wczoraj wróciłam do domku
wakacje udały mi się super, pogoda nie była może cudowna ale i tak wypoczełam
choć może troszke za krótko
(relacje beda na blogu)
klatki niesprzątane wytrzymały tydzień, nawet nie capi strasznie

moja mama dobrze opiekowała się ogonami
Olaf chyba troszke przytył (ostatnio schudł bidak) - mama dostała przykazanie żeby go specjalnie podkarmiać

skorzystała na tym reszta towarzystwa - Lorka się troszke zaokrągliła
trójka nie byłą wyjmowana przez tydzień z klatki, teraz na rece pchała się strasznie
Olaf podobno tesknił i jakiś markotny był jak mnie nie było
teraz wymizialiśmy się za poprzedni tydzień, i jeszcze troche na zapas :lol:
rybki przeżyły ledwo ledwo, padł silniczek w jednym filtrze, przy okazji podnosząc temp wody do ponad 30 st.
rodzina na szczęście zauważyłą usterke
drugi filtr ledwo ciągnie, dziś rano musiałam włoczyć dodatkowo napowietrzane