Międzyczasie nie miałam monitora, gdyż został mi brutalnie odebrany, a teraz jak już mam monitor to dalej coś z forum mam nie tak

Nie wiem co jest, a nie mam kogoś kto by mi pomógł. Tak czy inaczej to, że nie mogę wejść na miau to wina mojego kompa ewidentnie. A z kotami jest tak, że jest osoba chętna na Bonja, tylko że sama nie wiem co robić. Mam go od jego pierwszych godzin życia... Virusek być może znajdzie dom u mojej znajomej, która się z nim zakochała, tylko jej jeszcze nie mówiłam, że dam jej kota. Zrobię jej prezent. Chciała go przygarnąć jakiś czas temu ale mówiła, że nie i nie była pewna. Kizia chyba faktycznie jest zbyt wiekowa, żeby ją stresować... Codziennie biję się z myślami co robić. Jak wyszłam ze spotkania z potencjalną chętną na Bonja, to się poryczałam

To wszystko jest tak cholernie trudne

__________________________________________
Poważyłam przed chwilą chłopaków i wygląda to tak:
Jekyll 500g
Hyde 425g
Cookie 350g
Z tym, że Jekyll jest dobrze zbudowany i widać, że 500g to jego waga. Cookie najwyraźniej nie ma potencjału na bycie dużym szczurem, a słodką małą, puchatą kuleczką, za to Hyde jest zbyt szczupły na moje oko. Da się odczuć, że spokojnie może przytyć, ale albo nie chce albo nie może. Fakt faktem, że nie lubi się objadać, je tyle ile mu trzeba, a Jekyll lubi zjeść tyle ile trzeba z nawiązką. Cookie zaś z kosmosu jest, bo nie ma tego instynktu, że jak coś dobrego to on nie chce. Jest najedzony to nie je choćby nie wiem jakie przysmaki dawała.
Swoją drogą mam teorię, że Cookie ma tak słabą 'historię genetyczną', że odbija się to na nim w widoczny sposób. Jestem o tym w 100% przekonana.
1. Wygląda jakby był zagubiony - ciężko to opisać ale mam wrażenie, że nie do końca 'kontaktuje'
2. Jego odruchy bezwarunkowe są co najmniej dziwne - kiedy się go podnosi, to w sposób anemiczny macha łapkami (sprowokowana niewygodna pozycja trzymania) i na dodatek wygląda to tak, jakby nad nimi nie do końca panował
3. Jak wspominałam nie ma instynktu 'zachłanności jedzenia' - jak Cookie nie ma ochoty to nie je
4. Jak mu się gdzieś łapka zaplącze (zdarzyło się 2 razy z hamakiem, zły materiał był ale jest już usunięty), to nie szarpie łapki jak normalny zdrowy zwierzak, tylko ciągnie tą łapkę tak powoli anemicznie i wygląda jakby nie wiedział co ma zrobić
5. Porusza się jak ciamajda, dosłownie. Wygląda to zabawnie ale jak pomyślę, że jest to związane z jego zdrowiem to mnie... To się bardzo denerwuję.
Cookie (jak i jego rodzeństwo - rozmawiałam z Ogonową i braciszek Cookiego ma podobne 'objawy') jest chodzącym przykładem na to, że amatorskie hodowle szczurów/chów wsobny to okrucieństwo! Nie tylko ze względu na warunki ale także na to, że szczury po 'którymś z kolei' pokoleniu cierpią przez 'ludzkie błędy'.
Ato dla porównania jak moja kluseczka urosła
