Strona 144 z 293

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 11:41 am
autor: mini
Trzy tygodnie...aż wierzyć się nie chce... <tuli ol.>


Okazuje się, że szczur dał sobie z tym lepiej radę i wszystko układa się bardziej ok, niż mogłoby się wydać patrząc na ogon ;)
Trzymam kciuki - oby tak dalej :-*

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 9:07 pm
autor: Nietoperrr...
Ech,właśnie ciężko tak czasem szczurze imię wpisać w miejscu,w którym nie powinno być...

Delikatnego buziaka ślę w Witaliskowy kikutek ;) Niech chłopina szybko ranę wyliże i wraca do swej wolności,do swych czeluści zakamarkowych! ;D

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 9:42 pm
autor: ol.
właśnie -ciężko :( każdego dnia o nim myślę, że przyszła karma, która dawno temu mu smakowała, a później ja o niej zapomniałam... że dojrzały owoce, które kiedyś dzieliłam pomiędzy nim a Baruchem, mogłabym mu dać nei jednego a dziesięć, tak obrodziły w tym roku !
że ten a ten dzień byłby dniem zdejmowania szwów...

dlaczego nie przychodzi skoro słychać tupot jego stóp ?

takie drobiazgi
:(


jeszcze trochę ...

__________
żeby nie smucić - dzisiejsze wariactwa bombardziaków http://www.youtube.com/watch?v=4O7oLkYQg2w

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 9:49 pm
autor: alken
:D uwielbiam te Twoje filmiki

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 10:02 pm
autor: Nietoperrr...
ol.,bo ten tupot to tak właściwie do końca naszego życia słychać,widać...Czujemy później Ich jeszcze długo,widzimy Te miejsca,słyszymy Te kroczki...mlaskanie,podgryzanie w tym miejscu,a nie innym...Tego nie sposób pożegnać jednym słowem w podpisie...

A Bombardziaki... ::) To już całkiem inny świat!!! ;D
I jak bardzo adekwatny podkład muzyczny!!! :D
Jakiś tam ogon raz po raz przecinający powietrze,niczym miecz zagłady!... ;) I leżąca na łopatkach ofiara miecza,umierająca już prawie,aczkolwiek z jaką wielką chęcią wcinająca w tej leżącej,półprzytomnej pozycji listka... :D
I nawet pojawienie się Pani Matki nie wszystkich stawia do pionu... ;)
Małe,szalone,zarażające życiem pierdzioszki-bombardzioszki!!! ;D ;D ;D

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 10:06 pm
autor: Paul_Julian
Tak! Mozna bez konca oglądac ! Obejrzałem jeszcze zombiaki ( nie widzialem wczesniej). Jak toto slodko spi i "ciamciamciam..."
A co one tam jedzą , brzózkę ? Może swoim tez skubnę :)

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 10:18 pm
autor: MarMar
Filmik cudo :D brakuje podpisu w stylu "stado szkodników drzew liściastych w natarciu..." i ta muza :)
(Oczywiście od razu obejrzałam wszystkie z udziałem Bombardziaków ;D ;D ;D )

Nasze chłopaki przesyłają pozdrowienia dla całego stadka i dopytują o zdrowie Wita i Ulriki. Czy Wituś już dziś do stadka na dobre wraca?

Re: moje szczupaki kochane

: pt cze 24, 2011 10:32 pm
autor: ol.
Nietoperrr... pisze:I nawet pojawienie się Pani Matki nie wszystkich stawia do pionu... ;)
mama, gdyby nie zwiała zaraz po wejściu na scenę, zostałaby zmasakrowana i przerobiona na mleko z jeszcze większym zapałem :D

Paul, tak brzózkę (tylko żeby nie było że obrąbałam drzewko - już leżało w lesie zwalone :P )

MarMar dziękujemy i nawzajem ślemy pozdrowienia :) Witalis ze wszystkimi od wczoraj, a dziś również nocki odzyskał takie jakie lubi - ugrzaną miejscówkę w pościeli. A Ulrika, czuje się dobrze, ale te objawy z którymi byliśmy utrzymują się pomimo leczenia, w przyszłym tygodniu robimy powtórkę badania moczu. A jak u Maurycego ? (te-mat ! te-mat !)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 10:33 am
autor: Jessica
ol. pisze:dlaczego nie przychodzi skoro słychać tupot jego stóp ?
:'( znam to uczucie aż za dobrze :(

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:07 pm
autor: unipaks
Ol., te Twoje filmiki..! :) :D
Bonanza to jest to! ;D

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:21 pm
autor: ol.
Obok innych powodów przez które trudniej mi teraz pisać w tym temacie, spostrzegłam że jest również – mnogość stadka...
Nawet jak już się zabieram, żeby zdać relację co u nas to ogrom tego mnie osłabia, i przekładam na dzień następny :-\

No cóż, dziś w skrócie ( 8) ) i w zdjęciach:

Zacznając od najmłodszych – fizycznie nie, ale formalnie do szczupakowa przybył jeszcze jeden ogon – Harfa: Obrazek zostanie z mamą i siostrą :)

Horpyna: Obrazek

O ile Horpyna to panna, która ma zawsze na wszystko czas, to jej siostra jest energiczną panienką z temperamentem.
Z łączeniem nie powino być problemów, bo i brązowe ciocie i białe a także wujek już bombardziaki odwiedzali na fotelu. Żadne nie wykazywało agresji, za to wszyscy po kilku chwilach kapitulowali przed watahą, która we wszystkich dużych zozpoznawała – MAMEEEE ! JEEEŚĆ !
Po czym duże uciekało gdzie pieprz rośnie :D

Przed prawdziwą mamą na siłę wkładaną do klatki najpierw tańczy się dziki taniec w podskokach, a potem podkopuje się pod nią bez zmiłuj. Stanza oblężona przez stado popiskujących wijców ma czasami minę męczennicy ::)
Coraz mniej czasu spędza z dzieciarnią (a i to co spędza nie jest całkowicie dobrowolne ;) ), tak jak Asche najwyraźniej woli wieczne wakacje pośród dużych.

Widać różnicę w rozwoju między nią a siostrą, już nawet nie po ogonku je odróżniam, ale po główce – Fronda urosła, Stanza pewnie też, ale znacznie mniej, jest mniejsza i bardziej koścista, a startwały z tego samego miejsca :-\ No cóż, jeszcze tydzień przed agutką - ostatni tydzień. Dla mnie też z tymi cudnymi dzieciakami o tysiącu łapek i wąsików, ech, jak z bicza trzasnął …

zdjęcie sprzed kilku dni (dziś pyszczki sa już dłuższe), ale fajne, bo z mamą: Obrazek

a oto i sama Stanza Obrazek

Fronda oddaje się skokom i wspinaczkom:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
nie zawsze jej się udaje Obrazek ::)

Fronda żyje trochę w swoim-ekstremalnym, trochę w szczurzym świecie, ze mną nie szuka specjalnie kontaktu, ale jak ma jakiś interes – przyjdzie ;)

Bertolda jest moją skrytą ulubienicą wśród agutek. Do późnego wieczora kręci się przy człowieku i od samego rana, często i w nocy przemyka mi koło ramienia jej szczupła postać. Teraz właśnie siedzi obok w rurze, oczy jej się kleją, ale podnosi głowę, żeby ją drapnąć pod bródką, nie jakieś wielkie głaski, ale miła jest jej niewymuszona (i bezinteresowna) chęć kontaktu. Przeczuwając w niej materiał na szczurzego wędrowca zabieram ją raz po raz na obchód mieszkania, szkoda kocie wonie nie sprzyjają zanadto rozwojowi tej jej pasji. Za to naparapetowym stworem jest bardzo często:

Obrazek Obrazek Obrazek

z Frondą Obrazek

Grenadyna i Asche - jak dotąd.
Ducha też lubi zwiedzać (zwłaszcza kuchnię ;) ), ale czasami i ją coś przerazi i chowa się za pazuchę. Gren wiernie trwała przy Wicie, podczas jego niedoli: Obrazek,
a on z wdzięczności chyba zajął jej domek :P Wit lubi sobie ostatnio posiedzieć w naklatkowym domku, a że chłopaczysko porosło jak porosło, nikt się tam więcej nie zmieści - Gren kładzie się między domkiem a ścianą...

A tutaj zajada siano: Obrazek

Asche marzyłby się również całodobowy pozaklatkowy żywot, bo widzę często rano jak czeka przy dźwierzach, i pewnie żal jej jest, że aguty już sobie latają, a ona musi czekać na oddźwiernego. Przecież młoda jest, pewnie w wieku Berty, a będące z nią w klatce Ur i Grenadyna lubią sobie pospać. Myślę jakby tu wykombinować coś co by jej odpowiadało, ale uporczywe podgryzanie przez nią stóp tego nie ułatwia :-\
Na zdjęcia nie załapała się tym razem, ale żeby był choć kawałek - to tutaj chyba właśnie ona węszy na poręczy: Obrazek ;)

inne ujęcie z fotela, zdradza nam co tak naprawdę przydażyło się ogoowi Wita: Obrazek - ach te nienasycone aguty :D

Witalis na parapecie, jeszcze z ogonkiem Obrazek
i obecnie :-\ Obrazek

Wynosi jednak ziarenka ze zwykłą werwą i wszystko wskazuje, że oprócz estetycznych, wypadek nie będzie miał innych następstw. W środę idziemy na ściąganie szwów :)
Osłonki na kwiaty zostały udoskonalone wg pomysłu męża sr-oli. Co prawda nie osłonki najprawdopodbniej zawiodły, a moje niedopatrzenie i niepohamowana pasja Frondy urzeczywistniania „szybciej, wyżej, dalej”, ale trochę estetyczniej przy okazji się przy kwiatach zrobiło i miejmy nadzieję, że bezpieczniej dla szczurów.

I jeszcze będzie jeden rozbrajający Uruszek ustrzelony poprzez pręty: Obrazek :-*

No - i koty będą

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

hipnotyzujemy orzeszka Obrazek ;)

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:29 pm
autor: alken
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 8812-1.jpg hahaha :D rozplask na kaloryferze

bezogonek wygląda rozczulająco, choć pewnie nie zdaje sobie z tego sprawy ;)

a one nie mieszkają wszystkie razem czy ja coś źle zrozumiałam (że aguty bez klatki a inne w klatce itp itd) ?

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:37 pm
autor: ol.
aguty wyłażą przez pręty, więc robią co chcą i kiedy chcą, a Ach już tej sztuki nie posiadła

myślę też co by tu zrobić bo to przeciskanie się, zwłaszcza w przypadku Berty, staje się coraz bardziej bolesne dla oczu (przecisk do połowy - przerwa na jeszcze większy wdech - wyłazi reszta), a nie wiem czy jej samej pewnego pięknego dnia przyjdzie do głowy, ze już za duża jest...

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:38 pm
autor: unipaks
Agutki przecudne... :)
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... 8812-1.jpg Fronda mnie rozbroiła ( człowiek - mucha przy niej wysiada! ;D )
http://s889.photobucket.com/albums/ac94 ... C08378.jpg a to jest jak fotka dla Amnesty International :D ;)
Wit wygląda i tak bardzo przystojnie, fajnie że daje sobie radę bez uszczerbku na zręczności :)
Mizianko wszystkim stworkom przesyłamy! :-*

Re: moje szczupaki kochane

: ndz cze 26, 2011 8:41 pm
autor: alken
hah, wyobraziłam sobie wyciskająca się z klatki niczym pasta do zebów z tubki Bertę ::) :D