Strona 142 z 265
RE: Smutnik :(
: wt cze 12, 2007 8:57 am
autor: magda18
Tak mi przykro......Aniu, Koopa,.....
RE: Smutnik :(
: wt cze 12, 2007 12:11 pm
autor: Izusia
Przykro....domyślam się co czujesz...Mój dziadziuś miałby(dla mnie ma)urodziny.

( [*]
RE: Smutnik :(
: śr cze 13, 2007 10:37 pm
autor: yss
przykro mi, Aniu i koopo.....
ciekawe. ja moich dwojga dziadków nie znałam, a pozostała dwójka mieszkała 750 km ode mnie. teraz została już tylko babcia, która przebija większość babć w hipchondrii, zrzędzeniu i robieniu z siebie ofiary.
czy tylko ja mam chłodne relacje z rodziną, czy może ktoś jeszcze?
no i nie cierpię dzieci, które mają liczną rodzinę, młodych wujków i ciocie, i wszyscy się z nimi bawią i się nimi zachwycają, choćby w wieku 7 lat nie umiały zachować się przy stole [dzieci, nie ciocie.]. ja rodzinę znałam z rzadkich napomknień i jeszcze rzadszych wizyt, i jakoś niespecjalnie ktoś się mną zachwycał jak siedziałam w kącie z książką w wieku lat trzech. :/ albo rozważałam koncepcję innych wymiarów niż znane nam 3, budowę wirusów, właściwości chemiczne wody itp w wieku lat pięciu.
może to nie na temat, ale ostatno sobie to uświadomiłam i nieco mnie przybiło. tłumaczenie jest takie, że chciali przeciwdziałać ew. zarozumialstwu. rezultat? lepiej nie mówić :>
RE: Smutnik :(
: czw cze 14, 2007 12:40 am
autor: Ania
Najbardziej w tym wszystkim smutne jest to, że gdyby nie zawzięcie wujka, który trzeźwo myślał - mojego ojca, który uruchomił znajomości - to sprawa potraktowana by była jako samobójstwo.. wiecie, w stylu "potknął się na schodach, spadł na nóż i tak siedem razy". Młoda siksa sugerowała, że "najpierw sobie podciął nadgarstki, potem próbował się wieszać ale JAKOś mu się nie udało to skoczył z 10 metrów na główkę".
Porażka. Rzy*ać mi się chce. Nawet nie zabezpieczyli śladów, totalny zlew.
Dziewczę też przymknęli dopiero, jak rodzina napisała pismo (sic!). Nagle stwierdzili, że się plącze w zeznaniach a na tych 3 przesłuchaniach, gdy za każdym razm mówiła coś innego - jakoś tego nie przyuważyli. I to, że na miejscu zbrodni znaleźli jej telefon - też nie wzbudzało podejrzeń. Mordercy mogli jeszcze wizytówki zostawić a przypuszczam, że g... by to dało.
RE: Smutnik :(
: sob cze 16, 2007 9:42 pm
autor: krzy_hu
o ja p****** wogóle wiedzałem zeby nie pic

ale cóz stało sie pokłuciłem sie ostro i jeszczew przez tego kogos sie okaleczyłem boze ale mnie kaleka

RE: Smutnik :(
: sob cze 16, 2007 9:53 pm
autor: krwiopij
Lin-Lin znów wygryza sobie szwy. W jednym miejscu ma dziurę (nie dużą, ale całkiem na wylot), a zaczęła jeszcze resztę szwów wyciągać - na szczęście tam skóra się nie rozeszła. Ta wstrętna cholera cały czas grzebie w tej ranie, rana krwawi. Coś ją musi drażnić. Nie wiem co robić. Podaję jej antybiotyk, dałam steryd (bo miejsce wokół wygryzionych szwów spuchło), przemywam to miejsce Rivanolem i smaruje Solcoserylem, ale mały ma to sens, skoro ona i tak wszystko wylizuje... Ech... A miało być tak pięknie.
RE: Smutnik :(
: sob cze 16, 2007 9:57 pm
autor: krzy_hu
wiesz co a spróbuj pójsc do weta i zeby przepisał jej jakies prochy na uspokojenie u mojego psa to pomogło zeby sobie swów nie siagał bo został pogryzione przez psy pozatym ja tez

w obronie pupilka mma teraz na nodze seki blizne ale serio mówie pójdz do weta i sie spyytaj cos na uspokojnenie takiego wiem ze scurek i pies to 2 róznie stworzenia ale moze pomoze

pozatym trzymam kciuki

a milucha

i zobaczysz bedzie jeszcze pieknie

to kwiestia czasu i sie unormuje
Pozatym scurke ma fajne imie

wiem ze na mtv leci taka bjaka przerysowani albo przemalowani gdzie gra taki stworek

RE: Smutnik :(
: sob cze 16, 2007 10:37 pm
autor: krwiopij
Szczura ma na imię Eileen. Ale przezwisk ma całą listę... :>
Na uspokojenie nic jej nie dam, bo i tak dostaje dużo leków. Zresztą to jej wygryzanie może mieć sens - wygląda na to, że sama usuwa obumarłe tkanki. Tyle że dopiero co po przeszło 5 tygodniach wygoiła się jej rana po poprzedniej operacji, a teraz zrobiła sobie nową. Bosko. Nie dość, że jest wychudzona, ma chore płuca i raka, to jeszcze cały czas musi brać antybiotyki.
RE: Smutnik :(
: ndz cze 17, 2007 7:48 am
autor: Fatty
Strasznie mi brakuje z mojego psa. Tęsknię.
W dmu wszystko niby takie same, ale jednak inne i obce. To już 2 tygodnie, a boli tak samo mocno

RE: Smutnik :(
: pn cze 25, 2007 3:41 pm
autor: Patha
sprasznie mi smutno. niedawno sie okazało że Pestka nie żyje. :cryrat::cryrat::cryrat:
RE: Smutnik :(
: wt cze 26, 2007 12:25 am
autor: 'Asia
Patha, strasznie mi przykro :cryrat: Przytulam mocno...
RE: Smutnik :(
: wt cze 26, 2007 1:18 pm
autor: Agath
24 lipca odeszła Myśka :cryrat:: Dzięki niej zmieniły się moje stusunki z ojcem na dużo lepsze (ale to długa historia) ;(
RE: Smutnik :(
: wt cze 26, 2007 8:51 pm
autor: 'Asia
Agath, strasznie przykro, wiem co to za ból... :cryrat: Przytulam mocno...
RE: Smutnik :(
: sob cze 30, 2007 9:29 am
autor: soho

za 2-3h musze jechac z Danusia do weta ... to bedzie jej ostatna wizyta ;(
nie moge inaczej nie mm wyjscia - guz urosl w ciagu 1.5tyg tak wielki ze juz jej zaczyna ciazyc ... nie mowiac o tych guzakach na piersiach ;( boze a ona taka sie fajniuchna zrobila od jakiegos czasu ... zawsze byla nieufna teraz przychodzi daje sie miziac - nie na dlugo ale zawsze ... rycze bo co mi zostalo innego ... jak mozna takiego zwierzka .....brak mi slow
Bianca zostanie sama :/
4 szczurkiw tym roku starcilam - wszystkie moje stare wygi ja pier***
RE: Smutnik :(
: sob cze 30, 2007 9:32 am
autor: Agata
soho: tulę mocno! Ciężka decyzja, ale być może jedyna słuszna...
