Wylazłam
No więc tak...Nietoper zarobiony po pachy...Przykuty jak więzień do maszyny do szycia...Dzieci utopiły się w całym mieszkaniu zawalonym polarami...
A chętnych na polarkowe gadżety wciąż przybywa...
Chyba jakiś porządny biznes otworzę!
W stadku cisza i spokój,a zgredkowe rany okazały się skutkiem jego własnej upierdliwości w stosunku do innych,tzn. on zaczepia,prowokuje,a później obrywa...
Chyba lubi chłopina klimaty sado-maso...
Najpierw się cały wydepilował,a teraz każe się bić...
Coś z nim nie teges...
Jego brat Bazyl zrobił się już dosyć dziaduniowaty.Je,śpi,je,śpi,je...Przerobił sobie kuwetę narożną na bazylową twierdzę i tak oto zamiast żwirku w kuwecie wylądowały miękkie szmatki...Ostatnio tylko Angel ma prawo tam z nim przebywać,bo jako jedyny ma identyczne zamiłowanie do jedzenia i spania jak król Bazyl (co przekłada się dość widocznie na jego masę...
)
Bercik jak to Bercik,szczur na przyspieszaczach...Nawet myślą za nim nie nadążysz...
Apsik wciąż boi się swego cienia i moich dzieci,ale wieczorem szaleje po pokoju jak młody byczek.Nie boi się tylko mojej reki,reszta ludziów chce go zjeść i on jest o tym święcie przekonany...
Otis gryzie...
Po paluchach gryzie...Nie wiem,co mu do łba strzeliło,że każdy zbliżający się palec jest dla niego sygnałem do ataku.Dwa palce,czy piąstka - już nie...
No i Indianiec...
Merch pośmiertnie wyposażyła mnie w koczkodana,a nie szczura...
Najbardziej zwariowany wariat,jakiego w życiu widziałam...Wielki już jest jak Bazyl,dorosły chłopina,a w głowie ma taka słomę,jak 3-letnie dziecię ludzkie...
Bawi się i wariuje jak cielak,któremu wydaje się,że jest małym kotkiem...
Jest wielki,z łatwością kładzie każdego szczura na łopatki.Jest inteligentny inaczej,ale przekochany!
Strasznie zgrane mam teraz to stadko,szkoda,że tak nie może zostać na zawsze...
Zdjęć nie będzie,bo po prostu nie mam czasu ich wrzucić...
Zmykam do dzieci.
A,co do alergii mojej córy...Ten okropny,kilku-miesięczny kaszel to skutek spania w pościeli z piórami...
Już kota wyeksmitowałam na wakacje do mojej mamy,już bałam się o los szczurów w moim domu,a przyczyna okazała się być tak oczywista...Pióra wyleciały i kaszel razem z nimi
sr-ola pisze:Podobno będzie jeszcze jeden mruczek?
No ten,tego...Bo tak jak szczur potrzebuje szczura,tak samo kot drugiego kota!
Przekonałam się o tym widząc swoją Szelmę z kocicą mojej mamy...Pełnia kociego szczęścia!!!
Co dziwne,wcale kota nie szukałam,sam się nawinął...