Strona 15 z 19

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 10:39 am
autor: yss
ahaha a mój p miał sen.
opowiedział mi go....

p: miałem kupę snów, a jeden był taki, że byłem w jakimś wysokim wieżowcu. i przyjechała jakaś rodzina z wizytą, i jeden koleś z tej rodziny mnie wkurzył i wyrzuciłem go przez okno z 10 piętra.
ja: brawo!
p: i jeszcze się parapetu chwycił, musiałem mu dać po palcach!
ja: a to skur......syn! ;D
p: myślisz, że łatwo było go wyrzucić? szarpał się strasznie, a potem jeszcze się parapetu trzymał! musiałem go łyżką naparzać, żeby go puścił, wiesz jak się zmęczyłem?

umarłam ze śmiechu.


ej ja w wieku przedszkolnym to śniłam np że umarłam i odpadło ze mnie mięso, został sam szkielet, a ja nadal "żyję", tzn dusza z ciała wyjść nie może i chodzę jako taki zdołowany szkielet. albo, że coś mnie przecięło w pasie na pół i ja panicznie obwiązywałam się szalikiem, żeby te dwie połówki trzymały się razem, żeby nie zmartwić rodziców, że jestem przecięta...... takie tam różne. albo że idę z tatą na spacer do lasu i tam stoi takie blaszane pudło jakby kiosk, ale pusty, tylko wiszą spod okapu daszka jakieś dżdżownice. i tata idzie tam zajrzeć sprawdzić co to, i ten kiosk go wsysa i miele na mielonkę :P ale miałam kanał we śnie, że mi tak tata zginął..........

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 11:32 am
autor: Rhenata
dalej masz takie sny yss?

mi się w dzieciństwie często śniło ze jeżdżę ojca dużym fiatem, i tak fajnie się jeździło cala noc....
no i może nie miałam jakichś rewelacyjnych snów ale za to łaziłam we śnie, do toalety, robić sobie kanapki, wyprowadziłam raz psa w środku zimy bez kapci w samej piżamie ::) siadałam na środku kuchni i jadłam kakao, często po prostu na skraju łóżka albo się podnosiłam i kładłam spowrotem. Raz w internacie wlazłam na okno i współlokatorka siedziała obok i mnie asekurowała, a ja pomachałam nóżkami i wlazłam spowrotem spać..biedna jak mi o tym powiedziała to dalej sie trzęsła ze strachu ze skocze , nie pamiętam juz dokładnie co mi mówiła i jak ja tam wlazłam ale od tamtej pory mój śpiący organizm skoncentrował się na zwiedzaniu korytarzy i pryszniców, tudzież innych współlokatorów ::)

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 1:12 pm
autor: yss
a nie, nie.
teraz mam dużo gorsze.
rzecz w tym, że wtedy mała byłam. ze 4 latka najwyżej.

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 1:30 pm
autor: bubu
No to nieźle :P

Mi teraz co noc śnią się szczury..niekiedy są to stada szczurów a niekiedy tylko kilka..
Dzisiaj śniły mi się nieosierścione pulpety oraz klatka . ;)

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 6:07 pm
autor: Maszka
A ja w przedszkolnym-dzieciństwie też miałam dziwne sny ;D
Na przykład: Jedziemy sobie z rodzinką na wakacje, do takiego eko - ośrodka który wykorzystywał nieprzydatne już pojazdy, tj. tramwaje, pociągi, autobusy. I mieszkam sobie z rodzinką w takim tramwaju, mamy tam kuchenkę, łóżka i w ogóle bardzo luksusowo (jak na tramwaj). Ale wszyscy w tym " miasteczku" tacy smutni są - my się tym nie przejmujemy - mamy super wakacje. W końcu nadszedł czas na wyjazd. jesteśmy spakowani i czekamy w samochodzie aż nam bramę otworzą. A tu nagle tabun ludzi nam oznajmia "Stąd nie da się uciec!" My taaacy przerażeni :o Wracamy pod "nasz" tramwaj. Zbliża się wieczór, właściwie jest prawie noc, księżyc w pełni, zaczyna lać. Weszliśmy do naszego apartamentu i smażymy sobie kolacje-ziemniaki... A nagle wpada wpada wampir. Gryzie tatę, potem mamę, potem siostrę, a ja najmłodsza na sam koniec... I ja, pac! go patelnią z ziemniakami po głowie ::)
Albo kolejny:
Chodzę do przedszkola, moja starsza siostra do SP... Rodzice ją odebrali, potem mnie i idziemy sobie z przedszkola, przez bloki do domu. My biegniemy sobie przodem... A tu nagle, zza bloku wyskakuje niedźwiedź! W Poznaniu! I uciekamy, pędem! Niedźwiedź za nami drepcze. Wbiegłyśmy do takiego "kwadratu" trawy otoczonego wysokim żywopłotem. I się kręcimy w kółko razem z niedźwiedziem... Wybiegłyśmy z niego, niedźwiedź się jeszcze trochę tam kręci a my uciekamy za rodziców. Misiek się rodziców wystrasza i ucieka. A najlepsze było to że rodzice na to w ogóle nie reagowali :)
Albo jeszcze... 3 razy mi się to śniło, ale to juz z podstawówki...
Siedzę sobie w toalecie, patrzę się na sufit, potem na podłogę i co widzę? Odciętą głowę jakiegoś dzikiego kota, a obok pilnuje jej wielki czarny pies - ale ten bez głowy.... Śniło mi sie to w ubikacji w szkole, u babci i u mnie. Wiecie jak ja się potem bałam chodzić do łazienek w szkole? Sama? Do teraz mam jakieś takie głupie przeczucia... ::)

Re: Sny

: wt gru 08, 2009 6:13 pm
autor: Landrynka
maszka, zasnęłaś na kibelku :D ?

Re: Sny

: śr gru 09, 2009 11:48 am
autor: susurrement
przez to, że teraz ciągle ktoś oddaje swoje ogony, w głowie mi się pomieszało.
śniło mi się, że oddałam Plamkę, a jednocześnie czekałam na przybycie nowych ogonków.
a potem chciałam ją odzyskać, bo zdałam sobie sprawę z tego, co zrobiłam..
i przekonywałam, że mogę pokryć koszt sterylki i w ogóle ;) i że to mnie czyni lepszą właścicielką :P

pff.

Re: Sny

: śr gru 09, 2009 12:26 pm
autor: Maszka
Landrynka pisze:maszka, zasnęłaś na kibelku :D ?
myślę ze chodzi o to:
Maszka pisze: Śniło mi sie to w ubikacji w szkole, u babci i u mnie.
No coś problemy z wyrażeniem siebie mam :D Spałam w łóżku, a "akcja" snu działa się na kibelku ;D

Re: Sny

: śr gru 09, 2009 6:27 pm
autor: Landrynka
maszka, tak sądziłam. tylko śmiesznie to wyglądało ;)

kilka dni temu śniło mi się, ze poszłam do lekarza. chciałam inne tabletki nasenne bo tamte nie działały. dostałam, ale z zastrzeżeniem, że serce nie wyrobi przy nich.

chyba faktycznie się po jakieś tabletki przejdę.

Re: Sny

: śr gru 09, 2009 7:31 pm
autor: Maszka
Landrynka pisze: chciałam inne tabletki nasenne bo tamte nie działały. dostałam, ale z zastrzeżeniem, że serce nie wyrobi przy nich.
No to świetne tabletki, bo po nich masz sen wieczny ;D

Re: Sny

: śr gru 09, 2009 11:32 pm
autor: Zorlis
A mi się dziś w nocy śniło, że byłam na spacerze po parku z Florianem, o ;) Biegał dookoła i węszył jak pies, cały czas trzymając się blisko. I że jakieś dziewczę z owczarkiem wrzasnęło na mnie "ty weź tej głupiej mychy nie spuszczaj, póki nie zmądrzeje", czy jakoś tak :P

Re: Sny

: wt gru 15, 2009 2:10 pm
autor: bubu
O jejku ,co mi się dzisiaj śniło.. ::)

Śniło mi się,że byłam w zoologicznym i patrzyłam jak jakaś pani kupuje klatkę dla szczura . Była o wiele za mała(klatka,nie pani) . I mówię jej ; ta klatka jest za mała dla szczura .Ona coś odbąknęła a ja potem się tak zdenerwowałam,że zaczęłam ją bić i gryźć . Potem jeszcze wzięłam tą klatkę i rozwaliłam jej na głowie..

Dziwnee..

Podobno sny się ma o tym o czym się myśli..ale ja przecież nie mam planów uderzyć jakiejś kobiety w głowę,tylko dla tego że kupuje za małą klatkę.. ;D

Aha i jeszcze jedno ; ja nie jestem agresywna czy coś . jestem normalna :D
przynajmniej tak mi się wydaje ;D

Pozatym ostatnio cały czas śnię o szczurach i ratowaniu świata :D O0

Re: Sny

: pn sty 18, 2010 12:44 pm
autor: bubu
śniło mi się ,że był mój pogrzeb. wsadzali mnie do trumny . ale nie wiedzieli co zrobić z nogami,bo są dość długie .wszystkie trumny były na mnie za małe. chcieli założyć mi nogę na nogę oraz próbowali dużo innych kompozycji . ::)

naprawdę super sen . O0

Re: Sny

: pn sty 18, 2010 12:49 pm
autor: Felicyta
A mi się często śni, że jestem w lesie. Jest noc, stoje na środku jakies polany. A dookoła niej są drzewa. Nagle słysze jakiś szmer i zaczynam biec..Nawet nie wiem co mnie goni..A jak juz wydaje mi się, że jest to blisko i zaraz mnie złapie, to się budzę...Masakra

Re: Sny

: pn sty 18, 2010 2:00 pm
autor: igig
A ja miałam bardzo dziwny sen...

Śniło mi się, że jest II Wojna Światowa, i ja jadę z ciocią pociągiem (Na początku trzymałam na kolanach jeszcze mojego bratanka, ale później zniknął). Miałyśmy ze sobą lustrzankę cyfrową (?) i na każdej stacji ją chowałyśmy, żeby jakiś niemiecki żołnierz nam go nie wziął. Później pociąg zatrzymał się w jakimś mieście i kazali wszystkim wysiąść i ciocia kazała mi uciekać, to uciekłam. Biegłam później za pociągiem, do którego wszystkich zabrali i dobiegłam do nadmorskiego miasta. Tam też było mnustwo żołnierzy i chcieli mnie złapać a na moje nieszczęście znalazłam się pod domem głównego dowódcy. Ja przed nim uciekałam, skakałam po dachach samochodów aż w końcu mnie złapał i powiedział, że mu się podobam i że się ze mną ożeni...
Wziął mnie do domu nakarmił, dał mi jakąś sukienkę itp. a później jego żołnierze zamknęli mnie w pokoju na najwyższym piętrze bo ten dowódca gdzieś musiał wyjść. Dawali mi jedzenie przez dziurę w ścianie. I nagle lampa, zaczęła się żarzyć i zajęła się ogniem to zaczęłam wrzeszczeć i tłuc się w ścianę. Otworzyli mi a ja wybiegłam. Ten dom był drewniany i rozwalający się, więc uciekałam po palących się schodach, stopnie mi się zapadały pod nogami. Dobiegłam do brzegu morza, do portu a tam był taki nowoczesny jacht. Wspiełam się na niego i okazało się, że to statek wycieczkowy i spotkałam tam moich rodziców :P .
Dziwny... Już kiedyś miałam podobny sen, ale nie było lustranki i bratanka i nie doszłam do końca.