Strona 15 z 17

Re: Szczury w Rattie's Love

: śr wrz 26, 2012 9:38 am
autor: akzi
ehh :( dla maluszka :( oby w niebie Miała tak wspaniale jak u Ciebie :(

[*]

Re: Szczury w Rattie's Love

: śr wrz 26, 2012 4:21 pm
autor: Justka1
Dziękuję Wam za pamięć :* Ja trzymam się trochę lepiej choć dziś znów ryczałam :( Mila żyłaby jeszcze dłużej gdyby nie to paskudne i podstępne choróbsko i gdybym w dniu jej śmierci zauważyła wcześniej,że ona sama czuje się gorzej.Ja najpierw wyczyściłam klatkę chłopakom,a potem zajęłam się nią...Mam wyrzuty sumienia przez to :( Dzień wcześniej normalnie jadła,łaziła po łóżku choć wydawała się być trochę chłodniejsza ale w nocy miała polarek.Noce są chłodne ale nie na tyle aby tak szybko zabić szczura :(

Hania,dziękuję za te wieści.Choć to pociesza.Szycie oka to nie taka łatwa sprawa.Milka miała amputowane oko też przez Kacprzakową,która źle zeszyła(za płytko złapała powieki) i to wszystko na drugą dobę rozlazło się.Zostawiłam to już tak w spokoju,bo nie chciałam narażać ani siebie na dodatkowe koszty ani starego szczura na kolejną narkozę.O "oczko" dbałam,przemywając co jakiś czas rivanolem do końca jej dni.

Re: Szczury w Rattie's Love

: śr wrz 26, 2012 7:24 pm
autor: Hanka&Medyk
Zimne łapki mi się kojarzą z problemami krążeniowymi.

Re: Szczury w Rattie's Love

: śr wrz 26, 2012 10:06 pm
autor: Justka1
Hanka,ona cała była wychłodzona.Nigdy nie miała problemów z krążeniem.Kilka dni wcześniej była cieplutka,utrzymywała temperaturę ciała przez noc,a spała pod polarkiem w transporterku(dla jej bezpieczeństwa,bo obracała się wcześniej wokół własnej osi).W noc kiedy umarła,miała być z Testie,kastratem,bo jak pisałam w noc wcześniej zauważyłam,że zaczyna mieć jakieś problemy z temperaturą.Chciałam jej dać kolegę(bardzo towarzyskiego i delikatnego do tego tłustego więc miałby czym ją grzać) ,a ona zrobiła takiego psikusa :( W chwili kiedy umierała,skręcała dziwnie główkę w tył i popluła się przy tym(wyciekła jej ślina z pysia,język wystawał,nie reagowała gdy ją w niego uszczypnęłam-sprawdzałam odruch i jej świadomość).Nie wiem czy to cholerne zapalenie mózgu postąpiło szybko,bo było z nią już stabilnie i była ciągle na lekach :( Nie mam pojęcia co się stało :( Miała też dwa gruczolaki,jeden pod pachą drugi przy udku z tyłu,gdzie guz zachodził jej w okolice brzucha i cewki moczowej ale mocz oddawała do końca(nawet podczas agonii). W przeszłości dalekiej NIGDY nie miałam szczura z zapaleniem mózgu i ona była moim drugim w ciągu ostatnich kilku lat.Nigdy nie umarł mi szczur na zap. mózgu :(
Przykre jest to,że znów w ciągu tak krótkiego czasu umały dwa szczury :( Wiem,że to może ich pora,bo wiek ect. ale to jednak trochę boli. Umarł też Dido,coś z wątrobą(do dziś mam zdjęcia kupek jakimi załatwiał się oraz patyczków do uszu z wydobytą krwią z jego gardła i pysia).Może pękła mu wątroba,może jakiś wrzód na niej.Nie wiem czemu umarł :( Leczyliśmy się na serce,dostawał antybiotyki,a umarł z innego powodu :(

Cieszę się,że z tych 4rech szczurów(Dido,Siami i Bombi) pozostał Testie i ma się naprawdę bardzo dobrze.Nie ma problemów z chodzeniem,nie ma żadnych innych problemów prócz jakiejś tam otyłości(i tak go pilnuję).Nie wiem czy on nie ma jakiegoś wistarowego genu,że tak dobrze trzyma się(raz w życiu miałam wistara z labu).On nie ma nawet problemu ze wzrokiem czy słuchem,a za jakieś dwa tygodnie(umownie) skończy 3 lata.Chciałabym aby wszystkie moje szczury tyle żyły w tak dobrej kondycji jak Testie obecnie.Dopiero teraz przekonałam się jakim jest wspaniałym opiekunem dla innych,dużo młodszych szczurów i nie żałuję,że w przeszłości wykastrowałam go(nadpobudliwość seksualna).

Pozytywnie zaskoczyli mnie również Dżudżu(tata miotu D) oraz Dulce(syn z miotu D) swoim zachowaniem wobec innych ,nowych szczurów,zarówno tych malutkich jak i dorosłego Testie.Prawdopodobnie zmienię stado właśnie na takie czyli Dżudżu,Dulce,Testie,Tito oraz Berek(dwaj malutcy łysi z tych wziętych do adopcji).Po kastracji Dylana i Dudka(starszych łysych z tych do adopcji) jeśli uda się ich połączyć z innymi szczurami,prawdopodobnie też dołączą do w.w stada. Na razie są agresywni i nadpobudliwi seksualnie.

Wstawiam zdjęcia chłopców Okeya i Halo dla "babci" ;)
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chcę pokazać babci ile waży Okey(mówiłam,że zrobię tak aby nie uciekał przez kraty tridoora :P ).
Obrazek

Mój drugi wnusio(D miot) Duggan.
Obrazek

A to Aarwin, konserwowy szczur ^^
Obrazek

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt wrz 28, 2012 8:52 pm
autor: WildHeart
Justka1 pisze: A to Aarwin, konserwowy szczur ^^
Obrazek

parówka w słoiku :D

melduje, że u Dzihada dobrze, nie ma już śladu po przeziębieniu o którym pisalam Ci na fb :)

Re: Szczury w Rattie's Love

: wt paź 02, 2012 10:56 pm
autor: Justka1
WildHeart pisze: melduje, że u Dzihada dobrze, nie ma już śladu po przeziębieniu o którym pisalam Ci na fb :)
Cieszę się bardzo.Teraz jest okres przejściowy więc chyba wszystkie szczury są pokichane.

Coś z wczorajszej sesji.Ciocia Sunny,moja kaczuszka.
Obrazek

Duke.W grudniu kończy 3 lata.
Obrazek

Aarwin.Brat Duke'a ,też będzie kończył 3 lata.
Obrazek

Halo.
Obrazek

Drusilla.
Obrazek

Flapy.
Obrazek

Testie "dziadek" :) Maskotka maluszków ;)
Obrazek

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 19, 2012 12:18 am
autor: Justka1
Tydzień temu Duke(2 lata i 10 miesięcy) miał operowanego guzka znajdującego się pod skórą.Miał usunięty spory kawałek skóry,bo guzek rósł w kształt wulkanu na zewnątrz,rozpychając skórę.
Dziś Duke znów miał zabieg(też na narkozie wziewnej w Warszawie),bo wczoraj zauważyłam ropnia na żuchwie(bardziej z przodu pyszczka).Miał usuniętego ząbka,jednego już nie miał,bo musiał kiedy indziej mu wypaść(może to od niego ten ropień).Jednego ząbka Pani Doktor zostawiła,bo po usunięciu tylko jednego,bardzo krwawił(nie wiem czemu nie podano mu Cyclonaminy).
Dziadzio przeżył i choć boli go to kontaktuje.Zrobiłam mu okład na policzek z rivanolu,a w środku przemyłam pałeczką z rivanolem.
Schudł od pierwszej operacji przez leki.

Dalilka również była dziś operowana.Usunięty został gruczolak.Nie był brzydki(o ile guza można nazwać ładnym) ;) Niestety dziewczyna została brzydko zeszyta,za rzadko szwy,sączy się,a ona sama panikuje przy zakładaniu kołnierza więc przez 3 dni nie będziemy go w ogóle zdejmować.Jak ma go na szyi,jest ok ale podczas zakładania z powrotem jest korrida,a nie chciałabym aby z raną stało się coś brzydkiego.

Mam nadzieję,że to już koniec z operacjami i zabiegami ::)

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 19, 2012 3:18 pm
autor: Hanka&Medyk
U nas parę myszatych jest rozchrumkanych, w tym Destra. Daithi jakoś się uchowała, na szczęście. Podajemy Oxywet od wczoraj, jeszcze nie wiem, jak pozytywna będzie reakcja.

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 19, 2012 9:23 pm
autor: Justka1
Oxyvet po co? Była osłuchana? Miała zrobiony RTG klatki piersiowej? Została zdiagnozowana?

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 19, 2012 9:29 pm
autor: Hanka&Medyk
Tak, osłuchowo duże szmery, dodatkowo bardzo chrumka i kicha. Dr zaleciła Oxywet ze względu na spektrum działania.

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 19, 2012 9:40 pm
autor: Justka1
Teraz rozumiem ;) Mam nadzieję,że wyzdrowieje :) Dalilka w zeszłym roku przechodziła zap. oskrzeli ale wyszła z niego właśnie chyba po Oxyvecie ;)

Re: Szczury w Rattie's Love

: pt paź 26, 2012 3:49 pm
autor: Justka1
Duke wczoraj był ponownie operowany.Miał usuwanego ropnia ze szczęki,tym razem z cięciem na zewnątrz.Ma przecięte mięśnie i musimy płukać to świństwo :-\
Obrazek

Obrazek

Dalilka już zagoiła się.Wczoraj zdjęłam jej szewki.Miała usuwanego gruczolaka.

Re: Szczury w Rattie's Love

: sob paź 27, 2012 10:12 am
autor: Hanka&Medyk
Biedny misio... Mam nadzieję, że szybko wydobrzeje.

A Destra doskonale zareagowała na Oxywet. Dr Kacprzak-Kamińska była bardzo zadowolona i po tygodniu podawania zdecydowała, że nie musimy przedłużać. W przeciwieństwie do Aguty, która ma brać do pełnych 10 dni. W każdym razie, furkotania już nie ma, u żadnego ze szczurów :)
Ale muszę przyznać, że Destra to panikara jakich mało. Po każdym zastrzyku płakała (taki cichy pisk, słyszalny tylko z bliska) jeszcze przez kilka minut, nie mówiąc o tym, że w czasie podawania się darła.

Re: Szczury w Rattie's Love

: sob paź 27, 2012 1:56 pm
autor: Justka1
Hehe.No Lilka też jest piskawką czasami.W lecznicy sama zrobiłam jej zastrzyk,to nie płakała ;)

Jeśli chodzi o Duke'a,mam nadzieję,że to nieprawda co Pani Dr. powiedziała.Możliwe jest,że Duke ma zmiany nowotworowe w dziąśle.Liczę na to,że jednak to pomyłka.

Re: Szczury w Rattie's Love

: sob paź 27, 2012 3:11 pm
autor: Nietoperrr...
Ech,te ropnie to paskudztwo...Jednego szczura już mi zabrały jakiś czas temu,a teraz kolejny walczy o zdrowie,ropnie w paskudnym miejscu.
Dużo zdrówka dla chorutków!