Strona 14 z 20
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: czw lis 29, 2012 6:20 pm
autor: harleyquinn
jamajkaaa pisze:dzięki za zainteresowanie!
niestety wciąż nic nie wiadomo bo od początku tygodnia nie mogę złapać Ziętka

dzwonię do niego codziennie i albo mówi że go nie ma i żeby próbować jutro, albo nie odbiera..jutro znów będę próbować, ale czy się uda.. natomiast guz wciąż rośnie

to nie jest ropień na pewno, on nie jest bolesny a wydaje mi się że ropień by był..no mówię wam, jest identyczny w dotyku jak ten Rubi...w tej chwili jest wielkości ja wiem..dużego grochu, rozpłaszczonego trochę. Na zewnątrz nie widać guza tylko takie jakby wole ze skóry, które jej się utworzyło, dopiero jak się pomaca to jest czuć wyraźny guz, taki miękkawy..
ojej

no to szybko się skontaktuj z gościem i trzymam kciuki!!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: czw lis 29, 2012 9:50 pm
autor: Lilien
My też kciukamy oby to nie było nic poważnego
Jak tylko coś będziesz wiedziała to informuj od razu jak się rzeczy mają.
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: pt lis 30, 2012 1:34 pm
autor: jamajkaaa
Udało mi się w końcu skontaktować i spotkać z Ziętkiem, i wygląda to tak:
Z dobrych wieści jest to, że infekcja dróg oddechowych, którą leczyliśmy teraz została wyleczona, wszystkie są czyste osłuchowo.
Natomiast w kwestii Nali potwierdziły się moje przypuszczenia

gruczolak, bez wycinania ma około miesiąc życia w dobrym samopoczuciu przed sobą. Byłam od razu na konsultacji u Różańskiej, obejrzała ją, umówiłam się na operację na wtorek. Strasznie się tego boję ale chyba muszę to zrobić

mają podobno aparat do wziewki od miesiąca i nawet operację myszki robiła ostatnio i nie było problemu z wybudzeniem czy późniejszą zapaścią, która miała miejsce u Rubi. Natomiast niezależnie od powodzenia samej narkozy, to po otwarciu dopiero okaże się czy uda się usunąć guz w całości, czy nie wniknął w inne tkanki, czy nie ma przerzutów itd..no nic, zobaczymy. Jeszcze czeka mnie przeprawa z mężem, który jest przeciwny operacji po tym jak to się skończyło z Rubi...
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: pt lis 30, 2012 11:04 pm
autor: Rajuna
A może poprosicie wcześniej o zastrzyki z jadu tarantuli? Podaje się go jakiś czas przed operacją, bo oddziela zdrowe tkanki od guzów..
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: sob gru 01, 2012 1:19 pm
autor: harleyquinn
jamajkaaa pisze:Udało mi się w końcu skontaktować i spotkać z Ziętkiem, i wygląda to tak:
Z dobrych wieści jest to, że infekcja dróg oddechowych, którą leczyliśmy teraz została wyleczona, wszystkie są czyste osłuchowo.
Natomiast w kwestii Nali potwierdziły się moje przypuszczenia

gruczolak, bez wycinania ma około miesiąc życia w dobrym samopoczuciu przed sobą. Byłam od razu na konsultacji u Różańskiej, obejrzała ją, umówiłam się na operację na wtorek. Strasznie się tego boję ale chyba muszę to zrobić

mają podobno aparat do wziewki od miesiąca i nawet operację myszki robiła ostatnio i nie było problemu z wybudzeniem czy późniejszą zapaścią, która miała miejsce u Rubi. Natomiast niezależnie od powodzenia samej narkozy, to po otwarciu dopiero okaże się czy uda się usunąć guz w całości, czy nie wniknął w inne tkanki, czy nie ma przerzutów itd..no nic, zobaczymy. Jeszcze czeka mnie przeprawa z mężem, który jest przeciwny operacji po tym jak to się skończyło z Rubi...
Pomimo tego, wolałabym zaryzykować

Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: sob gru 01, 2012 9:56 pm
autor: jamajkaaa
Rajuna, prosiłam Ziętka o jakiś środek właśnie na obkurczenie/ zahamowanie wzrostu czy cokolwiek co mogło by przygotować ją do operacji, ale powiedział że wszystkie te środki bardzo obniżają odporność, a że Nala dopiero co zakończyła przyjmowanie antybiotyku to jest to niewskazane...ale dotykowo guz wydaje się być oddzielony, jest ruchomy...no nic zobaczymy. Mąż nie protestował po tym jak powiedziałam mu ile zostało Nali życie jeśli nie zdecydujemy się operować. Ja wciąż bardzo się boję i nie wiem do końca czy robię dobrze, ale coś mi mówi że powinnam jednak spróbować, także zrobimy to. Potrzebujemy dużo waszych kciuków!!!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: sob gru 01, 2012 10:19 pm
autor: spinka2430
Czytam Wasz wątek od początku mimo że mało się w nim udzielałam, ale trzymam mocno kciuki za Nali i za operację. Ja bym zrobiła tak samo, to dobra decyzja. Trzymajcie się.
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: sob gru 01, 2012 10:47 pm
autor: jamajkaaa
spinka2430 dziękujemy!!!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: wt gru 04, 2012 2:00 pm
autor: jamajkaaa
Jesteśmy już po operacji, która się udała

Nala czuje się bardzo dobrze, je, chodzi, myje się..prawie jakby nigdy nic

Guz był ładnie oddzielony, został usunięty z całą torebką. Jestem mega zadowolona i tak mi ulżyło! Oczywiście wiem, że o tym czy był to pełen sukces dowiemy się dopiero za jakiś czas kiedy będzie już wiadomo czy guz nie odrasta. Niestety dr Różańska nie wyklucza że mógł to być guz od tarczycy, a wtedy rokowania są beznadziejne...Ale ciągle mam nadzieję, że jednak nie i Nalka będzie cieszyła się jeszcze długim życiem!
Wszystkim którzy trzymali za nas kciuki baaaardzo dziękujemy!!

i prosimy o trzymanie dalej za to, żeby rana się ładnie goiła no i przede wszystkim żeby guz nie odrastał!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: wt gru 04, 2012 2:10 pm
autor: Lilien
Tak się ciesze, że wszystko się udało!
Kciuki trzymamy nadal za szybki powrót Nalci do zdrowia, a guzy to niech się trzymają z daleka od tych słodkich pyszczków

Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: wt gru 04, 2012 2:54 pm
autor: Bandziornooo
Tak się ciesze, że wszystko się udało!
Kciuki trzymamy nadal za szybki powrót Nalci do zdrowia, a guzy to niech się trzymają z daleka od tych słodkich pyszczków

Dokładnie.. dużo zdrówka dla bąbelka i co by ją szwy nie interesowały

Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: wt gru 04, 2012 4:12 pm
autor: harleyquinn
jamajkaaa pisze:Jesteśmy już po operacji, która się udała

Nala czuje się bardzo dobrze, je, chodzi, myje się..prawie jakby nigdy nic

Guz był ładnie oddzielony, został usunięty z całą torebką. Jestem mega zadowolona i tak mi ulżyło! Oczywiście wiem, że o tym czy był to pełen sukces dowiemy się dopiero za jakiś czas kiedy będzie już wiadomo czy guz nie odrasta. Niestety dr Różańska nie wyklucza że mógł to być guz od tarczycy, a wtedy rokowania są beznadziejne...Ale ciągle mam nadzieję, że jednak nie i Nalka będzie cieszyła się jeszcze długim życiem!
Wszystkim którzy trzymali za nas kciuki baaaardzo dziękujemy!!

i prosimy o trzymanie dalej za to, żeby rana się ładnie goiła no i przede wszystkim żeby guz nie odrastał!
To fantastycznie!!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: czw gru 06, 2012 9:48 pm
autor: jamajkaaa
Po raz kolejny dziękujemy za wsparcie i że jesteście z nami!!
Niestety nie wiem czy guz nie odrasta

nie jestem pewna bo nie mam możliwości "pomacać" jej tam w okolicy rany, ale jak podnosi głowę to wydaje mi się że jakiś centymetr obok rany, tam jeszcze gdzie ma wygolone, widać małą gulkę...

ciągle mam jeszcze nadzieję że tylko mi się wydaje, albo że tak się w tym miejscu szyja układa a widzę to tylko dlatego że jest łysa, no ale nie wiem... sama rana goi się w miarę ok, aczkolwiek przez to że Nalka ją ciągle naciąga żeby tylko dostać się zębami do szwów (co na razie jej się nie udaje) jest ciągle mocno zaczerwieniona. Samopoczucie ma dobre, wiadomo jest jeszcze osłabiona samą operacją i antybiotykami które przyjmuje, ale dzisiaj była już na pierwszym wybiegu

20min pochodziła po pokoju i poszła spać.
Bardzo Was proszę o nie puszczanie kciuków, żeby te moje najgorsze przypuszczenia nie potwierdziły się!!
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: pt gru 07, 2012 12:26 am
autor: Rajuna
To nie musi być guz. W zależności od tego, jak głęboko cięli, pod skórą mogą być jeszcze dwie lub trzy zszyte warstwy (przy sterylce są trzy, bo przecina się skórę, otrzewną i coś jeszcze, a potem każdą warstwę zszywa) i to miejsce zszycia Ci przebija (a jest ruchome względem skóry). Może też się tworzyć jakiś tłuszczak albo ropień, co jest częstą komplikacją nawet na antybiotyku. Zresztą to może być po prostu opuchlizna, poczekaj jeszcze kilka dni i obserwuj porównując wielkość do czegoś.
Re: Lubelskie Dziewczyny ;)
: pt gru 07, 2012 12:46 am
autor: jamajkaaa
Dzięki
Rajuna, dodałaś mi otuchy

może rzeczywiście jestem przeczulona trochę, operacja była dopiero przedwczoraj więc nawet jakby miał odrastać to chyba za wcześnie? oczywiście będę to cały czas obserwować i modlić się byle tylko nie był to guz!!
A poza tym to kilka godzin temu pisałam że Nali nie udaje się dosięgnąć szwów, a niestety się udało...

został jej 1 z 3, na samej górze gdzie raczej nie dostanie...cała rana czerwona strasznie od tego naciągania i wygryzania...najgorzej że to takie miejsce że nic się nie poradzi, kołnierza jej przecież nie założę kiedy rana jest na całą szyję

ehh żeby jej się to paprać nie zaczęło..