Strona 14 z 18

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 13, 2014 6:52 pm
autor: unipaks
Jak będą tam mieć wybiegi, to chyba jakoś przetrwają :) ;)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 13, 2014 8:44 pm
autor: kalinda
Zaryzykuję więc i biorę tylko małą klatkę.
Wybiegu nie będą miały tylko w 1 dzień z uwagi na obecność psa, który najchętniej by je zjadł. ;)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 13, 2014 8:54 pm
autor: kalinda
Zapomniałam napisać. Wczoraj po operacji Mysza była obolała i zmęczona. Za to dziś jestem w szoku!
Otwieram klatkę, w której sama nocowała a ta pcha się do wyjścia. Wczoraj 1 łapka uniesiona i nie stawała na nią, a dziś biega. Wypuściłam ją, ta jak na jakimś sterydzie - lata, chwyta banany suszone i wcina. Bardzo mnie to cieszy. :)
Zupełnie jakby nie miała niemal 3 lat! Szkoda tylko, że te tego paskudnego guza na cewce ma. :/ No i kolejnego małego gruczolaka pod inną łapką. Oby ten za szybko nie rósł.

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 13, 2014 11:23 pm
autor: unipaks
Dobrze, że tak łanie Mysza dochodzi do siebie; niech sprawy potoczą się w dobrym kierunku, za to kciukam :)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: pn mar 17, 2014 10:42 pm
autor: kalinda
U nas po euforii pooperacyjnej niestety pogorszenie. :( Właśnie wróciliśmy dziś z 3 dniowego wyjazdu i zajechaliśmy prosto do weta. :( Myszę pod koniec drogi wyjęłam z transportera i położyłam na sobie, tak grzecznie leżała. Widać było, że jest wymęczona. Wczoraj wieczorem w miejscu wyciętego gruczolaka pojawiło się coś a'la opuchlizna, "woda"... Rano było to jeszcze większe - sporo... Przez to nóżką mega powłóczy i w ogóle poza tym, że apetyt ma nadal (co cieszy), to jakoś się mocno wyciszyła. :/
U weta miała punkcję. Pani wet wyssała z niej 7ml osocza / krwi-płynów. Nawet do końca nie wiem co to było. Trochę jeszcze tego zostało. U weta chciało mi się płakać przez to, że Mycha tak ma teraz pod górkę. Dostała znów antybiotyk i do tego jakiś sterydowy lek... Oby jej się to nie zbierało znów, a przynajmniej nie w takim tempie. W piątek na zdjęcie szwów jedziemy. Mam nadzieję, że jej stan się poprawi, bym nie musiała podejmować tej okropnej i trudnej decyzji... :(

Re: Moje Kochane Gryzonie

: pn mar 17, 2014 10:59 pm
autor: unipaks
Jeśli krwi było dużo, to dobrze byłoby Cyklonaminę podawać. ::)
Będąca tam krew wytwarza ciśnienie, które umożliwia zablokowanie naczynia/miejsca, z którego sączy się krew czy płyn. Czasem po punkcji jest tak, że po wyciągnięciu krwi/płynu robi się miejsce: pusta - wolna przestrzeń, i wtedy znów zaczyna wypływać i gromadzić się nowa krew.
Z tego powodu należy rozważyć ewentualne skutki kolejnych punkcji. :-\
Trzymam za biedulkę kciuki, niech prędko wszystko przybierze pożądany obrót. Wygłaszcz dziewuszkę :-*

Re: Moje Kochane Gryzonie

: wt mar 18, 2014 12:05 am
autor: kalinda
A ta Cyklonamine to widzę, że to normalnie lek dla ludzi, jest bez recepty? Myślisz, że mogę to "bezkarnie" dołączyć do antybiotyku i leku sterydowego? Wetka powiedziała jeszcze, że to co jej się zebrało MOŻE mieć związek ze zmianami które ma na cewce (czyli ten jej guz / nowotwór). Dziękuję za kciuki i wygłaszczę małą. Właśnie za moment do klatki wędruje na noc.

Re: Moje Kochane Gryzonie

: wt mar 18, 2014 12:35 am
autor: unipaks
Na receptę chyba :-\
My jednocześnie z antybiotykiem dawaliśmy, ale zamiast sterydu szczura brała p/zapalny i p/bólowy Mieloxid bodajże (tak jak Metacam ). Ale i tak, zwłaszcza jeśli to miałoby związek z guzem przy cewce, trzeba by się było spytać weta :-\

Re: Moje Kochane Gryzonie

: wt mar 18, 2014 10:17 pm
autor: kalinda
To na razie nie ryzykuję. Zobaczę jak będzie do piątku.
Póki co widać u niej lepszą motorykę i zachowanie się poprawiło, ale jednak widzę, że to nie to samo jak kiedy nie dokuczały jej te paskudztwa. Muszę ją teraz bacznie obserwować by ocenić czy się nie męczy za bardzo...

A z pozytywnych rzeczy, to jak byliśmy poza Wro w weekend Mysza jak zwykle okazała się najodważniejszą szczurcią moją. Jako jedyna się nie stresowała aż tak mocno zmianą miejsca. Na wybieg wyszła - nie na super długo, ale wciąż - kiedy młodsze koleżanki ciężko było nakłonić by wyszły w nowym miejscu. Poza tym miała okazję poznać psa (nie tego o którym pisałam wcześniej, bo przed Krecikiem to je chroniłam mega) - z ciekawością wąchali się przez pręty klatki, w tym czasie Zoe dupkę swą jak najdalej w klatce ulokowała, Sindy trochę też niuchała kto tam przyszedł - ale dużo bardziej spięta była. Mysza za to tak nochal wystawiała, że to pies się cofał zmieszany. ;)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: śr mar 19, 2014 4:30 pm
autor: unipaks
Byle do przodu i coraz lepiej było :)
A tak w ogóle to fotki bym jakieś pooglądała ;)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: śr mar 19, 2014 8:33 pm
autor: kalinda
Co do fotek to fakt - mało u mnie. Jak znajdę więcej czasu to się pobawię i coś wrzucę. :)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: śr mar 19, 2014 11:07 pm
autor: unipaks
Trzymam za słowo ;) Tymczasem dopieszczaj rekonwalescentkę :)

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 20, 2014 12:01 pm
autor: kalinda
Co do mojej Myszki kochanej to meeeega pogorszenie od wczoraj... :'(
Jeszcze wczesnym wieczorkiem w miarę, zjadła coś i w miarę ok była. Ale później tak mi jej żal było. Widać, że coś jej mocno dokucza. Leżała taka biedna na moich kolanach. Trochę jadła i piła jak jej poidełko podsunęłam... Znalazłam jakiś lek p.ból który kiedyś podawałam któremuś ogonkowi... Strasznie było mi na nią patrzeć... :'( Myślałam, że skoro po operacji było dobrze to jeszcze trochę życia przed nią... Teraz widzę, że może popełniłam błąd i przeze mnie się męczy... Chociaż poddawać się bez walki, jak widać, że ogonek chce żyć - nie mogłam. :(
Dziś rano przed pracą na chwilkę ją wyciągnęłam by podać gerberka z lekiem, tylko kilka razy pyszczek zamoczyła w jedzonku + mikro kawałek ziemniaka zjadła, wody wypiła i nic więcej. Logika podpowiada, że nie ma co dłużej czekać, Mysza się męczy. Serce nie chce słuchać, ale wie że powinno jej pomóc skrócić cierpienia. Myślę, że dziś po pracy... :'( :'( :'(

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 20, 2014 1:58 pm
autor: unipaks
Eh... :(
Ale poradź się jeszcze weta... Steryd by nie pomógł przetrwać tego kryzysu?
Ściskam serdecznie...

Re: Moje Kochane Gryzonie

: czw mar 20, 2014 3:52 pm
autor: Dunkirk
no niestety musisz się przygotować na najgorsze bądź silna