Strona 16 z 23

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: śr paź 03, 2007 7:19 pm
autor: szara-stokrotka
hehe, ostatnio jeżdżę z moją Tres po mieście, kursuję między dwoma domami - przeprowadzka. szczura przeważnie siedzi mi na ramieniu albo w dekolcie. jakoś nie zauważyłam negatywnych reakcji, jakaś dziewczyna w autobusie się uśmiechała do szczury i do mnie, jakieś panny na ulicy: o jaki śliczny szczurek!
uroczo^^

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: pt paź 05, 2007 5:37 pm
autor: Irenka21
W moim przypadku z reguly tez ludzie reagowali pozytywnie, ale zarzylo mi sie jak szlam na spacer z moja szczurzyca ktora kiedys mialam ze reakcje nie byly za mile. Pare starszych pan zareagowalo wrecz z obrzydzeniem... Patrzyly na mnie jakby nie wierzac w to co widza :) "O rany! Co ona ma?!" Ale to w sumie tylko taki jeden przypadek.

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 06, 2007 6:57 pm
autor: ridicule
Ja za czasów Hellmannsa, wzbudzałam różne reakcje przechodniów... Niestety w większości były przykre, bo "jak można trzymać w domu szczura?! Fuuuu.... Jaki wstrętny ogon..." :/

A nie wiem czy teraz coś się zmieniło... Zobaczymy na wiosnę jak Humbert podrośnie i oswoi się :)

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 06, 2007 7:14 pm
autor: Irenka21
Bo niestety wiekszosc ludzi ktorzy nie maja pojecia o szczurach labolatoryjnych uwazaja ze mniedzy nimi a szczurami wedrownymi czy sniadymi nie ma zadnej roznicy :\ Twierdza iz rzucaja sie na tetnice, gryza, roznosza choroby it...

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 06, 2007 7:16 pm
autor: Irenka21
ridicule dlaczego masz tylko jednego szczurka?

Odp: Uszczurawianie przechodniów

: sob paź 13, 2007 6:46 pm
autor: Pamelka666
ja nigdy si enie spotkalam z calkiem negatywnym podejsciem... nieraz tylko jakies obrzydliwe spojzania...

Uprzedzenia

: śr lis 26, 2008 10:37 am
autor: Cathie
Być może źle umieściłam temat i dostanę ochrzan ;) ale chciałam opowiedzieć coś co mi się przydarzyło i bardzo utkwiło w pamięci. Wracałam kiedyś z moją panią (Capucino [*]) z podróży, dokładniej to było już na parkingu pod blokiem. Przechodził obok nas pewien starszy pan, kiedy zauważył moją panienkę zrobił takiii słodki uśmiech do mnie i w ogóle miał taką zachwyconą minę...podszedł i pyta "a co to za zwierzątko??" na co ja z dumą "szczur". I to słowo szczur zadziałało jak jakaś mina. Pan momentalnie zmarszczył brwi i zaczął prawie krzyczeć na mnie i moją śliczną, nie będę powtarzać tego co mówił bo wstyd. Pomstował jeszcze ładny kawałek drogi a ja stałam zamurowana na parkingu. Miałam ochotę go dogonić i mu nawrzucać ale stwierdziłam że szkoda nerwów.Było mi już i tak wystarczająco niemiło...Ale o co mi w tym wszystkim chodzi, gdybym powiedziała wtedy np "chomik" nie byłoby całej sprawy, ten pan odszedłby z taką zachwyconą miną z jaką podszedł do mnie. Nie znoszę tego w ludziach, tego podejścia typu "szczur to potwór" a dlaczego?? "bo ma ogon". Już samo słowo "szczur" sprawia, że wielu ludzi byłoby mnie chyba skłonnych spalić na stosie.Szczerze mówiąc, to w moim otoczeniu niewielu ludzi lubi szczurki, większość moich znajomych uważa mnie za lekko hmmm szurniętą. Najgorsze, że myślą co myślą a nic nie wiedzą i nawet nie próbują się dowiedzieć, zrozumieć...Oczy szeroko zamknięte po prostu...
No, a co was spotkało?? bo na pewno coś takiego czasem wam się zdarza

Ochrzan. ;>
Przeniesione i połączone. /Agata

Re: Uprzedzenia

: śr lis 26, 2008 11:48 am
autor: Nue
Jak mówię ludziom, że mam w domu dwa szczury, to większość się dziwi i wyraża lekką niechęć ('bo ten ogon...!'). Ale ostatnio zdarzyło nam się z Frapcią jechać taksówką, pan bardzo chciał siedzącą w pudełku Frappę dokładnie sobie obejrzeć, wypytywał o moje szczury itp., ogólnie był bardzo pozytywnie nastawiony :)
Ciekawa jestem, jakie będzie podejście naszej sąsiadki, która do tej pory zajmowała się naszą świnką morską pod naszą nieobecność. Już samej świnki się trochę bała, a jak się dowie, że teraz mamy szczury, to mam wrażenie, że tym razem odmówi pomocy ;D

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob gru 13, 2008 5:18 pm
autor: tamiska
Jesli chodzi o mnie to ludzie jak mowie, ze mam szczury to sie dziwia i mowia ze sa straszne itp., ale sa zaciekawieni. Najpierw nie chca zobaczyc nawet, a pozniej jak moj Stary robi slodkie minki i daje sie glaskac to mowia: ' oo ten to ladny jest, ma siersc jak szczeniaczek, ale fajnyyy' Zwykle jak sie pytam czy ktos w ogole widzial szczurka na zywo skoro mowi fuuj to uzyskuje odpowiedz nie. Jak ide gdzies z moim grubaskiem to ludzie sie o niego wypytuja, zagladaja i sa wielce zaskoczeni, ze on mi np spi jak pies na rekach w CH.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob gru 13, 2008 7:20 pm
autor: strup
Wczoraj była u mnie taka pani (szyje mi czapkę ;d) przyszła do nas ze swoją wnuczką 13/14lat i obie zachwycały sie szczurkami. ;)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob sie 29, 2009 1:59 pm
autor: Sheeruun
Mnie dziś bardzo pozytywnie zaskoczyła reakcja trzech chłopaków w wieku coś około 13-15 lat ;)
Wracałam z Alexem od weterynarza i on oczywiście wiercił mi się na rękach (mam teraz całe ręce poharatane.. ::) ), jak to moje małe ADHD ma w zwyczaju.. ;) Nagle słysze za soba "ty patrz, ogon wystaje, to chyba szczur!" i podjechało do mnie trzech chłopaków na rowerach. Zaczęli wypytywać co to za zwierzę, czy złapałam (lol xD ), co je, ile kosztuje (oczywiście Sheer musiała wygłosić wykład na temat sklepów zoologicznych, hodowli i adopcji ;) ) itd. A jak moja mama je chwaliła! :D Że to takie mądre zwierzęta, że mamy czwórkę, że przychodzą na zawołanie, jak się fajnie bawią i myją i śpią razem, i że to bardzo wymagające i delikatne zwierzaki ;) Normalnie jak znawca ;D
Za to jak szłam do weta, jakiś dziadek się na mnie z pogardą i obrzydzeniem patrzył, kiedy Alex siedząc mi na ramieniu okręcił ogon wokół mojej twarzy.. cóż.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: sob sie 29, 2009 2:37 pm
autor: Vicka211
Jak ja chodziłam z ogonami to było różnie. Jak wracałam z nimi od weta np. to gdy byłam w tramwaju (ledwo stałam, tłok był straszny) to wszyscy się na mnie spojrzeli haha ;D (niektórzy zaciekawieni a niektórzy obrzydzeni :P)
W chwili jak tam weszłam to miałam Edka rozpłaszczonego na moim ramieniu, a z bluzy wystawał Filipek :D Niektórzy się jeszcze lepiej spojrzeli jak Edek zaczął pulsować oczkami jak go głaskałam xD
Potem wracałam z nimi pieszo bo nie miałam siły stać znowu w tym tramwaju, oba ogonki schowały mi się do bluzy. Zaczepiły mnie jakieś 2 panie siedzące na ławce, myślały że jakiegoś ptaszka albo kotka znalazłam ::) A ja na to, że nie, że mam tam szczury (i mówiąc to zastanawiałam się jak zareagują :) ) I zareagowały pozytywnie ;) Wyjęłam ich, pokazałam, spodobały się bardzo i zaczął się wywiad na ich temat :P :)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: ndz wrz 20, 2009 9:06 am
autor: Kiki21
W wakacje przechadzałam się z moimi dziewuchami zawiniętymi w bluzie (no nie do końca bo Pysia ciągle wychodziła i zjeżdżała mi po nodze) i podeszła do nas starsza pani ,którą osobiście często widywałam i trochę znam ,bo mieszka blok obok i z ręką wyciągniętą w stronę bluzy pyta się:
-Co ty tam masz,pieska?
-Nie,szczurki
Pani bardzo szybko cofnęła rękę i z dziwnym wyrazem na twarzy poszła dalej :)

Re: Uszczurawianie przechodniów

: ndz wrz 20, 2009 12:28 pm
autor: Minoo
Ja jakiś tydzień temu, poszłam z Ivanem na spacerek głównie po to by zbadać reakcje przechodniów. Wychodze z ogródka, Ivan na ramieniu., edwie pare kroków nie zrobiłam, gdy słyszę: "Przepraszam, przepraszam...!" Automatycznie odwracam się w strone płoty sąsiadki, a ona ze swoją przyjaciółką z domku obok już do płotu biegną (biegnące co sił 80 latki to naprawdę śmieszny widok). Najpierw grzecznie zapytały sie co to za zwierzatko, a potem się zaczęło ocho i acho-wanie. Ivkowi bardzo spodołabo się, że komuś sie podoba. Dalej spacerując małymi Piotrwickimi uliczkami zauważyłam inne anomalie. Dzieci wybałuszjące oczy, ale bojące się zagadać o potworka (dzieci nie lubię, więc baardzo dobrze...). Gdy doszłam na ulice po której ciągle jeżdżą auta Ivek dał nura pod bluzkę i tyle gośmy widzieli. Kiedy już ten nie podobający się mu odcinek pokonałam wylazł i z uporem maniaka próbował zejść na ziemie. Kiedy jeden pan zobaczył tą całą "wojnę" posłał Ivciowi taki fajny uśmiech a'la "Jaki cudny!".
Ogólnie ludzie zachowują się troche tak, jakby szczura widzieli pierwszy raz, ale im się podobał. Nawet nieźle.

Re: Uszczurawianie przechodniów

: ndz wrz 20, 2009 12:59 pm
autor: zocha
Myślę, że w Polsce i tak ludzie mają lepszy stosunek do szczurków. Tutaj gdzie mieszkam (Irlandia) na słowo szczur od razu robią krzywe miny :). Gdy w pracy pokazuje zdjęcia moich chłopaków, to może ze dwie osoby powiedziały, że to szczur, a wszyscy inni " co to? chomik? :) " ( mimo, że ewidentnie widać ogon ;). A jak tylko mówię, że szczury to od razu " fuj, szczury?chomik tak, ale szczury? czemu?". Ogólnie uważają nas za dziwaków ;). Ale może to tylko u mnie w pracy są tacy dziwni ludzie :). Jak byliśmy u weterynarza ludzie zawsze z zaciekawienie pytali co tam mamy, a później reakcje były różne. Najczęściej- hmmm szczur, i już więcej pytań nie mieli :). Ale myślę, że na pewno są tu ludzie którzy lubią szczurki, jak wszędzie, tylko ja jeszcze na nich nie trafiłam :) .