szczury.org

wiesz co i tak pojedziemy autem, a w aucie chłodno. w sklepie też chłodniej niż na dworze.

już po spacerku?

Jessica pisze:już po spacerku?

nie, nie wzięłam go jednak. wyszłam przed dom i faktycznie upał jak nie wiem. w sklepie lepiej nie było. dobrze, że go nie brałam.
mały siedział z chłopakami w koszyku jak wróciłam, spali na nim, był zadowolony. później siedział z którymś haszczakiem w hamaku, a później Blues go pogonił..

nakupiłam szczurom mnóstwo makaronów przeróżnych, jogurty, warzywka. i koszyczki, znalazłam takie fajne w rozmiarze A4, to pójdą po jednym na klatę narazie. do tego dokupiłam jeszcze mniejsze, bo te co mają to są powygryzane całe.
ale oczywiście zapomniałam kupić tych opasek zaciskowych i nie mam na czym przymocować

klimejszyn pisze:ale oczywiście zapomniałam kupić tych opasek zaciskowych i nie mam na czym przymocować

spokojnie kochana ja ostatnio robiłam jabłecznik...i zapomniałam kupić jabłka

Jessica pisze:

klimejszyn pisze:ale oczywiście zapomniałam kupić tych opasek zaciskowych i nie mam na czym przymocować

spokojnie kochana ja ostatnio robiłam jabłecznik...i zapomniałam kupić jabłka

ahahaha, no pięknie

poproszę mamę, żeby gdzieś po drodze kupiła te paski i w niedzielę im przemebluję. wtedy będę miałą dużo czasu.
no i może w sobotę uda mi się kupić klatkę dla Gavina i Nermala to tez dostaną koszyczki duże

Ja używam drutów po zimnych ogniach.

Mucha321 pisze:Ja używam drutów po zimnych ogniach.

wystrzałowy pomysł

Wiadomo, bo mój.

ja tam mocuję od zawsze opaskami zaciskowymi coprawda po chwili są odgryzione, no, ale przecież szczurom się wszystko wybacza, nie ?

klimejszyn pisze:coprawda po chwili są odgryzione, no, ale przecież szczurom się wszystko wybacza, nie ?

prawda jak nie wybaczam to chociaż staram się zapomnieć żeby nie wpaść w depresję

aaaaa.. !!
siedzę sobie w ciemnicy przed laptopem, zastanawiam się, czemu takie ruszenie w klatce dziewczyn, jak normalnie o tej porze przysypiają i jest spokój. świecę światło, a po komodzie zasuwa zadowolony Fluffcio
biorę go na ręce, ton mi się rozpulsował, dał buziaczka i nie chciał wracać do klatki
wydaje mi się, że wyszedł przez dach klatki, bo tam jest kilka większych odstępów. przywaliłam dachem z lotni i mam nadzieję, że już nie wylezie.

klimejszyn pisze: przywaliłam dachem z lotni i mam nadzieję, że już nie wylezie.

dosyć drastyczne rozwiązanie

ol. pisze:

klimejszyn pisze: przywaliłam dachem z lotni i mam nadzieję, że już nie wylezie.

dosyć drastyczne rozwiązanie

będzie miał bardziej rozpłaszczone uszy

Klima,no wiesz???Ja wiem,że dzieci i szczury trzeba krótko trzymać,ale żeby aż tak ostro... Biedny Flufcio...