Dzięki, zocha.
Byłabym naprawdę szczęśliwa, gdyby dało się ich wszystkich do kupy połączyć..
Dzięki, Babciu (w końcu jesteś niejako babcią moich chłopaków - Paula i Jima).
Jakby im jeszcze imiona zmienić na Hose, Huan, Antionio a Nerowi na Luz Maria, żeby był kobietą, to faktycznie mogę pisać scenariusz na podstawie ich życia i sprzedać jakiejś wenezuelskiej wytwórni telenowej.
A co u chłopców? W stadkach od jakiegoś czasu miłość (odpukać, żeby nie zapeszyć). Dante się uspokoił, chyba trochę dojrzał (a na pewno urósł
), nie piszczy już tak, nie panikuje i nie atakuje.
A Jim coraz częściej śpi z Fabiem, który za to stał się odważniejszy i podbiega sam z siebie do drzwi klatki i pcha się do mnie na ręce.
Poza tym, właśnie zważyłam chłopców. Podsumowanie:
Paul - 788 gram - schudł wreszcie troszkę. Dzięki VL.
Jim - 716 gram - schudł poważnie w czasie choroby, ale teraz jego waga się ustabilizowała i jest w porządku.
Nero - 589 gram - robi się z niego powoli pączuszek.
Dante - 442 gram - mega obżarciuch! Co prawda nie jest bardzo gruby, ale jest wielki. Bardzo urósł! Szkoda, że słońca nie ma, to bym zdjęcia porobiła..
Fabio - 230 gram - oby tak dalej.
Bardzo ładnie urósł w czasie Świąt i odkąd mieszka z Jimem.