U nas kalejdoskop zróżnicowany. Czasem jest prawie "rutyna - nudna i wielce pożądana zwana spokojem " a czasem jest gorzej a nawet kiepsko. Czekamy na Zimę co przykryje białym puchem dni gorsze.. i choć auto zamarznięte, przekleństwo czai się w kąciku ust .. to jednak JEST ŁADNIEJ !! Ciśnienie wyższe a nawet czasem słońce zaszczyci .. słowem - u nas walka trwa !
Najbardziej jednak żałuję że nie posiadam czasu aby być w tych wszystkich temacikach, które uwielbiam .. czytam ale cóż można napisać po tygodniu od wydarzenia ? :roll:
Niemniej dla tych co u nas goszczą i nie zapomnieli .. Wesołek Pisany na poprawę tego ciemnego dnia .. :*
Scena ostatnia - finałowa
Prosto jak strzała wystrzeliło COŚ prosto z kuchni ! Biegło szybko, skracając zakręty, nie bacząc ani na przeszkody ani na przestrzeń. Było po wierzchu żółte i lekko połyskujące, zwieńczającym czymś przechodzącym w brązowy, zakończonym na ostro rogiem. Żółtawe wypustki ; długie niczym skrzydła furczały po bokach.. Jedyne oko było czerwone jak u samego Lucyferaalbo Saurona świdrujące - patrzące celnie w świadomość aż ciarki hasały po ciele. Po bokach wystawały kawałki futra, nastroszona jak ostrze brzytwy, a na końcu potwora ciągnął się ogon pokryty łuskami.
Za Potworem nadciągała horda krwiożerczych szczurów .. Gotowych na wszystko. Głodnych i nieobliczalnych.
Scena pierwsza - wprowadzenie
E-Milut poznawał teren. Znał już całą drogę do kuchni, gdzie zawsze okruch jakiś można dobry znaleźć. Tego jeszcze nauczył go Lu, że tam w kilku miejscach można rarytas znaleźć, trzeba tylko nosem bardzo dokładnie sprawdzać " zamknąć oczy i iść tam gdzie nos prowadzi " .. Porzecznik nie musiał oczu zamykać by bazować bardziej na nosie .. Dziewczyny leciały na łatwiznę, tam gdzie płatki i musli, gniotąc się w małych pudełkach, powciskane we trzy w karton .. a tu była swoboda, luz a czasem nawet przygoda.
Scena druga - przygoda
E-Miluś Porzecznik spacerował jak codzień by zmniejszyć terra incognita. Czasem odkrył szafę a czasem szafy nie było w miejscu szafy a może pomylił kierunki i szafa miała być tam gdzie powinien stół .. więc stół był w miejscu szafy a szafa .. znikła ? Nawet najbardziej dokładna mapa narysowana w umyśle Porzecznika wciąż była poprawiana. Często przystawał i wytężał oczy żeby mniej śnieżyło a barwy nabierały koloru .. niemniej mapa w głowie była "interaktywna?" .." Poziom trzeci - niedostępny .. zrób wyznaczonego questa.."
A że " Rzecz ludzka nie odbiega od szczurzej .." E- Milut zgłodniał .. bo wysiłek jak wiadomo pobudza jelita ..
Obkręcił się dwa razy wyznaczając azymut nosem na dom a stamtąd było już blisko do kuchni. Wracać jest łatwiej.
Scena trzecia - dary z kosmosu
Łapka za łapką, powoli, wcale bez pośpiechu i napinki E- Milut dotarł do kuchni. Tam zwyczajowo coś można było wrzucić na ząb. Znalazł już papierek po waflach.. pusty ale wciąż pełny zapachu .. Wcisnął nos głębiej i zaczął mlaskać z dobrobytu okruchów .. " Czyż nie to jest niebo w gębie ?!" pomyślał dokładnie chłonąc dobroć. Potem pospacerował wzdłuż blatu dwa razy i tam znalazł ..w rogu wciśnięty kawałeczek suchego czegoś co pachniało jak ser .. przystanął nieco dłużej w tym miejscu. Potem obszedł kuchnię ale nic już interesującego nie było.. Prawda, swym chrupaniem zaalarmował dziewczyny które teraz przeszukiwały teren... Prawie wychodząc przystanął jak zawsze koło zlewu .. tam pod nim było miejsce zakazane .. Milut lubił sobie myśleć że kiedyś się tam dostanie i będzie ucztował , tam pachniało czymś... jak pierwotny instynkt, jak archetypiczny związek między szczurem a jego jestestwem ... jak nierozerwalna więź ... tam był śmietnik. Słowo kultowe, przekazywane przez pokolenia w baśniach" o 1001 ucztach" albo "Mały czerwony Szczurek " co swej babci nosił stamtąd łakocie albo "Szczurka i siedmiu krasnoludków" co zła macocha zawładnęła Śmietnikiem Królewskim ..
Zawsze tam nos sublimował poszczególne zapachy, rozplątywał te nitki na pojedyncze wchłaniając unikalne wonie ..
Nagle tuż obok Porzecznika spadła skórka od banana. Trzeba być człowiekiem żeby sądzić że to jest niejadalne..
Scena czwarta - "uwielbiam zapach bananka o poranku" *
E-Milut delikatnie wcibił nos w przestrzeń po bananku właściwym .. Brodził w tym przecudownym opakowaniu a nos pchał go dalej w głąb cudownej materii ..
Wtem coś go drapnęło w zadek, a potem coś uszczypało w ogonek a potem jeszcze tu i tu coś go boćknęło ! Porzecznik nie wiele myśląc zaczął biec przed siebie .. oczywiście nie patrząc przed siebie .. słyszał za sobą hordę krwiożerczych szczurów. Gotowych na wszystko. Głodnych i nieobliczalnych......
...................................
Miluś** - z puchu szczur na biegunach
zwykła szczurzynka, mała tulinka
a rozkołysze, rozbawi
Miluś - z puchu szczur na biegunach
przyjaciel wiosny, uśmiech radosny
każdy powinien go mieć !!
* - cytat z Chmurki oczywiście
** - na potrzeby piosenki; znanej wykonawczyni. imię bohatera zostało delikatnie zrobione.