Delikatnie się otrząsnęliśmy po Lusiuniu. Niestety wyszło że jednak nieszczęścia chodzą parami ale tym razem dotyczą mojego zdrowia. W stadzie nastał najpierw szok i totalne wyciszenie a wczoraj już żałoba była na odejściu.
Drugi raz w życiu robiłam sekcje razem z panią doktor ; sekcje Lu i mimo ściśniętego gardła - nie żałuję. To było w pewien jakiś dziwny .. może makabryczny sposób - właściwe pożegnanie .. I wiem teraz dokładnie jak badać szczury, wiem też że On się za to nie obrazi.
Sekcja wykazała liczne nieprawidłowości, stan coś jak sepsa .. jelita pomarańczowe, bardzo dużo płynu w jamie brzusznej, malinowate płuca, bardzo powiększona wątroba ..gdzieś o 1/3 większa ,nerki dziwnie zmienione w kolorze i powiększone, żołądek zagazowany i guz w prawej komorze serca .. twardy
jeszcze nie mam wyników - poszło na posiew i histo ..
Trudno nawet powiedzieć co było przyczyną śmierci.
W stadzie trochę zmian lecz żadne jesienne smutki już nie chodzą po głowach. Teraz się liczy jak wleźć do szuflady albo ( to Emil) jak zaciągnąć całego pora ; w poprzek, do klatki

Zmaga się z tym zagadnieniem już drugi dzień i kmini
Dziewczyny bardzo Go teraz wzięły w opiekę że nawet Nieznośna Panna Tośka w swej łaskawości pozwala na rąbku swego futra uciąć drzemkę ..
Ciapolkowa - opanowana farmokologicznie i bez zmian ( strach cokolwiek zmieniać !!) Beta, steryd, furo, doxy, acc + witaminy
Nie zmieniamy terapi, robi boczkami ale już spokojniej śpi nawet zwinięta w kulkę i się w ogóle nie dusi. Stan stabilny. Owca trochę smarka ale podejrzewam ją o symulowanie żeby dostać kaszkę ..
Prosię i Ja- Szczura urosły i są wielkości Harpicji co trzyma ładnie linię. Słasiczka troszeczkę przytyła po tym zabiegu i jest teraz taka " Pani Domu" wszystkich natarga jak nie umyci albo pogoni jak ktoś zupę wyleje
Taka domowa zwykła FUTRZANA CZASOPRZESTRZEŃ
