Sny
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Sny
Śniło mi się że babcia mnie zaprowadziła do jakiegoś ogrodu z truskawkami, które rosły na krzaczkach takich jak maliny. Były tam duże zarośla, i było pełno węży. Te węże mnie non stop atakowały, i musiałam uciekać, byłam przerażona.
Re: Sny
Śniło mi się, że pod moim balkonem były małe szczurki. Były kilkudniowymi kluskami, a ja wyłapywałam te które jeszcze żyły. Co jakiś czas spod ziemi wychodziła ich matka ale nie dało jej się złapać W końcu miałam wszystkie żywe kluski i było ich około 70. Jakieś 30 nie żyło.
Nie lubię takich snów
Nie lubię takich snów
Za szybko odchodzicie... Do zobaczenia po drugiej stronie kochani.
Re: Sny
Śniło mi sie, że miałem rastamański beret i dredy. I ze chodzilem w nim, a ludzie mi zazdroscili
I jeszcze cos o odkurzaczach.. ale nie pamietam dokladnie
I jeszcze cos o odkurzaczach.. ale nie pamietam dokladnie
Stworzenie bezszczurowe.
Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos
Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos
Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
Re: Sny
W sumie to tak jak teraz tylko że miałaś pomarszczoną twarz i siwe włosy I byłaś bardzo fajną staruszką, tyle że nie wiem co tam robiłaś i w ogóle o czym ten sen był bo zapamiętałam tylko Ciebieyss pisze:ahem.
jak wyglądałam?
Ze mną: Koda, Sitka, Kenai, Denahi, Toffik
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
za TM: Kasia, Edgar, Filip i 14 innych pupilków (*)
Re: Sny
śniło mi się że mam dziecko. nie dość, że urodziło się bezproblemowo, to jeszcze bezproblemowe było ^^ nie płakało, nie robiło kupy i ciągle się uśmiechało. w dodatku mogłam się z nim porozumiewać telepatycznie i było nad wyraz mądre i oczytane.
źle ze mną to przez opowieści yss
źle ze mną to przez opowieści yss
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: Sny
alken, to chyba było super-dziecko .
Ja moje sny pamiętam,szczególnie koszmary .
Pamiętam jeszcze mój koszmar z przedszkola ;
wszystkie dzieci ładnie się bawią ,zabawa,itp. nagle pani mówi,że musi iść coś załatwić i przez kilka minut jej nie będzie .
Dzieci były spokojne,a tu nagle z łazienki wychodzi wielki,brudny,straszny ,brązowy szczur .Chciał nas zabić i zjeść .
Ja jako bohater tej przygody,zaczęłam wołać dzieci i uciekaliśmy do mojego domu .
Wszyscy byli bardzo zmęczeni .Na klatce schodowej niektórzy już nie mieli na nic siły.
Więc zaczęłam ich wszystkich wciągać.Byliśmy bardzo przerażeni,chcieliśmy ratować życie .
Uratowałam większość osób,wielki szczur już nas doganiał.JUż nas prawie miał.Miałam jeszcze uratować pewnego chłopca,który mi się podobał ,a nie dawał sobie rady.Niestety stało się . Szczur już go doganiał..a ja się obudziłam z krzykiem .
Taaak. Ten sen najbardziej pamiętam z moich snów .
Tylko dlaczego szczur był potworem?
Ja moje sny pamiętam,szczególnie koszmary .
Pamiętam jeszcze mój koszmar z przedszkola ;
wszystkie dzieci ładnie się bawią ,zabawa,itp. nagle pani mówi,że musi iść coś załatwić i przez kilka minut jej nie będzie .
Dzieci były spokojne,a tu nagle z łazienki wychodzi wielki,brudny,straszny ,brązowy szczur .Chciał nas zabić i zjeść .
Ja jako bohater tej przygody,zaczęłam wołać dzieci i uciekaliśmy do mojego domu .
Wszyscy byli bardzo zmęczeni .Na klatce schodowej niektórzy już nie mieli na nic siły.
Więc zaczęłam ich wszystkich wciągać.Byliśmy bardzo przerażeni,chcieliśmy ratować życie .
Uratowałam większość osób,wielki szczur już nas doganiał.JUż nas prawie miał.Miałam jeszcze uratować pewnego chłopca,który mi się podobał ,a nie dawał sobie rady.Niestety stało się . Szczur już go doganiał..a ja się obudziłam z krzykiem .
Taaak. Ten sen najbardziej pamiętam z moich snów .
Tylko dlaczego szczur był potworem?
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Sny
Też miewałam sny ze szczurkami w dzieciństwie, ale jakoś nigdy nie były to koszmary
Jak już mowa o dziecięcych snach to i ja opowiem mój "najgorszy" koszmar
To była ogromna wyżyna, która miała bardzo zawiłą ścieżkę. Nie było drzew, ani krzaków, więc dobrze widziałam co jest przed nami. Szła ze mną babcia. Tak dążyłyśmy ku szczytowi i w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że wzdłuż tej dróżki były poustawiane sarkofagi. Wyglądały one jak te czekoladowe króliczki wielkanocne tyle, że poobdzierane jakieś. Nagle z jednego "króliczka" coś zaczęło wyłazić, a ja z babcią, niewiele myśląc, zaczęłyśmy uciekać.
Reszty nie pamiętam, bo było to bardzo dawno i o dziwo przeżywałam tą wizję dwa razy: pierwszy w wieku 4 lat, a drugi w wieku 10.
Takie dziwne
Jak już mowa o dziecięcych snach to i ja opowiem mój "najgorszy" koszmar
To była ogromna wyżyna, która miała bardzo zawiłą ścieżkę. Nie było drzew, ani krzaków, więc dobrze widziałam co jest przed nami. Szła ze mną babcia. Tak dążyłyśmy ku szczytowi i w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że wzdłuż tej dróżki były poustawiane sarkofagi. Wyglądały one jak te czekoladowe króliczki wielkanocne tyle, że poobdzierane jakieś. Nagle z jednego "króliczka" coś zaczęło wyłazić, a ja z babcią, niewiele myśląc, zaczęłyśmy uciekać.
Reszty nie pamiętam, bo było to bardzo dawno i o dziwo przeżywałam tą wizję dwa razy: pierwszy w wieku 4 lat, a drugi w wieku 10.
Takie dziwne
- UprzejmaCegła
- Posty: 1089
- Rejestracja: śr wrz 30, 2009 11:57 pm
- Lokalizacja: Warszawa - Praga Południe
Re: Sny
Ło Matko! Ale miałam dzisiaj sen
To było tak:
Krajobraz terenu mógł świadczyć tylko o tym, że był to jakiś alternatywny świat jakby po wojnie atomowej. Pamiętam, że wsiadłam do jakiejś kolejki, przypominającej metro. Nagle po mojej prawej stronie pojawiła się Ivcia i coś do mnie mówiła w języku rosyjskim albo arabskim. Pojazd zatrzymał się, wysiadłyśmy i przed nami ukazała się LaCoca. Wtem piękne obie panie wyjęły transporterki ze szczurkami wewnątrz i kazały mi wybierać! Albo szczurki LaCocy, albo Ivci! Normalnie jakieś pobudki moralne mnie dopadły i miałam taaaaaaaaaki dylemat, nie wiedziałam co robić, ale gdy już wybrałam... to mnie Szymon obudził.
No nie wiem nawet czyje szczurki wybrałam
Ivcia mi się śniła przez tą kozacką czapę, a LaCoca? No ej, ludzie nie właźcie mi do snów, bo ja nie wiem co mam wtedy robić
To było tak:
Krajobraz terenu mógł świadczyć tylko o tym, że był to jakiś alternatywny świat jakby po wojnie atomowej. Pamiętam, że wsiadłam do jakiejś kolejki, przypominającej metro. Nagle po mojej prawej stronie pojawiła się Ivcia i coś do mnie mówiła w języku rosyjskim albo arabskim. Pojazd zatrzymał się, wysiadłyśmy i przed nami ukazała się LaCoca. Wtem piękne obie panie wyjęły transporterki ze szczurkami wewnątrz i kazały mi wybierać! Albo szczurki LaCocy, albo Ivci! Normalnie jakieś pobudki moralne mnie dopadły i miałam taaaaaaaaaki dylemat, nie wiedziałam co robić, ale gdy już wybrałam... to mnie Szymon obudził.
No nie wiem nawet czyje szczurki wybrałam
Ivcia mi się śniła przez tą kozacką czapę, a LaCoca? No ej, ludzie nie właźcie mi do snów, bo ja nie wiem co mam wtedy robić
Re: Sny
ja też mam taki sen z dzieciństwa, który wraca nieproszony..
a "leci" to zawsze tak:
wielkie puste pole, a na nim wielki namiot cyrkowy.
nasze miasteczko opanowuje niemieckie wojsko(? ) i wszystkim każe iść do cyrku.
zapędzają nas, wszyscy siedzą przybici na widowni, i ktoś wywołuje mnie na scenę.
i nagle ja wiem (nie wiem skąd i nie wiem co), że coś strasznego się stanie. i chcę się odwrócić i wszystkich ostrzec ale nie mogę, bo straciłam głos (?)
niby krótkie, ale w rzeczywistości długo się ciągnęło. i zawsze budziłam się spocona.
i często szło troszkę dalej, niewiele wnosiło, a dużo więcej zmęczenia próbami ucieczki było.
a najgorsze jest to, że wraca. i choć go znam, zawsze się boję.
kilka lat temu czytałam opowieści Poego, i tam jest jedno opowiadanie właśnie z takim snem, który się rozwijał, a potem przydarzył się rzeczywiście. brr. niestety tytułu nie pamiętam.
zresztą, najokropniejsze są właśnie te sny, w których chce się komuś pomóc, a nie daje się rady,albo ta osoba nie chce.
sen ze "skrzydłami"- miasto na skalistej wyspie, i wszyscy wiedzą, że nadchodzi katastrofa, miasto zaleje, wszyscy chcą się wspiąć na skalisty szczyt, ale wiadomo, że się wszyscy nie zmieszczą. ogromna część ludzi się nie zmieści.
ja mam jako jedyna skrzydła(??) i wiem, że to mnie uratuje. ale widzę, że wśród tej części, która nie dotrze na szczyt, jest moja mama i ośmioletnia siostrzyczka. skrzydeł im nie oddam, choćbym nie chciała, a uradzę tylko jedną osobę. i tragiczny dylemat- mama mówi,żeby ją zostawić, a żebym myślała o Mańce(siostra). i za każdym razem łapię je i tak obie, i ogromny wysiłek i wiem, że nie dam rady...no i pobudka w potokach potu.
trzeci sen, co mnie ostatnio nawiedza. ogromny las. no wiekowy bardzo, puszcza pierwotna. latam, ale nie mam skrzydeł. i trzymam w ramionach małą, kochaną, śmiertelnie wystraszoną wiewióreczkę. muszę ją chronić i siebie, ale szczególnie ją chcę ochronić. uciekamy bez końca, bo ciągle nasza kryjówka jest odkrywana. i latamy tak po puszczy...a kto nas goni i przed kim chronię to małe stworzonko??...przed krwiożerczą białą wiewiórką z czerwonymi oczami.....
niby śmiszne, ale mama co chwila w nocy mnie wstawała przykryć, bo rzucałam kołdrą i krzyczałam i prosiłam przez sen...
ja z tych krzyczących i płaczących przez sen
jaaaaj, alem się rozpisała
a "leci" to zawsze tak:
wielkie puste pole, a na nim wielki namiot cyrkowy.
nasze miasteczko opanowuje niemieckie wojsko(? ) i wszystkim każe iść do cyrku.
zapędzają nas, wszyscy siedzą przybici na widowni, i ktoś wywołuje mnie na scenę.
i nagle ja wiem (nie wiem skąd i nie wiem co), że coś strasznego się stanie. i chcę się odwrócić i wszystkich ostrzec ale nie mogę, bo straciłam głos (?)
niby krótkie, ale w rzeczywistości długo się ciągnęło. i zawsze budziłam się spocona.
i często szło troszkę dalej, niewiele wnosiło, a dużo więcej zmęczenia próbami ucieczki było.
a najgorsze jest to, że wraca. i choć go znam, zawsze się boję.
kilka lat temu czytałam opowieści Poego, i tam jest jedno opowiadanie właśnie z takim snem, który się rozwijał, a potem przydarzył się rzeczywiście. brr. niestety tytułu nie pamiętam.
zresztą, najokropniejsze są właśnie te sny, w których chce się komuś pomóc, a nie daje się rady,albo ta osoba nie chce.
sen ze "skrzydłami"- miasto na skalistej wyspie, i wszyscy wiedzą, że nadchodzi katastrofa, miasto zaleje, wszyscy chcą się wspiąć na skalisty szczyt, ale wiadomo, że się wszyscy nie zmieszczą. ogromna część ludzi się nie zmieści.
ja mam jako jedyna skrzydła(??) i wiem, że to mnie uratuje. ale widzę, że wśród tej części, która nie dotrze na szczyt, jest moja mama i ośmioletnia siostrzyczka. skrzydeł im nie oddam, choćbym nie chciała, a uradzę tylko jedną osobę. i tragiczny dylemat- mama mówi,żeby ją zostawić, a żebym myślała o Mańce(siostra). i za każdym razem łapię je i tak obie, i ogromny wysiłek i wiem, że nie dam rady...no i pobudka w potokach potu.
trzeci sen, co mnie ostatnio nawiedza. ogromny las. no wiekowy bardzo, puszcza pierwotna. latam, ale nie mam skrzydeł. i trzymam w ramionach małą, kochaną, śmiertelnie wystraszoną wiewióreczkę. muszę ją chronić i siebie, ale szczególnie ją chcę ochronić. uciekamy bez końca, bo ciągle nasza kryjówka jest odkrywana. i latamy tak po puszczy...a kto nas goni i przed kim chronię to małe stworzonko??...przed krwiożerczą białą wiewiórką z czerwonymi oczami.....
niby śmiszne, ale mama co chwila w nocy mnie wstawała przykryć, bo rzucałam kołdrą i krzyczałam i prosiłam przez sen...
ja z tych krzyczących i płaczących przez sen
jaaaaj, alem się rozpisała
...czyż nie dobija się koni...?
Re: Sny
UprzejmaCegła, przerażasz mnie...
Mojemu TŻ śniło się, że jestem w ciąży. Mam taaaki duuuży brzuch i on się do niego przytula i nasłuchuje...
Sweet
Mojemu TŻ śniło się, że jestem w ciąży. Mam taaaki duuuży brzuch i on się do niego przytula i nasłuchuje...
Sweet