manianera pisze:
unipaks pisze:
Trudno pożywiać się niepostrzeżenie przy hasających wolno szczurasach 
Może też próbuj między szafkami...
Kufer mi się nie zmieści, pewnie by się zablokował!

A one łatwo mogłyby to wykorzystać, żebym się trochę przesunęła i dopuściła je do żarełka...

Fini jest w tym bezpardonowa, ostatnio trzeba chronić niebieściaczka, bo notorycznie odbiera Martince jedzenie - potrafi prędko zjeść swoje, dopaść nakrętki po Kubusiu, z której spokojnie pożywiała się koleżanka, po czym oddalić się wraz z nią, niosąc tę nakrętkę w pyszczku jak tackę z daniem.

Co się dziwić, że biedny niebieściak wszędzie rozkłada swoje zapasy
Od soboty z mojej strony mało mają pieszczot, bo dorobiwszy się paskudnego odciska zerwanego do żywego mięsa, obawiam się szczurzych zębów na plasterku, a bez niego prawie się nie da; zwłaszcza czekoladce Fini bardzo zależy na tym, żeby na śmierć zagryźć mi palca.
Dziś wykorzystałam botwinkę, żeby wraz z drobiowym mięskiem zrobić domowego gerbera: Martini tylko parę razy liznęła, Finlandia pożarła porcje dwie.
Upał się robi w mieszkaniu; wrzuciłam dla dziewczynek do wody kawałeczki dropsów - niebieściaczek tak pociesznie się otrząsał z wody, kiedy już wyłowił słodki okruszek!

A czekoladka długo jeszcze brodziła w wodzie, upewniając się, że niczego nie przeoczyły
Trochę fotek dziewczyn sprzed paru dni:
