Od jakiegoś czasu, czyli mniej-więcej parę dni, Odinka ma wyciek z pochwy... Wraz z podaniem zastrzyku [chyba przeciwzapalnego, przeciwświądowego] wyciek znacznie się zmniejszył, wręcz ustał. Być może mamy do czynienia z zapaleniem macicy...

W poniedziałek ponownie odwiedzimy weta.
Wieczna senność może być spowodowana zarówno sędziwym wiekiem, jak i niedoczynnością tarczycy. No tak, ale założmy, że Odinka ma tą niedoczynność [tfu]. W takim razie Frutka powinna mieć nadczynność, iż jest pobudzona i wgl. Wg mnie to bez sensu. Narazie stawiamy na wiek.
Kciukajcie za zdrówko...
Co do doszczurzania.
Mama najwyraźniej sama nie wie, czego chce, gdyż jeszcze przed tygodniem deklarowała, iż 4 szczury to stanowcze maksimum, a dziś rano to moich uszu doszła wypowiedź na temat 5, 'bo ta klatka jest wystarczająco duża'...
Gdy tłumaczyłam, dlaczeguż to nie powinniśmy brać szczurków z zoologa, rodzice się zgadzali na forum. Teraz mówią, że transport, że cośtam, blablabla... Mówiłam, że kupując maluchy w zoologu,dajemy właścicielowi do zrozumienia, że szczurki 'idą' i na miejsce kupionych zaraz pojawią się nowe. W jednym, zoologu sprowadzają szczurki na zamówienie, więc nie ma obaw, aby męczyty się w niewielkim terrarium, ale czy to coś zmienia?... Szczurki sprowadzane są bez matki [oczywiście nie znamy ojca i niewiadomo skąd są szczury, czy to nie jest kazirodczy związek], a w dodatku mają tylko 3 tygodnie! Są niewykarnione, słabe... Gadałam o tym z właścicielką, zdawała się rozumieć, ale wiadomo, że lud nie kupi podrośniętych szczurów, tylko te maluszki, które i tak im nie dożyją pięknego wieku...
Jakiego mogę jeszcze użyć argumentu na ten be-zoolog?
Tak, zdjęcia dzisiaj.
