Re: Moje panieneczki :)
: pt lip 26, 2013 9:34 pm
Magdonald, strasznie mi wstyd, bo przestałam być na bieżąco, ale jaka, u licha, matka karmiąca?
Kukurydzę kupił im pancio, i pancio też sprzątał po uczcie
A co tam było w tej szklance, to ja nie wiem 
Czy mała haszczeje... jakoś tak z dnia na dzień tego nie widzę, ale może faktycznie
Dziś, kiedy już wiemy, że z małą do zabiegu wszystko OK, zrobiliśmy krótkie spotkanko Pączucha z dziewczynami. I oto, co nastąpiło: najpierw Czarnuszka - najspokojniejsza, najbardziej przytulaśna i cierpliwa. Pączucha ją powąchała i... bzyknęła
No taki już Czarnej los...
Jak było do przewidzenia - Czarnuś przyjęła malutką bez zdziwienia. To taka dziewczyna, że jakby jej szczura po prostu dorzucić do klatki, to by przytuliła i poszła dalej w kimono
Druga nawinęła się Liwia, straszna nasza szczura obronna - i ku naszemu zdziwieniu... i ją mała wybzykała
A co ciekawsze - Liw nie zaprotestowała...
A największy szok przeżyliśmy przy Tuli: w życiu bym nie pomyślała, że to ona da pokaz karate. Karate-kid! Miała iść jako druga spokojna szczurcia po Czarnej, a tymczasem zjeżyła się tak, że zrobiła się dwa razy większa i ustawiła się do walki. Napuszona, podskakująca, bokiem. Trochę się panny poprzewracały i poganiały, pokopały. Ta mała nie da sobie dmuchać w kaszę, oj nie...
Łatwe to łączenie w każdym razie nie będzie... o urlopie, który minął!, a miał być czasem na łączenie na spokojnie 
Na Kluseczce w ogóle nie zrobiło wrażenia, że znalazła się obok nowego ogona.
Po zapoznaniu ogon Pączuszki wyczyniał rzeczy niemożebne... wrócimy do tematu chyba dopiero po pełnym wyzdrowieniu Pączka po zabiegu.
W ten oto sposób ustaliła się nowa, nieprzewidziana kolejność: Czarnul, Kluszon, Liwia, Tula. I do wanny, na pełen neutral, bo żadne inne miejsce w domu 100% neutralne już nie jest, a jednocześnie takie, które jest w miarę bezpieczne i do ogarnięcia wszystkich szczurów. Dodatkowe utrudnienie to fakt, że poza Tulą panny w nowym miejscu interesują się nowym miejscem bardziej niż nowym szczurem i się rozłażą
Unipaks, IGe na co dokładnie?


Kukurydzę kupił im pancio, i pancio też sprzątał po uczcie


Czy mała haszczeje... jakoś tak z dnia na dzień tego nie widzę, ale może faktycznie

Dziś, kiedy już wiemy, że z małą do zabiegu wszystko OK, zrobiliśmy krótkie spotkanko Pączucha z dziewczynami. I oto, co nastąpiło: najpierw Czarnuszka - najspokojniejsza, najbardziej przytulaśna i cierpliwa. Pączucha ją powąchała i... bzyknęła



Druga nawinęła się Liwia, straszna nasza szczura obronna - i ku naszemu zdziwieniu... i ją mała wybzykała

A największy szok przeżyliśmy przy Tuli: w życiu bym nie pomyślała, że to ona da pokaz karate. Karate-kid! Miała iść jako druga spokojna szczurcia po Czarnej, a tymczasem zjeżyła się tak, że zrobiła się dwa razy większa i ustawiła się do walki. Napuszona, podskakująca, bokiem. Trochę się panny poprzewracały i poganiały, pokopały. Ta mała nie da sobie dmuchać w kaszę, oj nie...


Na Kluseczce w ogóle nie zrobiło wrażenia, że znalazła się obok nowego ogona.
Po zapoznaniu ogon Pączuszki wyczyniał rzeczy niemożebne... wrócimy do tematu chyba dopiero po pełnym wyzdrowieniu Pączka po zabiegu.
W ten oto sposób ustaliła się nowa, nieprzewidziana kolejność: Czarnul, Kluszon, Liwia, Tula. I do wanny, na pełen neutral, bo żadne inne miejsce w domu 100% neutralne już nie jest, a jednocześnie takie, które jest w miarę bezpieczne i do ogarnięcia wszystkich szczurów. Dodatkowe utrudnienie to fakt, że poza Tulą panny w nowym miejscu interesują się nowym miejscem bardziej niż nowym szczurem i się rozłażą

Unipaks, IGe na co dokładnie?