Strona 15 z 302

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 04, 2009 10:56 am
autor: Babli
hłyyy.. ja mam małe uchi, i za włosami najczęściej :P ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 04, 2009 6:33 pm
autor: unipaks
Babli , no to mamy sprawę wyjaśnioną ;D
Bo chyba jedynie mały dumbolek mógłby nastroić mnie przychylnie do perspektywy trzeciej szczury skaczącej mi w nocy z szafy na twarz ;) ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: ndz lip 05, 2009 5:05 pm
autor: unipaks
Deli , dziękuję- też ją lubię ,a filiżanki to taka moja słabość i lubię sobie skądś kolejną przywieźć.
Co do palców i tak dalej...
Feralnego poniedziałku ciąg dalszy.
Wczoraj , chcąc zrobić panienkom frajdę , zawieźliśmy je do lasu ,aby nacieszyły się zielenią . Jazda była krótka ale i tak nie czuły się w aucie najlepiej . Może też dlatego nie były w najlepszym nastroju i najpierw wcale nie chciały wyjść z klateczki, potem biegałam za czarną Pląsawicą nie mając nawet szansy zrobienia jej fotki , tak żywotnie była zainteresowana w zniknięciu gdzieś w ścianie zieleni dookoła. Dżuma natomiast wyraźnie była przestraszona i po prostu biegła przed siebie , czego bałam się jeszcze bardziej.

Obrazek Obrazek Obrazek

Tak więc przyszło mi postawić górę od klatki na trawie, a i tak wyglądały nadal na zestresowane, osłoniłam panny od słońca i owadów i próżno czekałam na zainteresowanie otaczającą je zielonością. Siedziały w środku, a Dżuma to nawet zaszyła się po uszy i nawet tak zaszyta jadła- koniczynkę i chlebek.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A los bynajmniej nie zapomniał , że tydzień jeszcze się nie skończył. Jadąc polną drogą i omijając głębszą kałużę wpakowaliśmy się prawą stroną w rozmiękłą ziemię "podle maciejowej kukurydzy", tak więc wracaliśmy poniekąd traktorem .
Z nadmiaru emocji znieczuliłam się na wszelakie inne przygody i pojęcia nie mam , kiedy i jak , ale załatwiłam sobie kolejny palec. Najwyraźniej mój żart o palcach los potraktował jak wyzwanie, nie wiedziałam tylko , że te u nóg też się liczą :P .
Palec zmienił kolor i nieco spuchł do powrotu , po wymoczeniu dziś wygląda nieco lepiej , choć nadal boli.

Obrazek Obrazek

A dziś rano Dżuma sięgnęła łapkami do mojego talerzyka z kanapką i zwaliła go na podłogę , ja zaś , co już zakrawa na szyderczy żart losu , uharatałam sobie skorupą wskazujący u prawej…
Jeszcze mi ich trochę zostało a część nawet się podgoiła , ale...
Na dziś , czyli do końca tego tygodnia , niczego już nie planuję – raczej poczytam sobie i posłucham muzyki.
Nue , my też im wszystko wybaczamy .
Jak się gniewać na coś takiego:

Obrazek Obrazek?

Re: Duecik z Grodu Kraka

: ndz lip 05, 2009 5:37 pm
autor: ol.
Hu hu, zwierzaki w lesie ! te to mają ! tu jagodę skubnąć tam na świerszcza zapolować - la vida e bella !
Może wielość leśnych zapachów je trochę onieśmieliła, ale one przecież światowe i oblatane są dziewczyny. W każdym razie nie rezygnuj z takich eskapad, tylko pilnuj ich pilnuj; zresztą do kogo ja to mówię, sama wiesz najlepiej na co stać twoje dwie panny.
Pewnie wkrótce zobaczymy je także i nad morzem ... Ciekawa jestem zdjęć szczurków na piasku.

Palce czym prędzej pakuj w grubą rękawicę BHP, do końca dnia zostało już tylko kilka godzin - wytrzymasz ;)

A nogi w obówie BHP oczywiście !

Re: Duecik z Grodu Kraka

: pn lip 06, 2009 9:01 am
autor: Nue
Nue , my też im wszystko wybaczamy .
Jak się gniewać na coś takiego:
Zaiste, niemożliwe to jest ;D
Pilnuj palców, bo jednak czasem się przydają. Chociażby do miziania ;)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr lip 08, 2009 4:14 am
autor: odmienna
unipaks pisze: ... chyba jedynie mały dumbolek mógłby nastroić mnie przychylnie do perspektywy trzeciej szczury skaczącej mi w nocy z szafy na twarz ;) ;D

No, poniekąd to rozumiem, takiemu dumbolkowi, jest przynajmniej co natrzeć :P . Skakanie na twarz, to jest ten ułamek sekundy, w którym się zastanawiam po com ja te bestie pod swój dach wpuściła....
Co do palców... skądinąd wiadomo mi, że niedziela jest pierwszym dniem nowego tygodnia...ale, nie trać ducha. 8)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr lip 08, 2009 5:27 pm
autor: unipaks
Koniec tygodnia spędziliśmy …yyy…ostrożnie .
Dużo czytaliśmy:

Obrazek ,

a w przerwach jedliśmy,

Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ,

piliśmy:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek ,

i dogadzaliśmy sobie:

Obrazek Obrazek.

Czarna Pląsawica miała pieczę nad wszystkim:

Obrazek.

I pewnie dlatego prócz swędzącej wysypki nie przydarzyło mi się już nic więcej.
Odmienna , ten podsunięty przez ciebie „uszaty” aspekt sprawy chyba sobie przemyślę…
Co do początku ( końca) tygodnia , to czemu Stwórca przez 6 dni stwarzał świat , a siódmego dnia odpoczywał ? ::)
No i co w takim razie z week – end-em ? ::) :P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr lip 08, 2009 7:17 pm
autor: RattaAna
śliczne przytulaczki i tyle :) i popijają z filiżanki w koty :D

a moja Andarielka niestety taka przymilna nie jest - wszystkie 3 łaciate siostry to małe dzikusy, złapać je można tylko na siłę, bo same nie dadzą się nawet spokojnie pogłaskać (cały ten miot jest ponoć taki, nie wiedzieć czemu);

Re: Duecik z Grodu Kraka

: śr lip 08, 2009 10:10 pm
autor: marlena91
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/36b ... 5896c.html świetna fotka, miło spędzony wieczorek chyba był :P

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lip 09, 2009 7:23 am
autor: Nue
Ależ one śliczne obie :)!
Czyżby w filiżankach była kawusia z mleczkiem? Moje też dałyby się za to pokroić :D
Uszatek... hmmm, i my ostatnio intensywnie myślimy ::)

Re: Duecik z Grodu Kraka

: czw lip 09, 2009 9:34 am
autor: odmienna
No toż tym siódmym dniem w którym Stwórca odpoczywał, sobota była ;D . Szabat. A ze „po szabacie pierwszego dnia z rana’ zdarzyło się Coś, co zupełnie nowy porządek rzeczy zainicjowało… w każdym razie, leniuchować należy w ostatni oraz pierwszy dzień tygodnia (to zresztą absolutne minimum ;) ) i dopiero to jest po chrześcijańsku. Aleś Ty ostrożność w pierwszy dzień zachowała- będzie dobrze 8) . Zresztą, wyżej zamieszczone zdjęcia dowodzą, żeście tak godnie ów święty czas spędzili, że…że mnie zazdrość bierze i idę sobie podogadzać we czwartek. O0

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 11, 2009 4:27 pm
autor: unipaks
Ratta , Nue dziękujemy , panienkom ogonki uniosło z radości , że tak zostału skomplementowane.Ale fakt - i śliczne , i przytulaczki . :)
Nue, one dałyby się pokroić nawet za ....pierogi z jagodami! Nazrywalim trochę w lesie, była walka na zęby i pazury! :o
Marlena, wieczorek byłby jeszcze milszy , gdyby nie ataki intruzów! ;D
To jedna z sytuacji , kiedy dałyby się za coś pokroić... :P

Odmienna , zabiłaś mi ćwieka – ale!
„I jeszcze jedno: jak świętować odpoczynek niedzielny? „A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął”
„Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym” (Rdz 2,3) O tym także pamiętać. Jest to dzień „błogosławiony” – z ustanowienia Stwórcy, przeznaczony na kontemplację Bożych dzieł – przede wszystkim misterium Wcielenia i Odkupienia dokonanego przez Chrystusa - dziękczynienie za nie, odpoczynek pozwalający oderwać się od pracy. Inność niedzieli jest więc określona nie ludzkimi kryteriami, a pewnym zamysłem Stwórcy.”

Dalsze zagłębienie się w dylemat doprowadziło mnie do konstatacji , że niedziela w podanym przez ciebie rozumieniu jest dniem i pierwszym , i …..ósmym! Uznałam , że bezpieczniej dla mnie będzie , jak zaniecham tematu.

Nasza Dżuma miała ostatnio inny dylemat.
Żebrząc u stołu o żółty serek dotarła do momentu , w którym zjeść go więcej nie mogła (była tuż po posiłku) , a zostawić było jej żal , więc kolejne otrzymane kawalątka poczęła składować za poduszką. Tak więc miała ich już ze trzy , kiedy postanowiliśmy to ukrócić.
Akcja:
Szczura bierze czwarty , w tym czasie mąż za jej plecami zabiera dwa. Dżuma biegnie ze zdobyczą za poduchę i chwilkę trwa , zanim pojawia się ponownie.
Dostaje piąty kawałeczek , jednocześnie ze schowka jeden znika . Ogonek długą chwilę nie wraca , by następnie ze zdwojoną energią robić dalsze zapasy .
Wyrywa mi z palców szóste kawalątko i pędzi z nim do schowka , nie mając pojęcia , że w tym samym czasie pan niecnie pozbawia ją poprzedniego . Zaglądam za poduchę – ogonek znieruchomiały pochyla się nad samotnym skrawkiem serka , nie wypuszczając z pyszczka dopiero co otrzymanego żółtego okrucha.
Czekamy.
Po dłuższym czasie przybiega , żebrze o następne kawałeczki i…. zjada je na miejscu na moich kolanach.
W schowku za poduchą – pusto!

Jeszcze coś – Dżuma też zaczęła pić kawkę .
Najwyraźniej nie mogła zdzierżyć błogostanu , z jakim siostra smakowała czarną ambrozję…
Nowych fotek na razie brak , ale wstawiam trzy nie takie stare i niech mi ktoś powie , co tam jest nad Dżumą na pierwszym .
Bo chyba raczej nie aureolka?

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 11, 2009 4:34 pm
autor: Ogoniasta
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e24 ... 25d22.html Super! :)
...to raczej aureolka nie jest...diabełki podobno takowej nie mają.. ::) ;D
To pewnie przebłysk geniuszu.. :D Wpadła na kolejny pomysł zbrojenia czegoś i się żaróweczka zaświeciła. :D ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 11, 2009 6:22 pm
autor: Nue
To pewnie przebłysk geniuszu.. :D Wpadła na kolejny pomysł zbrojenia czegoś i się żaróweczka zaświeciła. :D ;D
Zgadzam się z Ogoniastą. To zapewne był kolejny chytry plan dorwania się do jedzenia szybciej, niż siostra ;D

Re: Duecik z Grodu Kraka

: sob lip 11, 2009 6:52 pm
autor: odmienna
zgadzam się z Szanownymi Przedmowcami z tym, że raczej nie tyle prosty przebłysk geniuszu a olśnienie :D żeby nie powiedzieć iluminacja!
Uznałam , że bezpieczniej dla mnie będzie , jak zaniecham tematu
- toż mówię właśnie: jedynym bezpiecznym wyjściem jest w szabat odpoczywać po pracy a w niedzielę odpocząć po sobotnim odpoczywaniu. :P