szczury.org

co sklep to inna cena Izold . I zależy gdzie chcesz kupić (zakładam że w swoim mieście, bo w sklepie internetowym to nie problem sprawdzić).

U mnie 12 zł 3 litry. :] Więc chyba się opłaca?

u mnie straznie drogi :/
26 zł za 3 litry, ale niestety potrzebuję go dla kotów, a inne wcale nie tańsze.

czyste zdzierstwo, jak w wielu zoologach ;/

kupuję zapachowego benka, bo inaczej koty rozgrzebują go po całym domu, czy zapachowy moze zaszkodzic szczurkowi? chociaż mam już dośc długo ten żwirek (ponad pół roku, bo koty nauczyły wyłazic się na podwórko ) i tam prawie nie czuc żadngo zapachu.. może wywietrzał xd

ja uzywam tylko pinio a tam gdzie spia daje siano . jestem zadowolona

Dla mnie z Pinio i innych drewnianych za ciężko wybiera się kupy, bo są mniejsze niż granulki. Teraz kupiłam Cat's Best dla kotów długowłosych w zooplusie i jest całkiem niezły, bo mimo że drewniany, to pod wpływem wilgoci się zbryla jak te Benki z glinki. Ale wciąż nie idealny, poza tym chyba bym się zrujnowała, gdybym miała go kupować przez cały czas 42 zł za 10 l.

smeg pisze:Dla mnie z Pinio i innych drewnianych za ciężko wybiera się kupy, bo są mniejsze niż granulki. Teraz kupiłam Cat's Best dla kotów długowłosych w zooplusie i jest całkiem niezły, bo mimo że drewniany, to pod wpływem wilgoci się zbryla jak te Benki z glinki. Ale wciąż nie idealny, poza tym chyba bym się zrujnowała, gdybym miała go kupować przez cały czas 42 zł za 10 l.

A próbowałaś Cat's Best Oko Plus? Też się zbryla i w Krakvecie kosztuje ok. 90 zł za 40 l, więc wychodzi dwadzieścia kilka złotych za 10 l.

Dlaczego, na bogów, niezbrylający żwirek śmierdzi następnego dnia, a zbrylający (Hilton) ani trochę? Nie mogę tego pojąć. Naczytałam się tyle o wadach zbrylającego żwirku, że nigdy go nie kupowałam. Teraz kuzynka wyjechała na wakacje i zostawiła wujkowi instrukcje, żeby kupił żwirek dla jej kotów (niezbrylający, ten co zawsze, bo zbrylający się klei do kuwety). Dołączyłam się do zamówienia. Oczywiście wujek kupił zbrylający, bo "innego nie było". Zdenerwowałam się, bo przecież zaklei mi kuwetę, szczurom pozasycha na sierści, jeszcze nie daj Bóg one to zjedzą. No ale innego nie miałam, więc spróbowałam. I muszę przyznać, że on jest wspaniały, chyba odkupię od kuzynki i jej worek (też się zezłościła na wujka). Nie klei się tak bardzo, a w dodatku nie śmierdzi nic a nic. Dawniej przy takiej pogodzie musiałam zmieniać ściółkę codziennie, a i tak cały czas był lekki zapaszek. Zbrylający zmieniałam ostatnio w zeszłą sobotę i ciągle nic nie czuję. Zmieniam go, kiedy już rzeczywiście widać, że w klatce zrobił się syf. Od czego to zależy? Jednego i drugiego sypałam taką samą ilość.

a ile kosztuje ten zbrylajacy? i jakiej firmy bo jest ich sporo. zawsze kupowalam pinio i jestem zadowolona ale moze inne sa faktycznie lepsze warto sprobowac. pinio na pewno jest nie wygodny do spania dlatego daje siano ale po ostatnich przygodach z wszolami chyba wyeliminuje siano. zalozylam ze wszoly dostaly z trocin (kupilam raz w zyciu bo nie bylo pinio) a moze to z siana?

a ja chipsi mais używam, jestem ogólnie zadowolony tylko niestety to jest drogie....

Mój zbrylający nazywa się Hilton (pomarańczowy worek), nie mam pojęcia ile kosztuje, bo to wujek kupował. Zakładam, że to ten najtańszy z możliwych. Co do spania to o dziwo, szczury na nim śpią chętnie. Też myślałam, że je takie kamulce będą uwierać i dawałam mnóstwo szmatek, ale spotkały się z pogardą.

szczurfan pisze:a ja chipsi mais używam, jestem ogólnie zadowolony tylko niestety to jest drogie....

ja najtaniej znalazłam tu: http://www.krakvet.pl/chipsi-mais-podsc ... 10957.html
biorę od razu 4 + jakieś głupotki, żeby było powyżej 100 wtedy przesyłka za darmo.
w sklepie kosztuje średnio 35-40 zł, także różnica ogromna.

Ja do końca nie rozumiem o co chodzi z tym zbrylaniem. Uzywam Hilton bo jest bardzo tani i ładnie pochłania zapachy. Jak on się ma niby "zbrylać"?

Zasikane miejsca zbijają się w jedną grudkę, łatwiej wtedy usunąć zużyte fragmenty żwirku. Niezbrylające ściółki pozostają sypkie nawet po zasikaniu albo wręcz rozpadają się jeszcze bardziej (np. Pinio).