Dziękujemy wszystkim za światełko na drogę dla mojego Króla...
Spoczął pod brzózką,pod lasem,razem z Frodem i Pudziankiem,będzie mu z nimi ciepło.Jestem tam prawie codziennie z dziećmi na spacerku,po drodze dzieci zbierają kwiatki dla szczurków...Serce mi dziś zmiękło i łez nie mogłam zatrzymać,gdy podczas pochówku Bazylka Dawid tłumaczył małej Kalince,że Bazylek jest już teraz szczęśliwy i biega po zielonej trawce,chociaż przecież nie mógł już chodzić...Ryczałam,a dzieci mnie pytały,dlaczego mamusiu jesteś smutna...
W szczurzym stadku dziś cisza.Zero bitew,przepychanek.Jakby szczurzastych nie było...Zawsze Zgredek walczył z Indiańcem,a tu dziś głucha cisza...Indianiec dziś strasznie piłował pręty,co mu się nigdy nie zdarzało,żadnemu z moich nigdy...
A nad miejscem piłowania stał transporterek z odchodzącym Bazylkiem...
Ale zawsze jest jakieś pocieszenie w bólu.Tak nagle.Z przypadku.
Tak jak nagle pojawił się Otiś w mojej żałobie po Kleofasie,Bercik i Angel zapełniający pustkę po Figo i Bobku...
Tak i tym razem.
Mały,słodki kociak,otarł łzy...Przyjechała wczoraj.
Nowe życie,beztroskie,szalone,dające zapomnienie.
Moja kociczka Szelma oszalała na jej punkcie,dotąd sama,teraz wariuje z radości.Dzieci...piszczące,szczęśliwe,kłócą się,kto będzie kotka nosił,z kotkiem spał...
Jest młodziutka,jest mądra,czyściutka,towarzyska,oswojona,przemiła,lgnąca do człowieka i do mojej Szelmy...Łagodna,mrucząca,przylepa.
Kociambr idealny.Zasypia między dziećmi,męża rozwala na łopatki,aż bierze ją na ręce i gada do niej,jak nie widzę...
Nazwana Grzechotką od ruchów końcówki ogona - jak grzechotnik,drga końcówką ogonka non stop

I chyba Grzechotka zostanie.
Śmieszna jest,śliczna jest.Pocieszycielką jest.
Dziękuję Ci Szeliza za nią.Dziękuję dobrej duszyczce z miau.pl,dziękuję klaudusce i Hanka&Medyk,bo mi Hania pod same drzwi kolejnego pocieszyciela przywiozła

Już kiedyś Indiańca też!
I w całym tym bólu chwilami się nawet uśmiecham...
Grzechotka

Wykończona Grzechotnikiem Szelma
I mała zmyłka Grzechotki,kiedy już myślałam,że śpi...No fakt,spała,ale...wyglądała,że wcale nie...
Odkryłam jej "trzecie oko"!


I czasem jest tak,że nowe życie koi ten ból...