Strona 14 z 52

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sie 12, 2007 4:54 pm
autor: maggie
Bosh...no niestety szkoda ze ludzie zadko kiedy czują "powołanie" do swojej pracy...  :-\

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sie 12, 2007 8:35 pm
autor: alainaprv
Uwaga na ten sklep. Stamtąd mam Żabę, samiczkę, która okazała się samcem, i spłodziła mi 27 kluchów!

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: czw wrz 27, 2007 9:22 am
autor: TeSi
hej.. ja raczej się nie pochwalę interwencją.. a bardziej zapytam co zrobić.. bo jest "grubsza" sprawa.. jakieś 3.. albo 4 lata temu.. w gazetach głośno było o otwarciu nowego, ogromnego sklepu zoologicznego.. w każdym dziale miał być specjalista od gatunków.. były przeróżne gryzonie.. gady.. ryby, ptaki.. sklep faktycznie robił wrażenie i aż zachęcał do zakupów, które zawsze był wspierane poradami specjalistów.. znajduje się on w Poznaniu na Jeżycach, ul. Romka Strzałkowskiego, obok komendy policji..
jakieś 1,5 roku temu po długiej przerwie znów tam zajżałam poszukjąc porady i dobrej karmy dla moih ogoniastych które dopiero co nabyłam.. wiedziałam że tam moge liczyć na rade.. ale jak tam weszłam to aż zaniemówiłam.. z gryzoni zostały tylko myszki i szczury.. wszystkie cisnely się w dziesiątkach akwariów (praktycznie cała ściana jest pokryta akwariami) o wymiarach mniej wiecej 30x30x30 ... po 2-3 samice w kazdym.. a kazda z mlodymi w roznym wieku.. mnóstwo szczurów.. fabryka zywej karmy.. od tamtego czasu tam nie byłam.. ale odkąd zaglądam na stronę SPSu co raz częściej myślę o tym miejscu.. chcę znów tam pójść i zobaczyć czy coś się zmieniło.. ale nie wiem co dalej.. napewno nie pomogą słowa że jest im źle.. a grozić też nie umiem.. myślałam o tym zeby napisać do gazety, niech oni zobaczą co się stało ze sklepem który tak bardzo promowali.. który miał być taki wspaniały.. nie wiem gdzie mogłabym się zwrócić.. jak tam bedę postaram się jakoś ukradkiem zrobić zdjęcia.. może się uda.. bo to miejsce to prawdziwe szczurze piekło..
poradźcie co robić, gdzie się zwrócić.. jak działać? i jak pomóc dzisiątkom cierpiących tam szczurów :(

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn paź 15, 2007 11:33 am
autor: Nietoperzyca
Wspaniale. Właśnie wróciłam ze sklepu zoologicznego, tego "od królików".

-Dzień dobry, ja w sprawie tych królików..
-Których?
-Tych chorych.
-Aaa... Tych... No tej brązowej nie ma a ta czarna się gdzieś schowała.
-Nie ma?
-No nie ma...
-Ee...
-Umarła.
-................acha. Bo mam osobę, która ewentualnie by wzięła, ale chciała zobaczyć zdjęcia, czy mogę zrobić?
-No możesz, możesz. A co to, zdjęcia chce widziec, jakby królik,a nigdy nie widział...

Podnosi jeden z zatłoczonych domków, a tam wychyla się ta wychudzona czarnulka z normalnie sklejonymi i jeszcze bardziej spuchniętymi oczami. Zrobiłam jej kilka zdjęć ( jak będę miała dostęp do drugiego komputera z kablem USB, to wrzucę.

Stałam tam chwilę, patrzyłam na biedne króliki, świnki morskie i wsadzoną na tą wystawę wiewiórkę syberyjską, która miotała się przerażona po klatce dla chomika. Akurat wszedł klient i się pyta co to za stworzenie, no i nawiązała się konwersacja na temat wiewiórki

Sprzedawczyni: No, ona ma chyba za małą klatkę, ale ja tam nie wiem...
Ja: Wygląda jakby bała się królików.
S:Nie, nie, jak ona stała sama na wejściu to też sie tak miotała.
J: Może potrzebuje jednak wiekszej klatki, bo takie ruchliwe zwierzątko powinno miec duzo przestrzeni i duzo zabawek.
S: Możliwe... ale przecież to takie małe, to powinno starczyć...

Zaglądam do innych akwariów.
J: O, myszki?
S: Tak. Jeszcze tam na górze masz, o tam, nad klatkami, gdzie pisze 6zł
J: A gdzie są dziewczynki? Tutaj?
S: Tutaj są akurat dwie dziewczynki i chłopiec.
J: Jak to? Razem są trzymane?
S: No tak.
J: Przecież nie powinny, potem się będą rozmnażać.
S: No one już tak są, bo będą się gryzły (bo to bo sramto owamto).
J: Ale potem ktoś kupi i sie okaże, że jest w ciąży!
S: No jak ktoś chce to kupuje w ciąży i ma młode.
J: Ale nie każdy chce! Już miałam przypadek, że chciałam jednego szczura a miałam 7!
S: To to się bierze bardzo młode! To sie nie rozmnażają!
J: Młode jesli tylko są juz oddzielone od matki bardzo szybko i łatwo sie rozmnażają, potem dochodzi do takich przedwczesnych ciąży, to jest szkodliwe
S: A co pani gada, są nomalnie nic sie z nimi nie dzieje. Muszą tajk być trzymane bo samce z samcami będą się gryzły.
J: Myszy i szczury to zwierzęta stadne, nie będą się grzyły jeśli bedą miały odpowiednio dużą przestrzeń. Sama mam szczury, są jednopłciowo w jednej klatce i jakoś się nie zagryzły, a mają po prawie 2 lata.
S: A widzę, że pani taka młoda a już pani taka... Jak sobie pani radzi tak w ogóle ze sobą?!
J:... Ja daje sobie ze sobą radę bardzo dobrze.
S: A Z innymi ludźmi?!
J: Też nie jest źle.
S : Proszę pani, ja tu pracuje i ja tu o wszystko dbam, jak pani sie coś nie podoba, to proszę do kierowniczki, mnie tu nie obchodzi jak jest poustawiane ja tu mam tylko siedzieć i sprzedawać.
J: Pani jest tu chyba od tego, żeby się tym zajmować. Ogólnie to staram się o członkostwo w Stowarzyszeniu Przyjaciół Szczurów i mam zamiar coś robić, żeby porpawiać warunki.
S: Właśnie widzę. Niech pani pogada z kierowniczką jak będzie, ja nie jestem tu od tego żeby wysłuchwiać takich jak pani co łażą.
J: Od tego jesteśmy żeby edukować i żeby tego pilnować.
S: Mówiłam pani! Że od tego jest kierowniczka i ja nie będe pani wysłuchiwać!
J: Ale pani powinna się tym zajmować! Proszę zobaczyć chociażny na te szczury, w ogóle nie mają jedzenia!
S: Zjadły widać! One nie muszą cały czas mieć jedzenia!
J: Powinny... poza tym, proszę zobaczyć jak ten jeden mały próbuje znaleźć chociaż ziarenko w misce.
S: Ja już mówiłam, pani ma jakieś problemy to niech pani pójdzie do kierowniczki.
J: I pójdę. Do widzenia!

Jestem wściekła! Jak wyszłam z tego zoologicznego to już nie mogłam, autentycznie się poryczałam, mama chodzi za mną przerażona i dopytuje co mi jest. Nie sądziłam, że w tym zoologicznym jest aż tak źle! Grrrr.... Kończę tego posta, bo po prostu nie mam słów. Wrzucę potem zdjęcia...

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn paź 15, 2007 2:35 pm
autor: szara-stokrotka
Nietoperzyca - taką babę, jak tamta sprzedawczyni... powiesić? i tak się długo utrzymałaś, gratuluję. a do kierowniczki idź koniecznie!

do sklepów staram się nie zaglądać, jak nie muszę - słabe nerwy mam:/

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn paź 15, 2007 5:52 pm
autor: Nietoperzyca
Będę offtopować, ale to ciąg dalszy historii.

Musiałam iść do lecznicy dla zwierząt zaszczepić mojego psa. Tam zapytałam, czy nie przyjęli by chorego króliczka ze sklepu z tragicznymi warunkami. Mili pan i pani weterynarz, odesłali mnie do placówki TOZ. Poleciałam z powrotem do sklepu. "Dzień dobry, ja po królika" "A dzień dobry! A jakiego króliczka? Tego chorego? Jegu już nie ma" "........Jak to 'nie ma?!" " No, przed chwilą pani kierwoniczka go wzięła, wiesz?" (ogólnie chodzi mi o to, że wredna baba nagle zaczęła się przymilać. obrzydliwość). Ostatecznie wzięłam jednego z wyrośniętych królików, na pewno w dużo lepszym stanie niż tamte, o których myślałam, ale cieknie mu z nosa, ma posklejaną siersc na pyszczku, troche ropieją mu oczy i ciągle kicha. Lecę z nim do placówki TOZ, a tam sie okazuje, że otwarte tylko w środę od 16.00-18.00... Nie mogę go trzymać w domu ( z racji innych domowników), więc przebywa u mojego brata. Tylko że on ustawia go w kącie, żeby "jak juz musi to niech będzie, ale niech nie przeszkadza"...ech... mam nadzieję, że będzie się trzymał do środy, dałam mu sianka i warzyw. Jutro lecę do brata.

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn paź 15, 2007 6:34 pm
autor: s_s_s
Nietoperzyca - trzymam kciuki żebyś coś zdziałała.

Ja dzisiaj się przeszłam do jednego zoologa w moim mieście, żeby zobaczyć czy warunki dalej są tak tragiczne jakie były kiedyś.
Wchodzę, patrzę... Jezu! Jest jeszcze gorzej niż było.
Chomiki, myszy, świnki i króliki - wszystkie w akwariach (brudnych zresztą) wielkości jakieś 30x30. O jedzeniu czy piciu można pomarzyć. 

Najgorzej miały myszki - było ich jakaś ponad dwudziestka. Wszystkie tej samej maści, ewidentnie hodowane jako pokarm (facet ma pytona)

Mało tego - kiedyś jak tam przyszłam facet był nawalony...

Już raz pisałam do tozu w sprawie tego sklepu - zero odzewu. Może dlatego że mieszkam w małym mieście i nie chce im się tu przyjechać? Nie wiem. W każdym razie spróbuję jeszcze raz i jutro pobawię się w tajniaka. Wezmę aparat i spróbuję porobić telefonem coś z ukrycia, choć jakość pozostawi wiele do życzenia. Cyfrówkę też wezmę, jak będzie ta głupia młoda babka to mi pozwoli pocykać zdjęcia - np. pod pretekstem że koleżanka chciała myszki, tylko jest chora i nie ma jak przyjść do sklepu więc prosi o zdjęcia.

Odezwę się jeszcze jutro i wstawię fotki.

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: sob gru 22, 2007 10:00 pm
autor: Misias
Ech...szkoda słow...ostatnio byłam z rodzicami w zoologicznym.Szczurki były w klatkach,oczywiśćie wszystkie małe dzieci wkladały paluszki do szpar zeby pogłaskać zwierzęta...jednego chłopca ugryzł szczurek...Jego mama trochę pokrzyczała na obsługę i wyszła.Wcale się nie dziwię tym szczurom...nie miały ani trochę jedzenia ani wody,kiedy dawało im się przez szparki siano lezace na ziemi wcinały je jak by nie jadły od wiekow... podeszliśmy do sprzedawcow i zaczęło się...sprzedawcy zaczeli się wykłucać ze te gryzonie to są zawsze takie nie nazarte ...i tak dalej w koncu z łaski swojej dali im wody i jedzenia...bylismy tacy źli...

Odp: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn gru 24, 2007 3:27 pm
autor: bastet
A ja ma taki pomysl jesli chodzi o zoologi..wiadomo ze czasem w pojedynke trudniej cos zalatwic..wiec mozna by zrobic tak zeby osoby z konkretnego miasta..np ja jestem z wrocka umowilay sie we 2-3 chociaz na jakis termin i zrobily taka rundke po zoologikach,wiadomo ze jak sie bedzie wyklucac czy chociaz sprobowac wyjsnic kilka osob to chyba bedzie lepszy efekt niz jedna osoba..co sadzicie o takim pomysle?poza tym  jak wiadomo w kupie razniej...czegokolwiek by to nie dotyczylo..

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sty 06, 2008 8:23 pm
autor: Mortycja93
Ja bym chętnie poszła do jakiegoś zoologika i im "nawtykała" ostatnio byłam w takim i nie dość, że maluuutkie akwaria to w jednym z nich, gdzie mieszkały świnki morskie zdychał jeden z tych gryzoni i zostawał żywcem skubany przez jego kolegów poszłam tam jednak trochę sie naczekałam i nikogo nie było - więc poszłam, ale chętnie tak jak mówi bastet poszłabym z kimś i zrobiła rundki po zoologach.

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sty 06, 2008 9:12 pm
autor: Landrynka
Można by jeszcze udawać że wszyscy są oddzielnie i nie znając się przypadkowo znaleźli się naraz w sklepie ;)

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sty 06, 2008 9:42 pm
autor: Nina
Rundki po sklepach fajna rzecz ;) Szkoda, że do Wrocka nie jeżdże częściej bo bym sie na to pisała ;)
Ostatnio będąc w Opolu wlazłam do zoologa chwile po otwarciu. Warunki jak na sklep niezłe, czysto, dużo jedzenia, czysta woda. Tylko nieco przeraził mnie fakt, że była tam samiczka albinoska, ok 3-4 miesięcy z ok 3 tygodniowym miotem dwunastu malców... Już miałam wychodzić ze sklepu, ale moją uwage przykuła duża tabliczka z napisem "BOA". Podeszłam do terra bo ogólnie węże mnie interesują i lubie je obserwować, Boa zwłaszcza, są piękne. I co widze? malutką, przerażoną myszke schowaną za miską :o Moja mum chciała uciekać i nie patrzeć na to a ja, cicha, nieśmiała dziewczynka podeszłam do sprzedawczyni i zrobiłam jej 'mały' wykład o karmieniu gadów żywymi zwierzakami, zwłaszcza gdy sklep jest otwarty (zakaz skarmiania przy klientach). Babka ze skruchą zaczęła sie tłumaczyć a ja nie słuchając jej, powiedziałam, że sprawe zgłosze do TOZ'u i SPS'u i wyszłam zostawiając to co miałam kupić na ladzie... Wkurzona byłam calutki dzień :-\ Od razu napisałam do sps'u, bo toz i tak nic sobie z tego nie robi...

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: ndz sty 06, 2008 11:47 pm
autor: sophiya
Ja się również zapisuję do zoologicznego rendez vous, obmyślmy które sklepy i hajda! Z założenia staram się nie wchodzić do zoologicznych, bo serce mi się kraja przez bezsilność. Ale co dwie głowy to nie jedna. :)

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: pn lut 04, 2008 4:24 pm
autor: ninaczika
kiedyś w silesii rozdzielali płciami, ostatnio byłam i jedno akwarium i bardzo dużo szczurków- conajmniej dwa mioty, może trzy pomieszane, w kazdym razie stary dobry trik - podchodze i pytam czy te szczurki to samce czy samice- a pani ze i samce i samice, wiec ja dalej czemu są w jednym akwarium- ze powinny być juz dawno rozdzielone itp, i ze z tego sklepu byłą zaciązona samica- na to pani ze trzeba było złozyc reklamacje- wiec ja ze nie odda jej nikt z powrotem szczura na karme dla węża, ogólne pani powiedziala ze rozdziela, ciekawe, bo ja tam jeszcze bede.. ale dyskusja była dość głośna i przynajmniej ktoś zwrócił uwage a poza tym pani była speszona, może to coś da..

Re: Poprawiamy warunki w sklepach zoologicznych

: wt lut 12, 2008 5:05 pm
autor: Vanii
Jest ktos ze Szczecina kto przejdzie się ze mną do galaxy do zoologa bo dzis widzialam tam cale terarium szczurków chyba z trzy mioty kaptury albinosy i husky z czego albinosek nie mogl wogole otworzyc oczu mial tak zalepione... samce z samiczkami.... zwierzaki drapały się jak nienormalne.... jesli chodzi o miske z wodą to szkoda gadać... zasikana i pełno w niej kupek... z mojej konwersacji ze sprzedawczynią wynikło tylko tyle ze szef kazał jej trzymać razem samce i samice... na koniec przerazilo mni jeszcze cos... ścianka w ścianke z terarium tych szczurków siedział ... wąż... od razu pomyślałam czemu właściciel chce młode... ehh :( sama nic nie zdziałam... tak mi ich szkoda... :(