Strona 135 z 265

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 2:38 pm
autor: Telimenka
a ja nie chce na lody!ani na notesik z witchem! :). i co teraz?;>

a tak btw co to WITCH? bo wiem tyle ze czarodziejka po ang ale tak konkretniej ?:)

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 4:56 pm
autor: neta
A mi myszka w piątek umarła:( była u mnie od 1,5 roku i łaziłam z nią 3 dni do weta i zapłaciłam 35zł :/ zdzierca tyle to za psa płaciłam:/ no ale trudno się mówi...[*]

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 5:03 pm
autor: Sheila
yss: jaka wyprowadzka, nie utrzymam sie sama za alimenty, do pracy nie pojde bo jak 'kochany' padre sie dowie, to strace alimenty, wyprowadzic sie nie moge bo babcia + mama = cala moja rodzina i mimo wszystko - najblizsze mi osoby... noooo duzo tu mowic, ale pewnie by mnie ekskomunikowaly. Jedna starcze poglady wkradajace sie niepostrzezenie, druga odbijajaca sobie wlasne niepowodzenia w zyciu prywatnym na corce. Zenua jednym slowem. Do chlopa nie pojde przeciez, on ma 3 siostry, staromodnych rodzicow, ktorzy czekaja na slub i wnuki, nie nie, nie przeszloby takie dziwactwo :]

Telimenka: notesik z witchem - z tego co pamietam, jest takie czasopismo dla malych bab: witch sie nazywa :P wszystko co rozowe, z brokacikiem, puszkiem i koralikiem - tam wlasnie przebywa. No i czaryyy oczywiscie ;]

[size=xx-small]juz tylko 2,5 roku, koniec studiow, ide na swoje, hajtam sie, wspieram firme rodzinna TZ, rodze dzieci ku pociesze tesciuniow i przerazeniu moich bab (no bo 30 lat to za wczesnie! :P ) damy rade. tylko czasem trzeba sobie tak posmecic i posmucic...[/size]

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 5:09 pm
autor: neta
ja to kiedyś kupowałam nawet:P A Witch od imion:
Will
Irma
Tarne
Cornelia
Haly lin - jakoś tak:P mi się jeszcze Witch z zegarkiem kojarzy i słówkiem "z" po angielsku ale to chyba inna pisownia

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 5:21 pm
autor: Agata
neta: with? ;)

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 5:23 pm
autor: maua_czarna
znowu dostalam po glowie,chociaz jestem w porzadku,chociaz sie staram,kidys wierzylam w karme -kiedy zrobisz cos dobrego, to dobro wraca do ciebie. ale juz nie wierze. do mnie wraca tyle zla,ile dobra rozdam....

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 5:45 pm
autor: Telimenka
maua_czarna to ogranicz dawanie dobra,zawsze Ci ktorym najwiecej dobra dasz dadza Ci tyle jadu ze ohoho...tylko trzeba miec pewne wyjatki bo pozniej bedzie ciezko.zbytnia dobroc nie poplaca.ale nie lam sie :). Sheila dzieki za oswiecenie :D to teraz jako rodzinny pasozyt bede sepic "mamo daj za witcha" :D

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 6:35 pm
autor: gżybek
ehh odnoszę wrażenie że nie ma na świecie szczęśliwych rodzin... wszystkie osoby które znam, mają problemy i chcą uciekać jak najszybciej z domu...
to nadopiekuńcza matka, to ojciec który leje gdzie popadnie za to ze buty na korytarzu stają krzywo, to ojciec który nie wie ile jego córka ma lat, bo tak jest zajęty pracą... ja słyszę średnio raz w miesiącu, że żałują że się urodziłam, albo żebym się wynosiła z domu razem ze szczurami. na szczęście już tylko miesiąc...

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 7:13 pm
autor: Sheila
15 maja praktyki zaczynam, bede wracac na weekendy... Zawsze cos, nie? Potem wakacje (madre+babcia+TZ), potem praktyki dalej... i mieszkanie z kumpela od wrzesnia... Sielanka :)

[size=xx-small]Ciekawe, co z nami bedzie, jaka rodzine stworzymy...[/size]

RE: Smutnik :(

: pn kwie 23, 2007 8:22 pm
autor: yss
sheila: jaką? to od was zależy.
maua czarna: hm przykro mi, ale prawo karmy tak nie działa. generalnie im wyżej się wspięłaś, tym trudniej ci żyć. a nie ma to wiele wspólnego z dobrymi uczynkami. to nie kantor wymiany :) jeżeli robisz coś dobrze, to tylko dla własnej satysfakcji, nawet ze świadomością, że nagrody nie będzie, tylko kara. you choose :D

względem witcha - bardzo żałuję, że wiem, co to, ale wierzcie mi - wszystkie dziewczynki do 13 lat wiedzą co to, a mam nieszczęście mieć taką fankę - poniekąd - w rodzinie.... :P

RE: Smutnik :(

: wt kwie 24, 2007 7:42 am
autor: magda18
gżybku szczęście to rzecz względna....każda rodzina ma swoje problemy (przyznam, że zaliczam się do tej gdzie tata nawet nie jest pewien ile mam lat, do niedawna prezenty otzrymywałam od niego 14 września, nie 19, bo był święcie przekonany, ze to moja data urodzin). Czasem każdy ma ochotę zwiać, ie znam ludzi którzy z ręka na sercu powiedzieliby, że nigdy o tym nie myśleli:) Ale z jakiegoś powodu tego nie robią. Nie mówię tutaj o strachu przed życiem na gigancie. Nie. Chociaż się kłócimy, wrzeszczymy na siebie i płaczemy to potem godzimy się i sobie wybaczamy....i to jest właśnie piękno rodziny:) Nie wybieramy jej, w przeciwieństwie do przyjaciół, ale nie łatwo się jej pozbyć;))
[size=x-small]wyjątkiem są rodziny patologiczne...[/size]

RE: Smutnik :(

: wt kwie 24, 2007 1:24 pm
autor: Livonia
Sheila... bedę mieć podobnie... też sie odzywczaiłam od mieszkania w domu, od tego ze mi móia co mam robic co jeśc gdzie ide i z kim:P a ciekawscy sa. a w te wakacje chyba tam bedę siedzieć...chce odpocząc pojechac w tym roku gdzies na wakacje a wiadomo ze to nie bedzie trwac cale 3 miesiace:/ ciekawe ile wytrzymam z ojcem... juz mnie to martwi... daje sobie dwa tygodnie a potem gdzies sie zmyje bo sie pozabijamy:/
także nie wiem czy cie to pociesza ale nie jesteś sama. to jest włąsnei chyba taki okres w zyciu kazdego czlowieka. czes sie usamodzielnic a przez to ze sie tak dlugo uczymy nei mozemy. jakos w innych krajach szyciej koncza edukacje i mi sie wydaje ze to jest lepsze. a nie ja sie bede uczyc do 26 roku zycia... masakra.............:(

RE: Smutnik :(

: wt kwie 24, 2007 9:32 pm
autor: Paweł69
Smutn mi, bo ludzie są głupi ( niektórzy)

Właśnie byłem na  pewnym forum o gryzoniach gdzie mam zamieszczone ogłoszenie i czytam, że ktoś rozmnożył ogonki :( no i mi smutno z tego powodu, a właściwie to mi smutno, że tacy ludzie istnieją

RE: Smutnik :(

: wt kwie 24, 2007 10:03 pm
autor: Aniatka
Mnie też smutno z tego powodu :( Bezmyślność ludzka i egoizm nie zna granic...

RE: Smutnik :(

: wt kwie 24, 2007 10:26 pm
autor: Livonia
a ja mam PMS i to pewnie przez to znow wpadlam w mega doła... moje roblemy osobiste a raczej samotnośc z któa sie borykam nałozyła się pięknie na problemy w nauce i w to wszystko cudnie sie wpasowuja problemy rodzinne oraz finansowe... mam ochote sobie wlanac w leb. mailam takie ulozone zycie jakies plany na nie , jakies cele marzenia, a teraz od tego miesiaca błakam się bez celu wszystko mam gdzies, pale jak smok pije chcoiaz wiem ze to mi nie pomoze laze na jakies glupie imprezy robie wszystko zeby nie byc sama... jutro mam kolo pojutrze tez a w piatek zaliczenie i cos czuje ze wypieprza mnie z kierunku jak tak dalej pojdzie ale juz mi na niczym nei zalezy ... a szczury zeby mnie dobic zjadly kabel od kablówki i pogryzly kanape... zeby nitk nie zobaczyl tylko bo bedzie masakra;( siedze i becze i wiem ze mi to nie pomoze i ze mam sie wziasc w garsc ale cholera nie moge:(