Strona 15 z 48
Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 7:36 pm
autor: dorloc
No, tylko powiedz mi teraz, jak ja mam te strzępy, piękne skąd inąd (czy jak się to pisze), wyprać

Tego nawet do pralki już wsadzić nie można, bo mi filtr zasyfi. To nadaje się już tylko do kosza.
Nie no, focha ciąg dalszy i podtrzymuję decyzję o durszlaku. O sputniku też mogą zapomnieć.
Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 7:44 pm
autor: saszenka
Polecam pranie ręczne, suszenie poziome

Albo po prostu kup im nowe, może to jednorazówki

Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 7:51 pm
autor: dorloc
O, co to to nie. Żadnych nowych. Teraz będą bazować tylko na hamczkach uszytych przeze mnie. Domku już nie dostaną. Durszlak, durszlak, durszlak. A prać ręcznie nie lubię, o. Dobrze, że mi włosy już odrosły i mogę rzucać grzywką na focha

Beata T. się chowa !
Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 7:56 pm
autor: saszenka
Oj tam oj tam

Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 8:19 pm
autor: gosja1
To przebrzydłe bestie są

Moi panowie, obaj, podobnie jak u saszenki - gryzą rzeczy w klatce, jeśli pragną mi coś zakomunikować. Np. pani poszła na uczelnię i nie wypuściła szczurów, gdy się obudziły - wygryziona koszula nakrywająca klatkę.
Dzisiaj jednak sama dostarczyłam im rozrywki, bo obok klatki postawiłam reklamówkę z H&M, a w niej hamaczki do prania. Reklamówka była zielona, więc rzucała się w oczy, a ja chciałam pamiętać o tym praniu po powrocie. Jak wróciłam, reklamówka już prawie nie istniała. A ile miałam sprzątania... pocietych fragmentów...

Re: Tańcząca z haszczurami
: śr lis 21, 2012 8:47 pm
autor: saszenka
Hahaha, to o praniu z pewnością nie zapomniałaś

U mnie perfidne bestie się nauczyły, że w soboty jest wielkie czyszczenie klatki. Jak raz postanowiłam przełożyć tę czynność o jeden dzień, to w niedzielę rano klatka wyglądała jak po przejściu tornada! Hamaki odgryzione, polary zawleczone do kuwety, kupy po całej podłodze, nasikane wszędzie

To było takie dobitne "sorki, samo się nie sprzątnie"

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 7:39 am
autor: dorloc
Haha, no Twoje to są dopiero bestie ! Ale może faktycznie coś w tym jest, bo domek był obżarty, jak dwa dni nie były na wybiegu, bo stwierdziłam, że nie puszczę ich, dopóki nie kupię osłonek na kable, bo mi się do kabli od kolumny dobrały. A tych podwiesić nie mogę, bo wychodzą z dołu kolumny... Wczoraj kupiłam i je wypuściłam, ale.... Łóżko... Nie wiem, jak to dalej będzie, bo teraz muszę kombinować, żeby jakoś łóżko zasłonić przed ich zębami, a małża już komentuje...
Na prawdę moje poprzednie panny na wybiegu nie zrobiły mi żadnej szkody. Kable ich w ogóle nie interesowały. A te, małpiszony wredne...
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 8:08 am
autor: gosja1
dorloc, no niestety, gryzonie... Ale osłonki to naprawdę dobre rozwiązanie

Chociaż ja ostatnio nie upilnowałam, spadł kabel od wieży i szczury go nadgryzły... to samo z moim kablem od laptopa, ale na szczęście laptop będzie wymieniany, więc nie mam poczucia straty
Pisałaś ostatnio, że szczurka dziabnęła Twojego synka. Otóż, dzisiaj doświadczyłam czegoś podobnego

Siedzę sobie na krześle, szczur wskoczył, ulokował się za mną (mam na krześle koc, więc bardzo wygodne miejsce dla szczura

) i nagle mnie dziabnął w plecy na dole

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 8:32 am
autor: dorloc
O, to też ciekawe. U mnie to chyba faktycznie była jakaś głupawka, albo zaproszenie do zabawy, bo na razie więcej go nie ugryzła. No i nie możemy tu mówić o poważnym gryzie, tylko o dziurce wielkości końca szpilki i bez krwi. Coś jej się widocznie popieprzyło.
Nawet Trish ostatnio nie dziabie mnie dla jaj w palec od nogi...
Ale z tym łóżkiem to nie wiem, co zrobię. Nie mam go czym osłonić. Wiem, że to gryzonie, ale ostatnio przechodzą same siebie.
A nie mogę im pozwolić na niszczenie wszystkiego. Swoje mebelki, jak chcą, to niech sobie niszczą pod groźbą durszlaka, ale od moich wara.
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 12:23 pm
autor: dorloc
Niestety u mnie też zaczyna się coś dziać. Trish sobie na początku tak cicho chrumkała i wydawało się, że to nic takiego, bo nie było tego słychać głośno, a podobno szczury czasem se chrumkają. Wczoraj synek mi mówił, że Trish wydaje jakieś dziwne dźwięki i to głośno. Ale, jak ją wzięłam, to nic n ie słyszałam. Tyle, że jakoś nie miała ochoty biegać z innymi i schowała się w domku.
Za to dzisiaj zobaczyłam lekką porfirynkę z jednego oczka i postanowiłam ją obejrzeć jeszcze raz i zważyć, bo mi się jakaś chudsza nagle wydała. Schudnąć, nie schudła, nawet przybrała parę gram od zeszłego tygodnia, ale w porównaniu z innymi, marnie. Za to usłyszałam ten dźwięk. Okropność, świszczy i w ogóle taki jakiś dziwny ten dźwięk. Już się umówiłam na jutro na Międzyborską, bo dr Lisiecka przez telefon stwierdziła tylko, że na pewno jest tu jakaś infekcja... Chyba dzisiaj im zwiększę dawkę tranu z jednej, na dwie kapsułki tranu i zobaczymy, co jutro jej zapisze pani dr. Moje biedactwo. Widać, że jest markotna.
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 12:34 pm
autor: saszenka
Nie zwiększaj dawki tranu, bo może wywołać rozwolnienie! A i tak nic to nie da, możesz dać im trochę vibovitu. Jeśli jednak mimo suplementów pojawiło się choróbsko, to raczej trzeba antybiotykować
Zdrówka życzymy

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 12:38 pm
autor: dorloc
Dzięki. Lekarz dopiero jutro. Buuu
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 12:52 pm
autor: saszenka
Będzie dobrze

Siostra Gaba przeżyła zastrzyki i połykanie leku, to i Trish da radę

Przygotuj nerwy ze stali nim podasz pierwszą dawkę

Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 12:57 pm
autor: dorloc
Taaa. A nie możesz przyjechać do mnie
A swoja drogą, nie oddzielałaś Gaby od reszty ?
Re: Tańcząca z haszczurami
: czw lis 22, 2012 1:05 pm
autor: saszenka
Nie oddzieliłam, bo pewnie i tak zarażała zanim doszło do świszczenia (a poza tym nie miałam gdzie, bo Gandzia zajmowała chorobówkę). Po prostu obserwowałam resztę, podawałam kapkę tranu oraz vibovit (kilka dni wcześniej skończyły łykać immunactiv). Pewnie maleństwo miało słabszą odporność, bo starszakom (poza tymi gyciowymi oczkami) nic nie było i nie jest
Taaa. A nie możesz przyjechać do mnie
chcesz mnie połączyć ze stadem?
