Luś był bardzo chory. Do tego stopnia że w zasadzie nie było z nim kontaktu. Jedzenie strzykawką , leki strzykawką .. Ani ja ani wet nie miałyśmy pojęcia co się dzieje .. najprędzej :nagłe pogorszenie zapalenia płuc ale też i mnóstwo innych teorii. Prześwietlenie dało obraz płuc z płynem i z włóknieniami .. ale przecież po tym co to zwierze przeszło ..
Furo poszło , doksy i krzyżowo enro. Przy tym że nie jadł strach było coś więcej. Zgrzytanie było słychać w innym pokoju - dostał przeciwbóle.
Każde pożegnanie jest ciężkie i trudne ale na niektóre człowiek się bardzo nie zgadza ..
Wiem że on ma jakieś 2,5 roku ale Luś ..
Dziś znów się do nas uśmiecha !
Wrócił !
Niedowład tylnej nóżki sugeruje mikrowylew ale też już nie łapie powietrza całym sobą. Znów oczy są otwarte i okrągłe a jedzenie znika .
Mój kochany Dziadek Luś.
Zdjęcia z wczoraj
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://images63.fotosik.pl/314/c225979710dc4900med.jpg)
Teraz widać że choroba swoje zabrała ale jest
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://images65.fotosik.pl/315/25154ff5e3277ademed.jpg)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)