taak, opowiadały nam panie w lecznicy, że Filemon je pogryzł podczas zakładania kołnierza

a Bonifacy jest jak owieczka.. spokojniutki i spragniony pieszczot

to taki drugi Timon.
u nas tylko Timon nie miał kołnierza. KAŻDY sobie ściągał. nawet bardzo mocno ściśnięty.
Torinka musiała mieć, bo wyciągała szwy jak była bez; a Pumba był ze swojego zadowolony więc też w nim siedział.
kilka dni muszą niestety dać radę. ale dzielni są

Bonifek co prawda ciągle zapłakany porfiryną, ale daje radę

kochane kluchy.
jak na razie to dopiero 4ta i 5ta operacja w mojej szczurzej historii. 4 kastracje i 1 sterylizacja. odpukać nic więcej na razie robić nie musieliśmy..