Strona 136 z 153

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: sob lis 09, 2013 3:47 pm
autor: ol.
Też tylko nad tą ostatnią informacją ubolewam ::) Ale co tam kiedy do tych zdjęć wracać i wracać, jak cała jesień długa !
Niesamowite są ! Te energiczne z dynią (nosek Prosiaczka :D ) i te ukradkowe spopod liści ^-^
Czuję się złoto-jesiennie doładowana :)
Poza tym chciałam powiedzieć, że Ciapolkowa błyszczy i mam nadzieję, że również tak się czuje :) :-*

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: wt lis 12, 2013 2:34 pm
autor: unipaks
Jakie piękne jesienne foty... Nie sposób żadnej wyróżnić, wszystkie zachwycają. :) Niech tak kolorowo i jasno będzie przez następne miesiące; i zdrowo przede wszystkim!

dla Lu [*]

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: wt lis 12, 2013 9:29 pm
autor: alken
xiao-he pisze:Piękne zdjęcia! Piękne! ALe że następne w zimie dopiero... do nieee, my chcemy wcześniej! :D
dokładnie :D
oko Bobera najlepsze
no i Emil z orzechem, udało mu się w końcu jakiegoś rozłupać? zazwyczaj brakowało mu cierpliwości :P

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: wt lis 12, 2013 11:44 pm
autor: Nietoperrr...
Jak pięknie,jesiennie,ciepło!Az ten szelest liści się słyszy z tych zdjęć!
U nas za oknem to już tylko szaro buro,nawet liści nie ma,bo zmiecione...
Ale Emilutek,jak on urzeka tymi swoimi porzeczkowymi oczkami i tym kawałkiem czegoś (orzecha?) w pysiu,ten wzrok ucieszony,że to jego,tylko jego! :D Przypomina ciut Chmurkę z banankiem,nie?
Za Tośkę bobra to opr,bo to już normalnie spaślak ::) (po cioci Duszce chyba,tak po cichaczu podpowiem i głowę schylę,bo też jaśnie pani kulkowatość ::) Zwalam na zimę i potrzebę gromadzenia fałdek na gorsze czasy :D )
Za Ciapolkową ciche kciuki cały czas - ale wygląda faktycznie błyszcząco!Oby tak było jeszcze długo i długo.
To mówisz,że w tv oglądać nie musisz Perfekcyjnej Pani Domu,bo sama taką masz?No to teraz wytłumacz Słasiczce co i jak ma być w domu zrobione,to pomoże chyba,nie?A Ty odpoczniesz ;D
Dla reszty stadka buziak w czółko.

Brakuje Luśka,bardzo go tu brakuje...

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: sob lis 16, 2013 10:52 pm
autor: Eve
W chrakternym stadzie kalejdoskop cieni ciąg dalszy. Wraz z chwilą kiedy przyszły wyniki badań Lu patrzę na stado i mam w głowie to stwierdzenie "wygaszanie stada". Lu w wynikach posiewu miał gronkowca odpornego na większość bezpiecznych dla szczurów antybiotyków. Po różnych konsultacjach wychodzi że najpierw muszę sprawdzić , ile z całej ósemki jest zarażonych. Wszystkim trzeba zrobić antybiogram.
Od czasu kiedy Ihime dopisała "Szpital pod bananem " tylko raz była chwila kiedy można by było zdjąć ten dopisek. Czarne chmury i sine niebo. A kiedy mi źle wyciągam Niedźwiedzia E- Miluta Porzecznika i bujamy się dopatrując lepszych barw i choć kroczki malutkie .. malusie to jednak przed siebie.. ale obraz jakby trochę mniej śnieży.. Wiadomo czasem się ryjem zaryje w dywanie .. ale nie ma tego złego .. to w końcu też zmiana perspektywy :D

Czasem mam taką ochotę się wyżalić w smutniku ale takiego epistoła walnąć że i Książe Pan z Rumcajsa nie ogarnął; otwieram temat i jedyne co mi przychodzi z płatu czołowego to że: jeszcze nie przeszłam Rubikonu..
... bo patrzysz na Harpiszona i samo się na usta ciśnie pytanie " Harpia a Ty jakie masz dzisiaj spodenki ?" i same te usta zmieniają się w uśmiech :)
Słasiczka jest wesołą cudną fryzjerką i masażystką a BUuoober kochaną przytulanką to taki tandem do rozweselania, czasem mam takie skojarzenie że jakby im dać szczudła to by była niezła szczurza trupa ; jedna świetnie udaje że jest małą , szarą , przestraszoną myszką a druga że ma szczególną w sobie gracje Gracji..
Ja- Szczureczka to dzieciuch, mała lizawka wzbudzająca uczucia a Prosiak !? A Prosiak jeździ motorkiem jak Buka, Ciapolkowa za wszystkimi gania i żuli jedzenie a Owca .. a Owca jak zwykle łobuz . Warto czasem zaryć ryj w dywanie .. a jeszcze lepiej krzyknąć " Emil bujaj się !!" - dzięki Alken ! Ten Janioł nie był dla Lu .. On jest dla mnie !
A w ogóle jedyne co doskonale pamiętam z chemii to stwierdzenia że " Dąży do doskonałości , do oktetu !" to było z podpowłok ? .. A u nas tak .. jest oktet ..doskonały :P a i tak ryjem po dywanie nie zaszkodzi .. dla pokory .. dla bólu istnienia .. :P

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: sob lis 16, 2013 11:40 pm
autor: Nietoperrr...
Czyli jednak nie tak całkiem depresyjno-jesiennie ;)
Wielkie buziaki dla Was Eve,te szczury to takie perpetum mobile dla naszych wzlotów i upadków - i żeby nie wiem ile razy padać,to zawsze ten pysk po dywanie i oko łypie,że już teraz to tylko do góry :D I tak w kółko,to chyba dobrze. ;)

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: ndz lis 17, 2013 4:40 pm
autor: ol.
Ach, pokręceni futrzakowi, jak tu dobrze do Was - w pozorny chaos, ale głęboki porządek oraz chemiczne w strukturach umiejscowienie...
A jak to jakie spodenki ?! - krótkie, obowiązkowo ! O0
Muua :-*

Re: Futra z charakterem - Szpital pod Bananem ;)

: pn lis 18, 2013 9:50 am
autor: IHime
Eve, poczuwam się do winy, więc znowu pouprawiam samowolkę i pomieszam Ci w tytule. :-*

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: pt lis 22, 2013 7:57 pm
autor: Kluska123
U Ciebie Eve[/b ] zawsze świeci słoneczko, czasem chmurki zasłonią, ale to jak u każdej z nas, Twój temat zawsze wspaniale się czyta. Choć tak bardzo ubolewam nad Lu...

Wycałuj i wytarmoś stadko ode mnie! :-*

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: pt lis 22, 2013 11:02 pm
autor: alken
weź pod uwagę że Lu był wiekowy a wiadomo że dziadków szybciej wszelkie bakcyle łapią...prawdopodobnie reszta tego nie złapała, a jesli noszą, to możliwe że odporność nie pozwoli im zachorować. no i tak ma być!

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: czw lis 28, 2013 1:13 pm
autor: Eve
U nas kalejdoskop zróżnicowany. Czasem jest prawie "rutyna - nudna i wielce pożądana zwana spokojem " a czasem jest gorzej a nawet kiepsko. Czekamy na Zimę co przykryje białym puchem dni gorsze.. i choć auto zamarznięte, przekleństwo czai się w kąciku ust .. to jednak JEST ŁADNIEJ !! Ciśnienie wyższe a nawet czasem słońce zaszczyci .. słowem - u nas walka trwa !
Najbardziej jednak żałuję że nie posiadam czasu aby być w tych wszystkich temacikach, które uwielbiam .. czytam ale cóż można napisać po tygodniu od wydarzenia ? :roll:

Niemniej dla tych co u nas goszczą i nie zapomnieli .. Wesołek Pisany na poprawę tego ciemnego dnia .. :*



Scena ostatnia - finałowa
Prosto jak strzała wystrzeliło COŚ prosto z kuchni ! Biegło szybko, skracając zakręty, nie bacząc ani na przeszkody ani na przestrzeń. Było po wierzchu żółte i lekko połyskujące, zwieńczającym czymś przechodzącym w brązowy, zakończonym na ostro rogiem. Żółtawe wypustki ; długie niczym skrzydła furczały po bokach.. Jedyne oko było czerwone jak u samego Lucyferaalbo Saurona świdrujące - patrzące celnie w świadomość aż ciarki hasały po ciele. Po bokach wystawały kawałki futra, nastroszona jak ostrze brzytwy, a na końcu potwora ciągnął się ogon pokryty łuskami.
Za Potworem nadciągała horda krwiożerczych szczurów .. Gotowych na wszystko. Głodnych i nieobliczalnych.


Scena pierwsza - wprowadzenie
E-Milut poznawał teren. Znał już całą drogę do kuchni, gdzie zawsze okruch jakiś można dobry znaleźć. Tego jeszcze nauczył go Lu, że tam w kilku miejscach można rarytas znaleźć, trzeba tylko nosem bardzo dokładnie sprawdzać " zamknąć oczy i iść tam gdzie nos prowadzi " .. Porzecznik nie musiał oczu zamykać by bazować bardziej na nosie .. Dziewczyny leciały na łatwiznę, tam gdzie płatki i musli, gniotąc się w małych pudełkach, powciskane we trzy w karton .. a tu była swoboda, luz a czasem nawet przygoda.


Scena druga - przygoda
E-Miluś Porzecznik spacerował jak codzień by zmniejszyć terra incognita. Czasem odkrył szafę a czasem szafy nie było w miejscu szafy a może pomylił kierunki i szafa miała być tam gdzie powinien stół .. więc stół był w miejscu szafy a szafa .. znikła ? Nawet najbardziej dokładna mapa narysowana w umyśle Porzecznika wciąż była poprawiana. Często przystawał i wytężał oczy żeby mniej śnieżyło a barwy nabierały koloru .. niemniej mapa w głowie była "interaktywna?" .." Poziom trzeci - niedostępny .. zrób wyznaczonego questa.."
A że " Rzecz ludzka nie odbiega od szczurzej .." E- Milut zgłodniał .. bo wysiłek jak wiadomo pobudza jelita ..
Obkręcił się dwa razy wyznaczając azymut nosem na dom a stamtąd było już blisko do kuchni. Wracać jest łatwiej.


Scena trzecia - dary z kosmosu
Łapka za łapką, powoli, wcale bez pośpiechu i napinki E- Milut dotarł do kuchni. Tam zwyczajowo coś można było wrzucić na ząb. Znalazł już papierek po waflach.. pusty ale wciąż pełny zapachu .. Wcisnął nos głębiej i zaczął mlaskać z dobrobytu okruchów .. " Czyż nie to jest niebo w gębie ?!" pomyślał dokładnie chłonąc dobroć. Potem pospacerował wzdłuż blatu dwa razy i tam znalazł ..w rogu wciśnięty kawałeczek suchego czegoś co pachniało jak ser .. przystanął nieco dłużej w tym miejscu. Potem obszedł kuchnię ale nic już interesującego nie było.. Prawda, swym chrupaniem zaalarmował dziewczyny które teraz przeszukiwały teren... Prawie wychodząc przystanął jak zawsze koło zlewu .. tam pod nim było miejsce zakazane .. Milut lubił sobie myśleć że kiedyś się tam dostanie i będzie ucztował , tam pachniało czymś... jak pierwotny instynkt, jak archetypiczny związek między szczurem a jego jestestwem ... jak nierozerwalna więź ... tam był śmietnik. Słowo kultowe, przekazywane przez pokolenia w baśniach" o 1001 ucztach" albo "Mały czerwony Szczurek " co swej babci nosił stamtąd łakocie albo "Szczurka i siedmiu krasnoludków" co zła macocha zawładnęła Śmietnikiem Królewskim ..
Zawsze tam nos sublimował poszczególne zapachy, rozplątywał te nitki na pojedyncze wchłaniając unikalne wonie ..
Nagle tuż obok Porzecznika spadła skórka od banana. Trzeba być człowiekiem żeby sądzić że to jest niejadalne..


Scena czwarta - "uwielbiam zapach bananka o poranku" *
E-Milut delikatnie wcibił nos w przestrzeń po bananku właściwym .. Brodził w tym przecudownym opakowaniu a nos pchał go dalej w głąb cudownej materii ..
Wtem coś go drapnęło w zadek, a potem coś uszczypało w ogonek a potem jeszcze tu i tu coś go boćknęło ! Porzecznik nie wiele myśląc zaczął biec przed siebie .. oczywiście nie patrząc przed siebie .. słyszał za sobą hordę krwiożerczych szczurów. Gotowych na wszystko. Głodnych i nieobliczalnych......



...................................

Miluś** - z puchu szczur na biegunach
zwykła szczurzynka, mała tulinka
a rozkołysze, rozbawi
Miluś - z puchu szczur na biegunach
przyjaciel wiosny, uśmiech radosny
każdy powinien go mieć !!


* - cytat z Chmurki oczywiście :)
** - na potrzeby piosenki; znanej wykonawczyni. imię bohatera zostało delikatnie zrobione. :P

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: czw lis 28, 2013 6:16 pm
autor: IHime
;D ;D ;D

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: pt lis 29, 2013 1:03 pm
autor: Arau
Śmietnik! O tak...

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: ndz gru 01, 2013 11:57 am
autor: ol.
Horda szczurów na bananowo przystrojonego Emila - to jest to ;D
Futra rockują, yeah !

Re: Futra z charakterem - Sanatorium pod Bananem ;)

: ndz gru 01, 2013 1:17 pm
autor: Nietoperrr...
Emilutek w nowym wdzianku niejeden bal karnawałowy mógłby zaliczyć! ;D A mapa topograficzna mieszkania w główce Emilka,widzę że podobna do tej,jaką ma moja Grzechotka w swojej łepetynce z jedną kulką w środku... ::)
Uśmiałam się i dzień od razu ładniejszy!