Strona 131 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 10, 2011 8:01 pm
autor: ol.
Dał mi po nerwach dzisiejszy dzień. Już wszystko zaczęło się układać, już dziewczyny coraz bardziej „swoje”, ćwirki na wylocie z gniazda, ale jeszcze cieszące wzrok i dotyk...
a nagle – bach, rzeczywistość poza szczupakowem istnieje :-[

dużo myśli mną targało, zrobiłam w desperacji jeszcze raz zdjęcia beżykom, żeby ożywić wątek adopcyjny – wszystkim beżykom, choć w skrytości zdążyłam nadać już chłopcom imiona ...

potem zgnębiona, nakryłam ciało i umysł Maniątkiem i popłynęliśmy na wzajemnym oddechu

nie dam rady wziąć ich więcej :(
i tak mamy za mało czasu

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 10, 2011 8:15 pm
autor: alken
mi już mózg pracuje na obrotach co by było gdybym się zjawiła w domu z 4 szczurami (kiedy miały być max. 3... ::) ) a jeszcze że agutki to w ogóle...noooo ;(

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 10, 2011 8:31 pm
autor: ol.
alken, po prostu balsamem mi lejesz na przegrzane zwoje mózgowe ...
może nie uwierzysz, ale o Tobie myślałam wracając do domu, i właśnie w kontekście agutki - i tej czwórki o której wspomniałaś w swoim temacie ...
nie śmiałam nagabywać na PW, bo takie decyzje każdy musi podjąć sam,
ale teraz mogę już napisać, że mi się to wszytsko względem Twojej osoby tak zgadza !
poza tym one są w wieku Tosi, może miesiąc młodsze ...

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 10, 2011 8:34 pm
autor: ol.
i jeszcze, że jordan ma (albo będzie miał) transport do Wrocławia na 21-22 maja ...

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 10, 2011 10:33 pm
autor: unipaks
Kolejne biedactwa... :(
Oby znalazły się dla nich dobre domki :)
Słońca nad Szczupakowem życzę i niech się tam tylko dobrze dzieje! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt maja 13, 2011 3:21 pm
autor: Jessica
o tak życzymy słońca nad Szczupakowem :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz maja 15, 2011 3:29 pm
autor: ol.
dziękujemy bardzo :)


Pora na trochę wieści co u nas. Ach, wolnym czasem to ja się kotom nie wypłacę :-\ , szczury ostatnio biorą wszystko...
Ale też to wszystko przez Gudrun – to ona zgubiła obrożę - przez nią poszłam do tego sklepu - raz, drugi i trzeci, bo nowa obroża nie pasowała i musiałam podejść jeszcze raz po nowej dostawie - a że z obrożami dostarczyli i szczury …

ech, reszta jest w odpowiednim temacie, więc nie będę się i tutaj rozpisywać.

Szczupakowo opuścił pierwszy ćwirek – kochana polatucha hasz. Przez drogę tak mi było przykro za jego niepewność i strach... Dopiero jordan mnie podbudował relacją z poczynań małego i zdjęciami, które potwierdzają, że trafił w odpowiednie miejsce – tyle hamaczków i miękkości to i u mnie nie mieli ! Pozdrawiam i dziękuję :)

U reszty ćwirków też zmiany – dziś chłopcy zamieszkali osobno.
Przedwczoraj przed wyjazdem nawet nie było za bardzo czasu, żeby usiąść spokojnie i po raz ostatni nacieszyć się maluchami w ich siedmioczłonowej całości. Ostatnie wspólne zdjęcie jest więc tylko jedno – takie:
Obrazek - wypuść nas w świat ? :-\

Obawiałam się zostawić Hermana na tak długo samego (ile mu misek narozstawiałam ::) ), ale dało radę grzmocisko najmileńsze, nie ruszyło się z tapczanu i przyległych mebli :) i czekało z bródką opartą na wejściu słomianego domku :-*

Potem był MMMÓJ ! :
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

i swój Obrazek – sękaty jak drzewo... ale jedyny


Witalis nie był zadowolony tak długim przymusowym zamknięciem, więc jak wystrzelił z kopyta, kiedy tylko drzwiczki się otwarły, tak aż do teraz na gigancie ;)

Asche nie chce już siedzieć z maluchami, na siłę wkładam ją do ich klatki, chociaż na część dnia. Może teraz jak zostały jej tylko dziewczynki, będzie trochę mniej napastowana o mleko, którego wydaje mi się, że nie ma już wiele i stąd ta niechęć do ćwirków. Bo ćwirki działają w ten sposób:
- wkładam talerzyk z daniem obiadowym – rzucają się nań,
- wkładam miseczkę z karmą – dopadają karmy,
jak szarańcza !
- wkładam Asche – hurra – teraz jemy mamusię !
Tak to dosłownie wygląda ::)

Nic dziwnego, że Asch woli mieć święty spokój u dziewczyn. Dziewczyny, wobec nieobecności czuba i Wita, mają dużą klatkę tylko dla siebie. Stosunki w niej panują siostrzane, aczkolwiek chyba Ur przeżywa trochę utratę swojej malutkiej władzy, bo chodzi trochę przygaszona i jej karczek woni moczem …
Uryś jest małą łagodną istotką, sięgnęła po władzę w okresie bezkrólewia i kiedy nikomu innemu na niej nie zależało, a teraz pojawiła się dużo bardziej ekspansywna Grenaducha i Urince chyba żal :-[

Maleńka wyciszyła się ostatnio, a swoją dziewczęcość oblekła w puszystości przydające ciut wieku...
Wczoraj wieczorem podeszła do Hermana i wzruszyłam się patrząc na nich, Uryś podsuwała mu główkę do wyiskania i tuliła się stęskniona. Herman jest dla niej ważny, zawsze był obok - od zawsze. I teraz jakby nie zwracała uwagi na jego kalectwo, tylko że to dalej ojcowskie ramiona ... ojcowskie zęby :P

Grenadyna buszowała dziś rano w pudełku i poglądała na mnie krzątającą się przy klatce, podeszłam, żeby ją miznąć po głowie to do połowy wynurzona z kartonu zamierzyła się na mnie z zębami, cofnęłam rękę i położyłam oczekującą 10 cm od kartonu – Gren wyszła w całości i dała się już bez jadu pogłaskać czerpiąc z tego najwyraźniej przyjemność. Czy nie dziwadło ?


Na koniec, taki zabawny obrazek sprzed kilku dni – Wit i jego dróżba:

Obrazek :D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz maja 15, 2011 3:30 pm
autor: ol.
* drużba ( ::) )

Re: moje szczupaki kochane

: ndz maja 15, 2011 3:36 pm
autor: mini

Re: moje szczupaki kochane

: ndz maja 15, 2011 6:46 pm
autor: zocha
Widzę, że pozycja Hermana jest taka jak ostatnio ulubiona PJ'a :) Też się tak kładzie, wtula i jest mój ;)
ol. pisze:Bo ćwirki działają w ten sposób:
- wkładam talerzyk z daniem obiadowym – rzucają się nań,
- wkładam miseczkę z karmą – dopadają karmy,
jak szarańcza !
- wkładam Asche – hurra – teraz jemy mamusię !
Tak to dosłownie wygląda ::)
;D :D się uśmiałam :) Nie dziwne, że nie chce ich karmić - głodomory ;)

http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C07384.jpg śmiesznie wyglądają, jakby jeden za drugiego się chował, który ma iść pierwszy :) A Wit jest przecudny, śliczności :-*

Głaski dla szczupaczków i dla kociaków również :-* :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 16, 2011 9:48 am
autor: Jessica
Szczupaki jakie Wy rozkoszne jesteście :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pn maja 16, 2011 7:58 pm
autor: Afera

Re: moje szczupaki kochane

: wt maja 17, 2011 6:49 pm
autor: manianera
Ur, jak mi smutno, że już nie na tronie... :( Jakoś mnie cieszyła wizja tej małej wielkookiej dziewuszki na czele stada, a teraz z powrotem do szeregów... Widocznie tak być miało.
Dla Hermaństwa ciepłe myśli i dużo zdrówka jak zwykle!
Zdjęcie Wita ze świtą jest boskie, kto wie, może się jeszcze lepiej odnajdzie w stadku, w którym tyle ostatnio zmian? Mi by pochlebiało jakby za mną tak krok w krok maluchy biegły ;) !

Re: moje szczupaki kochane

: czw maja 19, 2011 10:46 am
autor: unipaks
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C07440.jpg Słodycz nad słodycze! :-* Dobrze, że ładnie sobie poradził pod Twoją nieobecność, kochane Hermaństwo... :)
Mnie też się zrobiło szkoda Urlinki, że ktoś ją tak spycha na niej ważną pozycję - miałam cichą nadzieję, że dziewuszka będzie się nadal po swojemu szarogęsiła w Waszym stadku, a tu niestety coś się dla niej zmienia... :-\ Wycałuj ją serdecznie ode mnie :-*
Wit z maluchami jak uczepionymi jego tyłów wygląda przezabawnie! :D
Niech słońce świeci nad Szczupakowem, ściskamy i przesyłamy głaski! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt maja 20, 2011 9:17 am
autor: alken
może Grenadyna to jedna z tych wyskakujących? chowa się to w domku, w rurze, na hamaku i jak widzi rekę to wychyla głowę i dziurkuje, a w innych okolicznościach już nie...