Tak, już wszystko jest w najlepszym porządku. Vendal zapomniał o bólu zaraz, gdy zobaczył jogurcik i już o nim sobie nie przypomniał.
Już wróciliśmy, podróż była bezproblemowa, zwłaszcza, że od Krk do Wrocławia samochodem, to bez zmartwień, czy może nie wieje, czy ludzie w przedziale, którym szczury przeszkadzają.
Dzisiaj jakiś straszny dzień mam. Zlew się zatkał, kret nie daje rady. Nie wiem sama co z tym robić. Dwóch facetów z wielkimi jajami w domu, a żaden pomóc nie umie (w czasie jak pisałam posta dalej przyszedł sąsiad i mi odetkał,ale jeszcze nie do końca

). I potem jeszcze poszłam do sąsiada jeść obiad, a wcześniej siedziałam z moimi panami to wrzuciłam ich do klatki, po obiedzie się położyłam na chwilę i obudziłam się trzy godziny później (- okropne, wstrętne, parszywe leki na alergię. Zawsze po nich tak śpię

a użarło mnie coś pod okiem i spuchło nieprzeciętnie, że aż boli jak okulary zakłdam, więc chodzę tym naszprycowana) Wracam do domu, a tam klatka otwarta.

Musiałam zostawić taka przyćmiona. Ale na szczęście szczurki grzecznie w środku siedziały. Uff.
Mam w ogóle dzień rozczulania się nad nimi. Ven jest taki kochany, miękki.. Cały czas się przytula. Jest taki gładki, te łapeczki takie delikatne.. i uszka zwykle nieco chłodniejsze niż reszta. Jak on uroczo mruży oczka, gdy go smyram po łebku. Fenek z kolei jest bardziej hmm.. "twardy" całościowo. Bo sierstkę ma jak baranek. Ale gdyby był człowiekiem, to byłby chyba Ferdkiem kiepskim siedzącym z piwem przed TV. Śmieszny jest, gdy próbuje swoją uwagę zwrócić na siebie podbiegając i delikatnie podszczypując. Jak już przytulę i pomiziam to szczur od razu szczęśliwy. Ale jak tak robi nieznajomym to myślą, że ich gryzie
Jeszcze kilka zdjęć dzisiaj strzeliłam:
Fenek:

oczy niczym pomidorki
Obserwator
Włazimy pod kocyk
Coś dla fanek jajec

Venowi tylko dorysować chmurkę "eee?" taką jak w komiksie

co Ty robisz? głową w dół!?

batman ^^
I trochę Vena:

też chcę być batmanem! tylko jak on to zrobił?