Strona 15 z 22

Re: Zefir, Dante i Eden

: śr lip 07, 2010 2:06 pm
autor: zocha
Cudaśne łapki, aż chciałoby się przez monitor ich dotknąć ;D ::)

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 10:01 am
autor: ogon wisielca
Zgasłeś mi, Dantuś...

Obrazek.

*★´¨)
¸.-´¸.-★´¨) ¸.-¨★)
(¸.-´ (¸.-` ★★´¨) .-★´¯`-.- ★

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 10:30 am
autor: unipaks
[*] Dante... :(
bardzo mi przykro...

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 11:22 am
autor: Paul_Julian
O rety, co sie stało ...? :( Straszna szkoda :(

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 12:20 pm
autor: Magamaga
Dla Dantego [*]

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 12:47 pm
autor: ogon wisielca
Tak mi przykro.
Byłem w łazience kiedy usłyszałem, że w klatce dzieje się coś złego. Rzuciłem wszystko i pobiegłem. Wtedy Dantuś leżł już na dnie kuwety i dusił się w konwulsjach. Wyciągnąłem go, masowałem serducho. Oczy przeszkliły mi się jak w japońskiej kreskówce i poczułem, że robi się zimny, jakby jakaś zimna substancja rozchodziła się po całym jego ciele. Już zasypiał.
Spojrzałem w jego małe dobre oczy, Przytuliłem raz jeszcze, przyłożyłem ucho do serca i tak się pożegnaliżmy.

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 1:21 pm
autor: klimejszyn
tak mi przykro...
[*] :'(

Re: Zefir, Dante i Eden

: wt sie 10, 2010 4:30 pm
autor: odmienna
Jejku :( .... Dante! [*] [/b]


Czemu, mi się wydawało, że Twoje szczury są wyjęte spod przekleństwa zbyt wczesnego rozdzierania serca Opiekuna?

Re: Zefir, Dante i Eden

: śr sie 11, 2010 9:27 am
autor: ol.
Dante, jak smutno


mi się jawił, obok Jędruli, jako jeden z tych wyjątkowych szczurów-profesorów, może przez to, że pamiętam jak chodził z Tobą na wykłady, może przez scenerię, w jakiej zawsze Twoją brać widujemy, wśród ksiąg i świec, a może ze względu na jego oczy

będzie Cię brakowało Dante
śpij spokojnie

[^]

Re: Zefir, Dante i Eden

: śr sie 11, 2010 9:42 am
autor: Licho
ogon wisielca pisze:Tak mi przykro.
Byłem w łazience kiedy usłyszałem, że w klatce dzieje się coś złego. Rzuciłem wszystko i pobiegłem. Wtedy Dantuś leżł już na dnie kuwety i dusił się w konwulsjach. Wyciągnąłem go, masowałem serducho. Oczy przeszkliły mi się jak w japońskiej kreskówce i poczułem, że robi się zimny, jakby jakaś zimna substancja rozchodziła się po całym jego ciele. Już zasypiał.
Spojrzałem w jego małe dobre oczy, Przytuliłem raz jeszcze, przyłożyłem ucho do serca i tak się pożegnaliżmy.
Aż mnie ciarki przeszły :(

[*]

Re: Zefir, Dante i Eden

: czw sie 12, 2010 1:33 pm
autor: Kameliowa
Matko, strasznie mi przykro... Jednak, może mało to pocieszające, ale odszedł do lepszego świata w końcu... Trzymaj się Ogonie..

Re: Zefir, Dante i Eden

: czw sie 12, 2010 9:02 pm
autor: ogon wisielca
Odszedł albo i nie. Albo chciał ustapić miejsca komuś innemu, albo jeszcze coś innego.
W kazdym wypadku będzie nam smutno tutaj bez niego.

No, ale dziękuję Wam bardzo, człowiekowi zawsze jakoś tak cieplej robi się na sercu : )

Re: Zefir, Dante i Eden

: czw sie 12, 2010 10:23 pm
autor: zocha
Współczuje Ci, naprawdę... przykro mi :(

[*] dla Dantego

Re: Chłopaki wisielca

: wt sie 24, 2010 2:26 pm
autor: ogon wisielca
Czas by tu coś napisać.
Jak dobrze wiecie, po śmierci Dantusia, zrobiło się u nas dość smutno.
Poza tym, że było nam tęskno, to miałem wrażenie, że nasz mały szczurzy świat zaczął się kruszyć i że nie ma już tego, co razem stworzyliśmy. Długo też nie mogłem się przyzwyczaić do dzielenia przysmaków na trzy. Przez cały tydzień wszystko uparcie kroiło mi się i dzieliło na cztery! Cholera!

Ale w końcu doszło do mnie, że nie ma co wyrywać sobie włosów z głowy. Zwłaszcza, że z czystym sumieniem mogę przecież powiedzieć, że Dantuśkowi było u nas naprawdę –NAPRAWDĘ dobrze. Tak, to naprawdę duży sukces, że niczego nie przeoczyłem, że dobrze wykorzystałem każdy nasz dzień. I powiem Wam bez dwóch zdań-BYŁEM ŚWIETNYM OPIEKUNEM!
Chłopakom też szybko przeszło. Aż chciałoby się powiedzieć „Umarł król, niech żyje król!”, Bo mniej więcej właśnie tak to u nas wyglądało. Teraz to Zefir przejął stery i zaczął rozstawiać sobie wszystkich po kątach. Było z tego trochę bójek, ale i też dużo śmiechu. Ostatecznie wszystko dobrze się skończyło. Także teraz, spokojni w duchu, czekamy sobie na te słodkie zmiany, które pędzą do nas wielkimi krokami.

Po pierwsze, jak widzicie, zmienił się tytuł naszego wątku, za co bardzo serdecznie dziękujemy Pawłowi.
Po drugie, już niedługo kupujemy wymarzoną klatkę ferplasta!!!
–nie wiem tylko jeszcze jaki wybrać model
A po trzecie- i tutaj już się śmieje- niebawem przyjedzie do nas roczny haskulec z warszawskiego schroniska!
Sami więc widzicie, że będzie się działo. Przypuszczalnie kolega husky, przyjedzie do nas tylko na DT, ale jeśli chłopaki się dogadają – a ja zrobię wszystko, żeby tak było- to zostanie u nas już na stałe : )
No!
Na deser przygotowałem dla Was porcję zdjęć : )

http://img837.imageshack.us/g/dsc00303v.jpg/

Proszę sobie pooglądać i pokomentować.

Ściskamy serdecznie!

Re: Chłopaki wisielca

: wt sie 24, 2010 3:45 pm
autor: ogon wisielca
A tutaj ja: http://img839.imageshack.us/img839/8359/zdjcie020x.jpg , Oskar
Mam nadzieję, że teraz ten topic stanie się bardziej osobowy.