewczynami jak były w osobnej klatce. Reszta jakoś się dogaduje ze sobą.

No i jestem strasznie zła na siebie. Poszłam obejrzeć transportery kocie do zoologa, i zobaczyłam taki idealny dla mnie, ferplast, cena 102 zł, atlas 20. Kupiłam... wracam do domu, a na allegro taki sam za 70zł razem z kosztem wysyłki :-\ Normalnie pochlastać się za swoją głupotę.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: czw maja 28, 2009 11:43 am
autor: Nue
Z "nowości": Lilka dostaje jakiś żółty proszek (jak zwykle zapomniałam nazwę), wiem, że jest gorzki i dr Piasecki powiedział, żeby podawać z czymś słodkim ale nie z produktami mlecznymi. Dostaje z gerberkiem ale nie chce jeść, liźnie z 3 razy i koniec, nie ruszy. Nie wiem czym ją przekonać.
Może w słodkim dżemie, nutelli, albo w ogóle w cukrze rozpuszczonym w odrobinie wody?
Dużo zdrówka dla chorutki i całego stadka!

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: sob maja 30, 2009 11:48 am
autor: Naixinka
Bananowy gerberek działa cuda ;) Widocznie brzoskwiniowo-jabłkowy był za mało słodki.

Coraz bardziej zaczynam zastanawiać się czy nie szukać domu dla Łatki. Duża, silna, młoda samica i widać, że ma ciągoty na alfę. Jest urocza, ciekawska ale terroryzuje mi dziewczyny. Tłucze i atakuje je niemiłosiernie, nawet moją Lilkę. Łatka jest strasznie zawzięta i nie ustępuje, dziewczyny robią się nerwowe jak ona biega po klatce, uciekają przed nią. Łatka często śpi sama na tarasie, podczas gdy pozostałe śpią przytulone w rurze albo w norce. Przykro na to patrzeć. Teraz jakby na przekór, Łatka śpi na tarasie i przyszły do niej Skierka, Rosalie z Akirą, i śpią razem przytulone. Nie wiem, czy wyczuły moje myśli nad jej oddaniem czy co, bo to naprawdę bardzo rzadki widok. Nie wiem co z tym moim małym diabłem zrobić. Na razie daję jej jeszcze czas, bo mimo wszystko dziewczyny jakoś się dogadują. Ale z drugiej strony nie chcę ryzykować ich zdrowiem zarówno psychicznym, jak i fizycznym. Prawie każde starcie z Shivą kończy się jakimś zadrapaniem, ranką itp. Shiva strasznie to przeżywa. Myślę... cały czas myślę, ale to strasznie trudna decyzja :(

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: sob maja 30, 2009 3:18 pm
autor: susurrement
kurcze, szkoda by było Łatkę oddać..
dla pocieszenia powiem, że Tori swojego czasu była bardzo władcza i wszystkich rozstawiała po kątach, ale z wiekiem jej przeszło. może nie będzie trzeba aż tak drastycznych środków stosować, może trochę się uspokoi.. trzymam kciuki!

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: ndz maja 31, 2009 10:03 am
autor: Naixinka
Szkoda i to strasznie, jeśli miałabym jej szukać domku. Póki co, dziewczyny chyba wyczuły moje myśli i o dziwo śpią razem. Dzisiaj rano zastałam Łatkę śpiącą w rurze, przytuloną do pozostałych. Za to któraś koniecznie musiała zaznaczyć teren i tam nasikała, w efekcie mam szczury całe umorusane w sikach :-\ Kąpiel chyba się szykuje bo takich brudasków to ja całować nie będę :P A co do Łatki, to najbardziej boję się o Shivę i Lilkę. Shiva jakoś sobie radzi, choć puszy się i piszczy czasami, ale jakoś tam się broni. Gorzej z Lilcią, jest malutka i drobniutka, nie ma tyle siły, boję się, że Łatka może niechcący zrobić jej krzywdę. A Lilcia i tak już swoje wycierpiała, po zastrzykach ma 3 martwice :-\

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr cze 24, 2009 10:19 am
autor: Naixinka
Dawno nic tu nie pisałam, aż spadliśmy na połowę drugiej strony, to wyraźny znak by o sobie przypomnieć ;)

Lilce już odpadły martwice, zostały łyse placki, ale nie widać ich aż tak. Łatka zostaje z nami, tłucze się dalej z dziewczynami ale już nie tak agresywnie, i dziewczyny jej nie unikają jak wcześniej, ładnie razem śpią nawet. Martwi mnie troszkę Akira, jak ktoś czytał jak dziewczyny (Akira i Nimfa) do mnie trafiły, to może pamięta, że obie trafiły do mnie ze świerzbem i jak się początkowo wydawało grzybicą. Akira miała więcej strupków/ranek od Nimfy, ładnie im się to wszystko wygoiło. Ale... Akirze nigdy wszystkie strupki nie zeszły, ma 2 albo 3 takie, które wyglądają na świeże ranki. Ani się to nie rozrasta, ani nie goi, po prostu sobie są. Nie mam pojęcia co to i od czego. Reszta panienek zdrowa. Zaniedbałam je ostatnio z braku czasu, zaliczenia na uczelni, praca i do tego na gwałt szukanie sukienki na ślub brata. Z czasem byłam baaardzo na minus. W związku z tym panienki doszły do wniosku, że same sobie zrobią wybieg, zamknęłam drzwiczki ale nie zaczepiłam ich pod pręty, jak to się w towerze robi. W efekcie, gdy byłam na zebraniu w pracy, dostałam sms'a od TŻ o treści: "Wracaj bo szczury zwiały z klatki" (wszystkie). Zamknął okno, odgrodził kuchnię i wyszedł po mnie. O dziwo tylko 2 panny przedostały się do kuchni, reszty to nie interesowało i biegały sobie po pokoju :) Zaczęłam je łapać i zarobiłam dziaba od Shivy. Nie mam jej tego za złe, bo biedulka się po prostu wystraszyła, zamiast najpierw dać jej powąchać, że to ja i uprzedzić, to znienacka chciałam ją podnieść. Dowód wizyty w kuchni również znalazłam - do połowy zjedzony surowy ziemniak, zataszczony pod drzwi klatki :P Ogólnie żyjemy sobie spokojnie, choć panienki coraz starsze. Zrobiłam im przemeblowanie w towerze, czekamy jeszcze na 2 tarasy, ale chwilowo brak na magazynie :| No i w pełnym składzie wybieramy się na ślub brata. Nie mam pojęcia jak zareaguje tata, jak je wszystkie zobaczy i doliczy się, że jest ich 10 a nie, jak dotąd uważał 6 :D

Na koniec kilka fotek nowego lokum:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr cze 24, 2009 11:10 am
autor: Nue
Hehe, szczurów cale stado, to i dużo się dzieje, ja mam 3 i czasem jest nudnawo ;)
6 szczurów, a 10 to właściwie żadna różnica :P
Wymiziaj panny!

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr lip 08, 2009 5:39 pm
autor: Naixinka
Tata przyjął w miarę spokojnie ilość szczurów (dalej się nie doliczył 10 i uważa, że mam ich ok. 6), mama jak zawsze była nimi zachwycona, brała na ręce i głaskała. Codziennie po kilka razy przychodziła je pooglądać, pogłaskać i nawet porozmawiać :) A mi się udało złapać welon na weselu :D No i na tym koniec dobrych wieści. Lilce zaczęło się pogarszać dzień przed wyjazdem. Wczoraj już było nieciekawie więc dzisiaj od razu do dr Piaseckiego pojechaliśmy. Lilcia ma początki zapalenia płuc, nastroszoną sierść, boczki mocno jej pracują i ogólnie widać, że jest w złej kondycji. Dr Piasecki osłuchał i powiedział, że nie jest tak źle jak wygląda. Teraz dostaje antybiotyk Baytril, Dexymetazon i jakiś płyn dopyszcznie. Znowu będą martwice na jej malutkim ciałku :( Z Lilką do towarzystwa miała iść Akira, ale zabrałam Nimfę. I ta jeszcze bardziej mnie wystraszyła, otóż Nimfa ma guza, obok tylnej prawej łapki, guz dość spory, jak nieduży orzech włoski. Nie mam pojęcia jak ja go dopiero dzisiaj zauważyłam, wcześniej nic nie było widać. Dr Piasecki obejrzał, zapytał o wiek i powiedział, że będziemy wycinać, ale najpierw mam obserwować czy rośnie. Prawdę mówiąc cały czas łudziłam się, że moje panny nigdy guzów mieć nie będą i nie będę musiała przeżywać tego co inni właściciele. Naiwna ja... Także proszę trzymać kciuki za moje czorciki najkochańsze by jak najszybciej zdrowiały.

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr lip 08, 2009 6:33 pm
autor: Nue
Trzymamy. Mocno!

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr lip 08, 2009 6:49 pm
autor: Babli
O tak, tak! Trzymamy kciuki, bardzo mocno!

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: śr lip 08, 2009 6:55 pm
autor: marlena91
I ja trzymam kciuki bardzo bardzo mocno

Re: Moje czorty kochane - wspaniała 11

: sob lip 11, 2009 7:26 pm
autor: Naixinka
Lilcia dziś po ostatnich zastrzykach. Nadal słychać szmery w oskrzelach i troszkę rzęzi ale jest znaczna poprawa, no i już 4 dni dostawała antybiotyk więc dr Piasecki nie chce jej tak faszerować. Kazał tylko obserwować, jak nie przejdzie albo się pogorszy to wtedy dostanie inne antybiotyk dopyszcznie, żeby już nie kłóć tego małego ciałka. Teraz tylko dostaje syropek z gerberkiem i cieszy mnie bardzo, że wszystko dokładnie zlizuje :) Zważyliśmy ją dzisiaj i wyszło, że waży 202g, ostatni raz jak była ważona było 205, doszliśmy do wniosku, że te ~200 to taka jej stała waga będzie i raczej już nie przytyje (a ma już 11 m-cy). Nimfę oglądam codziennie z niepokojem czy guz rośnie, póki co, stoi w miejscu. Szczerze mówiąc to wolałabym wyciąć paskudztwo, jakoś spokojniejsza bym była. Ale skoro dr Piasecki twierdzi, że tak będzie lepiej to ja się dostosuję, wszak ma większą wiedzę i wie co mówi. W tygodniu biorę się za porządne obfocenie dziewczyn, dawno nie miały sesyjki a najwyższa pora, aby zrobić im sesję indywidualną ;) Oczywiście dalej proszę o kciuki za moje chorutki.