Strona 14 z 69
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 9:30 pm
autor: Axen97
Ale mrozonki bede najpierw rozmrazal.Nie dam im przeciez zamrozonego owoca przy 15 stopniach na dworze

.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 9:31 pm
autor: Axen97
PS:W zimie przeciez nie kupi sie dobrych jablek czy truskawek.Dlatego sie pytam o te mrozonki.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 9:32 pm
autor: Izabela
Warzywa z mrożonki po ugotowaniu można. Surowe też. Suszone też. Można też owoce (w mniejszej ilości niż warzywa), jajka, jogurty, zieleniny, zupki i inne dania przecierane dla dzieci (typu gerber). I przede wszystkim można przeczytać dział forum dotyczący żywienia - chyba najwyższa pora

Pytać jak najwięcej, jeśli się czegoś nie rozumie, ale samemu też trochę się pouczyć.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 9:34 pm
autor: Blanny
To się daje gerberki, to chyba logiczne.

Są różne przecież. Marchewkowe, szpinakowe, owocowe, jabłkowe, śliwkowe, bananowe, z mięsem, z rybą..
A do tego suszone owoce i warzywa, można orzechy, słonecznika.
Ja bym tam mrożonek unikała. Chyba, że gotowane. Np. marcheweczki te malutkie.
Czytaj dział o żywieniu. Nie tylko pytaj, ale też sam szukaj. Na forum są wszystkie odpowiedzi, tylko nie bądź takim leniem..
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 9:36 pm
autor: Axen97
Ok,ok

.W piatek zobacze,czy dadza sie posadzic na ramionach

.Jesli tak(i grzecznie usiedza),to jak bedzie cieplo czeka nas maly spacerek

.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 10:14 pm
autor: Paul_Julian
Na zewnatrz nie wychodz. Mogą się zgubić i bedziemy je potem lapać . Szczególnie, ze to baby, których wszedzie pełno i nie usiedzą w kapturze albo kieszeni czy rekawie.
Na ramieniu jest dosc niestabilnie(kiwa ). Z moja pierwszą szczurką jezdziłem do miasta, ale była super grzeczna i nawet nieoswojona siedziała mi w szczurzej torbie na ramię, albo w kapturze.
Ale potem nigdy wiecej już nie jezdziłem z zadnym szczurkiem i nie zamierzam.
NIgdy bym sobie nie wybaczył, gdyby gdzies zeskoczył, bo nie ma szans , zeby potem złapac takiego zestresowanego zwierzaka. W pokoju to jeszcze dasz rade, ale na dworzu nie.
Niektórzy wypuszczają ogony na ogródek, czasem nawet bez kojca z sufitem, ale ja bym sie bał.
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 10:17 pm
autor: zalbi
nie bierz już szczurów na zewnątrz. lato dawno się już skończyło. a żeby w ogóle zabrac szczura na zewnątrz na ramieniu musisz oswoic go do tego stopnia by przychodził do ciebie na zawołanie. pomyśl, co będzie gdy szczur się czegoś wystraszy i zeskoczy?
Re: Moja Frytka i Beata
: wt wrz 07, 2010 10:19 pm
autor: Blanny
A co ma być? Kupi kolejne..
Nie bierz szczurów na żadne popisowe spacerki teraz. Do weterynarza jechać nie chciałeś, bo stresujące, ale na ulice z nimi wyjdziesz? I to nie w bezpiecznym transporterze, tylko na ramieniu. A dookoła głośno jeżdżące samochody, krzyki dzieci, etc.. Nie ma co, rozsądnie i w ogóle.
Szczur to nie komórka albo iPod, żeby nim szpanować 'na dzielni'. Jego miejsce jest w ciepłym i bezpiecznym domu.
Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 08, 2010 4:59 pm
autor: Axen97
Nie chce nimi szpanowac,tylko chcialem je zaprzyjaznic ze szczurka kolegi

.Jak bedzie troche cieplej oczywiscie.I faktycznie,lepiej narazie nie dawac je na ramiona

.Na ogrodek jak sie dobrze oswoja i tylko pod moim okiem

.
Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 08, 2010 6:06 pm
autor: Paul_Julian
Zaprzyjaznić ? To nie ludzie. To moze być wbrew pozorom bardzo niebezpieczne, pomyslałes o tym ?
Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 08, 2010 7:50 pm
autor: Axen97
Ale nie wsadzanie na sile do jednej klatki,tylko zebym trzymal na rekach Frytke(potem Beate) i kolega tak samo swoja Krystyne.Zaczely by sie wachac,a jakby sie bily to wiadomo - od razu je rozdzielamy

.Jakby sie zaprzyjaznily,to moglbym do kolegi ze szczurkami przychodzic i on do mnie

.Tylko bedzie gorzej jak np.Frytka polubi Krystyne,a Beata nie

.Zobaczymy...
Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 08, 2010 8:14 pm
autor: Blanny
Co z tego, jak jednego dnia się polubią.. Za tydzień nie będą już się pamiętały.

Re: Moja Frytka i Beata
: śr wrz 08, 2010 8:24 pm
autor: Paul_Julian
Blanny ma rację , nie mozna tak robić . Nie widziałeś nigdy chyba atakujących się szczurów, to czasem jest ułamek sekundy , jedno paskudne ciecie i już szczur martwy. To taki najgorszy scenariusz. Moze jeszcze baaardzo sie przestraszyć i Ci nie ufać. Albo gdzieś uciec i sie schować. Nie zawsze jest tak , ze się powąchają i potem ew. zaczną tłuc.
Szczurki to nie sa psy, nie chodzi sie z nimi w odwiedziny, nie upieraj sie, naprawdę nie mówimy tego wszystkiego Ci na zlosc, tylko sie martwimy o ogony.
Re: Moja Frytka i Beata
: czw wrz 09, 2010 2:30 pm
autor: Axen97
Ok.Moje wlasnie sie bija...

Re: Moja Frytka i Beata
: czw wrz 09, 2010 3:02 pm
autor: Jelly123
Wybacz za tak opóźnioną odpowiedź, no ale tak jakoś nie mogłam się wyzbierać xD Mniejsza z tym. Mam moją szczurcię już prawie miesiąc, to znaczy to ona ogólnie jest u ludzi jakieś 5 tygodni, a ja jestem z nią... hm. 2 - 3 tygodnie? Pojęcia nie mam, tak szybko zleciały mi wakacje... Strasznie żałuję, że Jessy nie ma towarzyszki, ale naprawdę wciąż nad tym pracuję

Nie ma dnia w którym nie rozmawiałabym z mamą na ten temat. Chyba z resztą założę specjalne forum (czy tam temat, nie wiem) poświęcony mojej arystokratce, tak ją kocham, że aż mnie rozpiera na samą myśl xD Mała bardzo posłusznie siedzi na ramieniu, ale tylko jak ją za to nagrodzę, bo inaczej próbuje co jakiś czas zejść

No, chyba że akurat ma ochotę na drzemkę, to tylko i wyłącznie w moich włosach.
Sorki, że wykrozystam do tego twój temat, ale tutaj jakoś pojawił się motyw szczurzej pamięci. Rozumiem, że jak wyjadę na 2 tygodnie na wakacje za granicę, a szczurek trafi chyba do mojej przyjaciółki, to jak wrócę to nie będzie w ogóle pamiętać? Znów będzie się musiała do mnie przywiązać? To jest troszkę straszne xD