szczury.org

1. Pieniądze mogą iść na inny cel po porozumieniu ze WSZYSTKIMI, którzy pieniądze wpłacili, bo są to nadal ich pieniądze, nie mogę sobie nimi rozporządzać jak mi się podoba, muszę wziąć pod uwagę Ich zdanie. Ludzie na pieniądze ciężko pracują i wpłacając chcieliby wiedzieć, na co idą ich pieniądze. Ja to całkowicie rozumiem i szanuję.
2. Warszawa dlatego powodu, który podała Krwiopij. Są tam najlepsi znani wszystkim weci.
3. Pieniądze przeznaczone są dla Aru - możecie rozporządzać własnymi pieniędzmi ale nie cudzymi, uszanujcie to. Decyzję o własnych pieniądzach podejmą ich właściciele (jeśli coś by się nie udało) i sami zdecydują, czy chcą zwrot, czy będą je trzymać u mnie czekając na sytuację, kiedy ktoś bedzie ich potrzebował.
4. Karta telefoniczna za 10 zł starczy przynajmniej na kilka minut rozmowy z Warszawą. Czy masz może swoje konto bankowe? Jeśli tak - podaj jego numer. Jeśli nie - podaj mi w pw adres domowy. Jutro z samego rana postaram się nadać Ci priorytetem zakupioną przeze mnie kartę telefoniczną.

ad. 1 tak, oczywiscie to rozumiem i sie w pelni zgadzam.


wybacz Margooth, ja nie mialem do Ciebie pretensji, chociaz moze to tak zabrzmialo, cala sytuacja jest po prostu nie zaciekawa, a chyba wszystkim chodzi o to samo

chcialabym zaapelowac o wyrozumialosc dla Margooth - jesli dr wojtys uzna, ze nie ma potrzeby jechac do warszawy, moim zdaniem nalezy zrezygnowac... rozumiem, ze zorganizowala sie zbiorka pieniedzy i ze zwrotami bedzie klopot, ale przeciez to nie Margooth wina... przede wszystkim liczy sie dobro aru - jesli pani milena powie, ze moze jej pomoc, powinno sie walczyc o mozliwosc zabrania malej do warszawy... jesli jednak powie, ze po porstu nie ma po co ciagac szczurka taki kawal - to przeciez nie zdziala cudow, jesli nawet aru pojedzie...

sam fakt, ze taka akcja (zbiorka pieniedzy, tylu ludzi gotowych do pomocy) zostala zorganizowana, dowodzi tylko jednego - jestescie wspaniali! jesli nawet te pieniadze nie zostana wykorzystane i okaze sie, ze nie bylo to wszystko potrzebne, to przeciez nic nie szkodzi... aru dochodzi do siebie i tym sie cieszmy...

Chcialam podziekowac Wam wszystkim za pomoc w zbiorce pieniedzy i w calej tej sprawie za pomoc i wsparcie co jest tak bardzo potrzebne!
Aru mam nadzieje ma sie troche lepiej ale nie wiem jak to bedzie po jej dzisiejszych wyczynach(z ledwoscia ja upilnowalam kiedy wynianialam trocinki)mam nadzieje ze sobie nie zaszkodzi...mala pila sok z pojnika...nadal jogurt i coezkie oddychanie ale w uciekaniu przedemna nie zabardzo jej to przeszkadzalo, zobaczymy jutro....jeszcze raz dziekuje Wam wszystkim jezeli Aru wroci do zdrowai to bedzie to wasza wielka zasługa, dzieki ze jestescie! teraz wszytsko zalezy od pani doktor co powie....i jak zadecyduje no i jak Aru bedzie sie czuła.....
oki teraz biegne do malej zobacze czy jej czegos nie brak....

oczywiscie nalezy zrezygnowac, jesli nie ma potrzeby podrozy, chyba nikt tego nie kwestionuje

mam jeszcze pytanie.... co moge Arci zaproponowac zamiast tego jogurtu? moze bym ja do czegos przekonala, jakis owoc moze?chociaz teraz nie wiem...pila wode z odrobina marchewkowego soku i miodu, ale do jogurtu juz jej nie ciagnie...moze jajko? poradzcie cos....

teraz to troche sie martwie o mala zeby sobie nie zaszkodzila tym ze czuje sie troche lepiej i chce nadrobic zaleglosci, myslicie ze mam jej pozwolic troche pobrykac ?

mozesz dac jej ugotowany ryz,jest miekki wiec jesli ma jakies tam problemy z gryzieniem to ryzowi da rade.Moze byc banan ,jabluszko ,ugotowana marchewka,kalafior,ziemniaczek.Kurcze,w koncu zoladek ma chyba zdrowy ,wiec niech je jesli moze. Mozesz do picia dac jej herbate albo pokrzywe .Mozesz dac jej vibovit do picia. dawaj wszystko co jest wzmacniajace.

No to sie z tego co widać, troszq zamieszania zrobiło....Przede wszystkim zadzwoń do Pani Doktor. No zrób wszystko, ktoś napewno ci telefonu udostepni. Walcz o swojego zwierzaczka. Pozdrawiam i wspieram duchowo!

zoltko jest bardzo dobre i odzywcze... do tego gerber - w kazdej zabce kupisz maly sloiczek za 2,50... kaszki dla niemowlat i karma dla kociat w saszetkach tez sa niezle...

a gdzie ta karme mozna kupic? w zoo? hmm..dalam jej zoltko ale chyba sie nie zainteresowala tym za to interesowal ja ogorek wziela w lapki ale go nie ugryzla...polizala..moze to przez te za dlugie dolne zebiska? dzis zagladnelam jej w pyszczek gorne zabki wydaja mi sie ok, ale dolne sa dlugie...az za dlugie, wet do ktorego chodze obcina zabki ale krolikom na Aru chcial sie rzucic z takimi szzypcami jak do krolika....ale nawet tego by do pyszczka nie zmiescil....moze to kwetia abkow to ze nic innego, jogurtu chyba ma dosyc, chociaz z palca to zje...

karme dla kociat spokojnie w kazdym zoologicznym dostaniesz... lepiej kupowac jakies 'no-name' niz whiskas - podobno mniej w nich chemii i smieci... chociaz nie wiem, czy inne firmy produkuja saszetki (saszetki sa wygodne, bo wiele ci tej karmi nie potrzeba, a szybko sie psuje)... gerbera czy kaszke w wiekszosci spozywczych bez problemu znajdziesz...

wiesz,moze to nie to ze za dlugie ale moze ja boli pycho,moze faktycznie cos zlamane jest .daj jej miekkie,ugotowany ryz albo kaszke manna ...cos miekkiego .Moze ona nie moze gryzc bo czuje wtedy bol. Gerber to firma ktora produkuje odzywki dla niemowlat np. zmiksowane miesko z warzywkami,przecierki warzywne czy owocowe.Sama mozesz takie zrobic dla szczurka.

wszystkie smaki prócz rybnych, rybne są niezalecane dla szczurów (o dziwo samą rybę mogą jeść) musi więc tworzyć jakąś reakcję z innymi składnikami kociej karmy

oki to jutro na zakupy...hmm...mam nadzieje ze mi starczy kasy na wszstko...pysia chyba ma dosyc jogurtu...do pojnika wlalam jej troche soku rozcienczonego woda...pije troche, ale do jogutru to ma chyba uraz troche poje ale z palca z miski za chiny! tak samo z przeceirem owocowym tzn takim jakby dzemikiem....mam nadzieje ze te gerberki bedzie pucowac...kupie miesko i warzywka bedzie dostawac na zmiane;)
mam nadzieje ze pysia nie bedzie glodna-bo w sumie od tego jogurtu mozna dostac na glowe....ale co robic nic innego nie chce....
oki to jeszcze przygrzejemy rumianek i wody troche i kladziemy sie spac....pewnie Arcia znow bedzie chciala wyjsc na rece...a ja jej nie bede mogla wziasc...;/ ledwo na oczy widze....a mysle ze juz jest lepiej ze nie musze z nia siedziec tak non stop jak przedwczoraj albo wczoraj....dzis mam nadzieje ze sobie poradzi- Aru to duza silna dziewczynka;)
hmmm....

Ehhh...
Troszke rączki opadają, bo mała szczurcia nawet nie wie ile ludzi by chciało ją leczyć i martwią się o nią. :?
Ale widzę, że Ty Margooth trzymasz się zasady - a nóż się uda i bez jeżdżenia i porad specjalistów szczurcia przeżyje. I OBY TAK BYŁO!
Wiem, że w tak młodym wieku nie można jeszcze o sobie do końca decydować, ale mogłabyś bez ruszania się z domu skorzystać z pomocy uczynnych i dobrych ludzi.

Jadnak mam nadzieję, że mała poprostu sama wyzdrowieje i dożyje sędziwego wieku.
Jeszcze raz powodzenia.